*Derek*
Spoglądałem na wujka, nie wiedząc, co powiedzieć. To on stał za utratą mocy przez dziadka Anthony'ego. To przez niego dziadek przestał być Błękitnym Gromem. Dlaczego to zrobił? Z czystej nienawiści? PRZECIEŻ TO CHORE!
- Wujku, jak mogłeś!? Nie-niewolno ci było!
- Mnie niewolno było?! MNIE?! - wujek Fabian ewidentnie się wściekł. - A Anthony'emu wolno było co krok narażać Eleonore na niebezpieczeństwo?! A może Casper mówiąc ci o Błękitnym Gromie, NIE WSPOMNIAŁ, ile razy twoja babcia była przez niego zagrożona! Wielcy bohaterowie! - dwa ostatnie słowa w wypowiedzi wujka zabrzmiały z prawdziwie szczerą pogardą.
- Zrobiłeś to, żeby chronić siostrę? - spytałem spokojnie, zaczynając coraz więcej rozumieć.
- Nie masz pojęcia, ile to razy powtarzałem jej, że dla własnego bezpieczeństwa powinna zerwać z Tonym wszelkie kontakty, ale Eleonore nie chciała mnie słuchać! Była zafascynowana jego alter-ego, a jemu to schlebiało! Kiedy usłyszałem, że Anthony zamierza poprosić Eleonore o rękę, powiedziałem sobie; "dosyć tego! Jeśli ten lep na tarapaty chciał spędzić resztę życia z moją siostrą, musiał znormalnieć!" Jak już wiesz, osobiście się o to postarałem.
- Ktoś poza mną wie, że ty za tym stoisz?
- Oczywiście, że nie. Gdyby twój dziadek wiedział, nie dałby mi się tak łatwo przekonać, że tak będzie lepiej. Że powinien szybko zapomnieć o Błękitnym Gromie i założyć normalną rodzinę. Jak wiesz, udało mi się to. Nawet byłem świadkiem na jego ślubie. - wujek Fabian zaśmiał się pod nosem, ale chwilę później znów spoważniał:
- Przez długie lata mieliśmy spokój od super herosów, aż tu nagle w życiu twojego ojca pojawił się ten Grzmotomocny. - wujek przewrócił niedbale oczami.
- To przez ciebie się pokłócili?! - spytałem wkurzony.
- Nieee, Patric na całe szczęście sam przejechał się na zaufaniu do super herosów i wszystko potoczyłoby się wręcz idealnie, gdyby Liam nie dostał mocy, a ty nie zacząłbyś ganiać za córką Grzmotomocnego.
- Tak się składa, że kocham Chloe i nic ci do tego!
- Ale także w kółko powtarzałeś, że chciałbyś być, taki jak twój ojciec. Ja sam uwierzyłem, że rzeczywiście taki jesteś, a co ciekawsze, znalazłem sposób, żeby to sprawdzić. Sądziłem, że wystarczy doprowadzić do małego wypadku, byś raz na zawsze wyrzucił ze swojego życia córkę Grzmotomocnego, jak przed laty twój ojciec zrobił to z nim samym, ale no cóż... przeliczyłem się. - chwilę zajęło mi zastanawianie się nad interpretacją słów wujka, aż tu nagle doznałem olśnienia:
- To TY spowodowałeś tamto zawalenie się sufitu! - krzyknąłem oskarżycielskim tonem.
- Jeśli cię to pocieszy, wcale nie zależało mi na twojej śmierci. Chciałem tylko, by ta twoja ślicznotka użyła przy tobie swoich mocy. Byś dowiedział się, kim jest i rzucił ją, nie oglądając się za siebie, ty jednak... poleciałeś za nią aż do Metroburga. - wujek zaśmiał się, jakby właśnie wyśmiał moją głupotę. - Cóż, bynajmniej Patric nie okazał się być jednym wielkim rozczarowaniem. Wystarczyło opłacić Georga Westa, by ten zasugerował, że winnym zawalenia budynku może być super heros, a Patric z automatu zaczął oskarżać o to Błękitnego Groma.
- Tata już wie, że to Liam. - warknąłem coraz bardziej zirytowany poczynaniami wujka.
- A mimo to, nadal zgadza się ze mną w kwestii potępiania super herosów.
- Czegoś tutaj nie rozumiem. Przecież dostałeś, czego chciałeś! Dziadek Anthony znormalniał i założył zwyczajną rodzinę z babcią Eleonore! Co do tego wszystkiego mają Chloe i Liam?!
CZYTASZ
Grzmotomocni : Tępy Glina
FanfictionSkrytowice - miasto tysiąca parków, gdzie super herosi wyjeżdżają, aby na emeryturze móc odsapnąć z dala od łotrów z Metroburga. Jak wiadomo, jednymi z tych bohaterów byli Grzmotomocny i Elektrysa. Chociaż po wielu latach ich dzieci wyprowadziły się...