*Derek*
Postanowiłem zrobić sobie przerwę w bieganiu za super herosami i poszedłem odwiedzić swojego wujka. Casper McKagan jest starszym bratem mojego taty, jednak zaniedbał on rodzinną tradycję i nie został policjantem, jak ja, mój ojciec i dziadek. Wiedziony wspomnieniami podszedłem do czarno-białego zdjęcia, które przedstawiało mojego świętej pamięci dziadka, Anthony'ego McKagana oraz miłość jego życia, moją drogą babcię, Eleonorę McKagan. Chociaż wspomnień z nimi mam raczej niewiele, mogę śmiało stwierdzić, że jeszcze nigdy nie spotkałem tak dobranej pary, jaką tworzyli moi dziadkowie. Ciekawe, czy ja i Chloe w przyszłości moglibyśmy tak wyglądać?
- Co tam młody słychać u taty? - spytał wujek, przynosząc do salonu tackę z ciastkami i dwoma kubkami kawy. - Nadal ugania się za Lady Teleport? Nie jest ona dla niego trochę za młoda? - spytał żartobliwie. Cały wujek. Nigdy nie brał na poważnie misji taty, która ma na celu pokazanie światu, że superbohaterowie nie są wcale tacy wspaniali, jak to może się pozornie wydawać. Nikt w rodzinie jednak nie ma mu tego za złe, więc jest okej.
- Znasz go i jego podejście do super herosów. Zresztą, ja w pełni go popieram. Nie pozwolę, by jakiś klaun w kolorowych rajstopkach odbierał nam robotę, a przede wszystkim wynosił się ponad prawo.
- No tak. - wujek ciężko westchnął, jednak wciąż się uśmiechał. Jak mówiłem, czerpał niewyjaśniony ubaw z naszych poczynań na rzecz ludzkości, a przede wszystkim otwarcia im oczu na niektóre sprawy. - Słyszałem od twojej mamy, że Liam wrócił do Skrytowic. Zamierza on odwiedzić swojego wujka, czy będzie mnie unikał? - kolejny raz zażartował.
- Spokojnie wujku, jestem pewien, że Liam jeszcze zdąży cię odwiedzić. Mówił, że ma urlop i raczej szybko nie wezwą go na misję.
- A co tam słychać u ciebie? - spytał, biorąc łyk kawy.
- Ja, no wiesz... U mnie raczej nic się nie zmieniło. Chociaż muszę przyznać, że mam dziewczynę na oku.
- No nareszcie! Moje gratulację, młody. To, kiedy będziemy mieli okazję ją poznać? - spytał, po czym wziął kolejny łyk ciepłego napoju.
- Nie rozpędzaj się tak, wujku. Chloe nie jest jeszcze moją dziewczyną. Na tę chwilę raczej próbuję skupić się na pracy. Zwłaszcza teraz, kiedy ten cały Błękitny Grom się pojawił. - wujek słysząc moją wypowiedź, zakrztusił się pitą kawą. Nie powiem, zdziwiła mnie jego reakcja.
- Przepraszam, KTO?! - spytał, spoglądając na mnie, jak na ducha.
- Błękitny Grom. Przynajmniej Lady Teleport go tak nazwała. Pojawił się tutaj niedawno, co niespecjalnie spodobało się tacie... no i mnie oczywiście też nie. - wujek słuchał mnie uważnie, cały czas mając nienaturalnie otwarte oczy. Co on się tak dziwi? Przecież w Skrytowicach mieszka spora garstka super herosów. Nie wiem, czemu niby miałby przejmować się akurat tym konkretnym.
- Aaa, wiecie może z tatą o nim coś więcej? - dociekał, czego raczej nie robił, jeśli chodziło o naszą pogoń za herosami.
- Nie, a w każdym razie jeszcze nie, bo zamierzamy go jak najszybciej znaleźć i unieszkodliwić. - nagle mój telefon zaczął dzwonić. - To Mark. Muszę wracać na patrol. Dzięki za kawę, wujku.
- Nie ma sprawy, młody. Wpadnijcie do mnie niedługo z Liamem.
- Jasne! - rzuciłem na odchodne, po czym opuściłem dom wujka.
*Casper*
Kiedy mój bratanek wyszedł z mojego domu, wypuściłem głośno powietrze. Zastanawiało mnie to, co powiedział. Błękitny Grom? Ale czy to było w ogóle możliwe? Wstałem z fotela, po czym podszedłem do ściany, na którym wisiało zdjęcie moich rodziców. Derek przyglądał się mu, kiedy ja poszedłem po kawę i ciastka. Spojrzałem nieco w prawo, gdzie widniała kolejna fotografia. Przedstawiała ona mnie i mojego brata, Patrika, ojca Liama i Dereka. Uśmiechnąłem się delikatnie. To zdjęcie było zrobione właśnie w tym salonie. Dom, w którym teraz mieszkam, wcześniej należał do moich rodziców. W prawdzie przeszedł gruntowny remont, ale jedno się nie zmieniło. Przeniosłem spojrzenie na półkę z książkami, choć tak właściwie tylko jedna z nich przykuła moją uwagę. Podszedłem do wspomnianej półki, po czym ruszyłem trzecią książkę od samej góry. Półka na książki się odsunęła, ukazując mi tajny pokój, do którego wszedłem bez najmniejszego zawahania.
CZYTASZ
Grzmotomocni : Tępy Glina
FanficSkrytowice - miasto tysiąca parków, gdzie super herosi wyjeżdżają, aby na emeryturze móc odsapnąć z dala od łotrów z Metroburga. Jak wiadomo, jednymi z tych bohaterów byli Grzmotomocny i Elektrysa. Chociaż po wielu latach ich dzieci wyprowadziły się...