6. Jacy rodzice taki ich syn

182 17 9
                                    

*Derek*

Wziąłem dzisiaj wolne, ponieważ chciałem pokazać Liamowi miejsce, gdzie będziemy mieli spotkania naszej grupy obywateli negujących superbohaterów. Mam nadzieję, że chociaż jemu spodoba się to, co robię i co robić będę. Nadal jednak myślę o kłótni z Chloe. Chciałbym ją bliżej poznać, brnąć dalej w naszą znajomość, ale... ale, skoro ona jest fanką tych klaunów... 

- Wiesz już, za ile będzie tu Liam? - spytała mama. Umówiliśmy się w domu rodziców, ponieważ tata chciał zabrać się razem z nami. 

- Pisał, że niedługo, ale wiesz, że jego "niedługo" może trwać całe wieki.

- No tak. - kobieta zaśmiała się krótko, lecz spoważniała, dostrzegając mój przygnębiony wyraz twarzy. - Synku, wszystko w porządku? 

- Tak, tylko... martwi mnie ta sprawa z Chloe. - wyznałem, na co rodzicielka od razu usiadła obok mnie, przybierając zmartwiony wyraz twarzy. Już wcześniej opowiedziałem jej o tym, co zaszło między nami, więc nie musiałem zagłębiać się w szczegóły. 

- Derek, jesteś jeszcze bardzo młody. Jeszcze zdążysz znaleźć sobie dziewczynę, która będzie dla ciebie idealna. Która będzie cię wspierać, a nie negować. 

- Nie jestem pewien, czy chcę inną. Chciałbym spróbować z Chloe, ale ona... - westchnąłem ciężko. 

- Rozumiem, co czujesz, wiesz mi... - między nami nastała chwila ciszy. Mama wyglądała, jakby zbierała się w sobie, by powiedzieć coś więcej. - W liceum miałam przyjaciela... 

- Przyjaciela? - dopytałem, ponieważ widząc wyraz twarzy rodzicielki, nasunęła mi się hipoteza, że mógł być on dla niej kimś znacznie więcej. 

- Tak. W prawdzie nie byliśmy parą, ale... czułam do niego coś więcej. Okazało się jednak, że ten mój przyjaciel ma tajemnicę... Skrywał ogromny sekret, przez co okłamywał mnie przez cały czas trwania naszej znajomości. Uświadomił mi to dopiero twój ojciec, jego najlepszy kumpel. Dzięki niemu zrozumiałam, że chłopak, którego pokochałam od początku miał mnie za idiotkę, którą na każdym kroku można z łatwością zbywać kłamstwami. Wiedziałam, że ta relacja nie ma przyszłości, więc zmieniłam szkołę, by nie musieć go więcej oglądać. Rok później związałam się z twoim ojcem, który pomógł mi zapomnieć o pierwszej miłości. Był dla mnie wsparciem w najtrudniejszych chwilach. To on stał się moim bohaterem, a z czasem także i mężem oraz ojcem moich ukochanych synów. 

- Co to była za tajemnica? - spytałem półszeptem, poniekąd zachwycony opowieścią mamy. Mam dwadzieścia trzy lata, a słyszę tę historię pierwszy raz w życiu. Rodzicielka nie zdążyła odpowiedzieć, ponieważ przyszedł Liam. 

- Hej stary, idziemy? 

- Tak, tylko...? - spojrzałem na mamę, oczekując odpowiedzi na zadane wcześniej pytanie. 

- Dokończymy następnym razem. Idźcie już, póki macie na to czas. W końcu, jak mawia wasz ojciec, nigdy nie wiadomo, kiedy zostaniecie wezwani na służbę. 

W dawnym studiu yogi   

- To jest właśnie moje przyszłe miejsce pracy. Tutaj będę jednoczył obywateli Skrytowic w walce z super herosami. Dzięki naszym działaniom w tym mieście nie uświadczysz już żadnej osoby z super mocami. - oznajmiłem z rozpierającą mnie, dumą. 

- Jestem pod ogromnym wrażeniem, synku. - tata poklepał mnie po plecach. - Pamiętaj, że zawsze możesz liczyć na pomoc moją i Liama, mam rację? 

- Ta, no jasne. - odparł, nadal jakiś taki przygaszony. Nie rozumiem, o co mu chodzi. Próbowałem rozmawiać z nim już na ten temat, ale on usilnie twierdzi, że wszystko z nim w porządku. 

Grzmotomocni : Tępy GlinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz