28. Sprzymierzeni jak zawsze być powinno

130 18 3
                                    

*Derek*

Spoglądałem na wujka, nie wiedząc, co powiedzieć. To on stał za utratą mocy przez dziadka Anthony'ego. To przez niego dziadek przestał być Błękitnym Gromem. Dlaczego to zrobił? Z czystej nienawiści? PRZECIEŻ TO CHORE! 

- Wujku, jak mogłeś!? Nie-niewolno ci było! 

- Mnie niewolno było?! MNIE?! - wujek Fabian ewidentnie się wściekł. - A Anthony'emu wolno było co krok narażać Eleonore na niebezpieczeństwo?! A może Casper mówiąc ci o Błękitnym Gromie, NIE WSPOMNIAŁ, ile razy twoja babcia była przez niego zagrożona! Wielcy bohaterowie! - dwa ostatnie słowa w wypowiedzi wujka zabrzmiały z prawdziwie szczerą pogardą.

- Zrobiłeś to, żeby chronić siostrę? - spytałem spokojnie, zaczynając coraz więcej rozumieć. 

- Nie masz pojęcia, ile to razy powtarzałem jej, że dla własnego bezpieczeństwa powinna zerwać z Tonym wszelkie kontakty, ale Eleonore nie chciała mnie słuchać! Była zafascynowana jego alter-ego, a jemu to schlebiało! Kiedy usłyszałem, że Anthony zamierza poprosić Eleonore o rękę, powiedziałem sobie; "dosyć tego! Jeśli ten lep na tarapaty chciał spędzić resztę życia z moją siostrą, musiał znormalnieć!" Jak już wiesz, osobiście się o to postarałem.

- Ktoś poza mną wie, że ty za tym stoisz? 

- Oczywiście, że nie. Gdyby twój dziadek wiedział, nie dałby mi się tak łatwo przekonać, że tak będzie lepiej. Że powinien szybko zapomnieć o Błękitnym Gromie i założyć normalną rodzinę. Jak wiesz, udało mi się to. Nawet byłem świadkiem na jego ślubie. - wujek Fabian zaśmiał się pod nosem, ale chwilę później znów spoważniał: 

- Przez długie lata mieliśmy spokój od super herosów, aż tu nagle w życiu twojego ojca pojawił się ten Grzmotomocny. - wujek przewrócił niedbale oczami. 

- To przez ciebie się pokłócili?! - spytałem wkurzony. 

- Nieee, Patric na całe szczęście sam przejechał się na zaufaniu do super herosów i wszystko potoczyłoby się wręcz idealnie, gdyby Liam nie dostał mocy, a ty nie zacząłbyś ganiać za córką Grzmotomocnego. 

- Tak się składa, że kocham Chloe i nic ci do tego! 

- Ale także w kółko powtarzałeś, że chciałbyś być, taki jak twój ojciec. Ja sam uwierzyłem, że rzeczywiście taki jesteś, a co ciekawsze, znalazłem sposób, żeby to sprawdzić. Sądziłem, że wystarczy doprowadzić do małego wypadku, byś raz na zawsze wyrzucił ze swojego życia córkę Grzmotomocnego, jak przed laty twój ojciec zrobił to z nim samym, ale no cóż... przeliczyłem się. - chwilę zajęło mi zastanawianie się nad interpretacją słów wujka, aż tu nagle doznałem olśnienia:

- To TY spowodowałeś tamto zawalenie się sufitu! - krzyknąłem oskarżycielskim tonem. 

- Jeśli cię to pocieszy, wcale nie zależało mi na twojej śmierci. Chciałem tylko, by ta twoja ślicznotka użyła przy tobie swoich mocy. Byś dowiedział się, kim jest i rzucił ją, nie oglądając się za siebie, ty jednak... poleciałeś za nią aż do Metroburga. - wujek zaśmiał się, jakby właśnie wyśmiał moją głupotę. - Cóż, bynajmniej Patric nie okazał się być jednym wielkim rozczarowaniem. Wystarczyło opłacić Georga Westa, by ten zasugerował, że winnym zawalenia budynku może być super heros, a Patric z automatu zaczął oskarżać o to Błękitnego Groma. 

- Tata już wie, że to Liam. - warknąłem coraz bardziej zirytowany poczynaniami wujka. 

- A mimo to, nadal zgadza się ze mną w kwestii potępiania super herosów.   

- Czegoś tutaj nie rozumiem. Przecież dostałeś, czego chciałeś! Dziadek Anthony znormalniał i założył zwyczajną rodzinę z babcią Eleonore! Co do tego wszystkiego mają Chloe i Liam?! 

Grzmotomocni : Tępy GlinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz