*Patric*
Przyjechałem na miejsce zdarzenia, gdyż policyjni technicy powiadomili mnie o najnowszym odkryciu. Musiało to być coś naprawdę pilnego, gdyż nietrudno było dostrzec przerażenie w oczach Tobiasa, jednego z fachowców w tejże dziedzinie. To właśnie on miał przekazać mi, co takiego udało im się odkryć.
- Panie komendancie, jak dobrze, że już pan jest.
- Co takiego udało wam się odkryć? - spytałem bez zbędnego przywitania.
- Wiemy, w jakich okolicznościach mogło dojść do zawalenia sufitu. Na odłamkach zabezpieczyliśmy ślady po uderzeniu pioruna. Do samego zdarzenia mogło dojść poprzez niezwykłą siłę energetyczną, którą to można zaobserwować u...
- Błękitnego Groma. - dokończyłem, czując jak wzrasta we mnie uczucie gniewu. Czyli jednak... Faktycznie za wszystkim stoi mściwy super heros. Dorwę go! Dorwę go, a kiedy to nastąpi, ten popamięta mnie na długo. Nikomu nie pozwolę narażać życia mojego syna! NIKOMU!
*Derek*
- To jak, pomożesz mi? - spytałem brata, po tym gdy opowiedziałem mu o całym zajściu. Liam także wyglądał na zaskoczonego, kiedy usłyszał ode mnie, co odwaliła Liv.
- No to nieźle was załatwiła. - skomentował, a widząc moją minę, dodał z uśmiechem:
- Jasne, że ci pomogę, Derek. Cokolwiek by się nie wydarzyło, jesteś moim małym braciszkiem. - Liam poczochrał mnie po włosach.
- Kiedy zrobimy się na to za starzy? - spytałem, doprowadzając swoje włosy do ładu. Przecież nie mogłem pokazać się Chloe z fryzurą w nieładzie.
- Chyba nigdy. - stwierdził z uśmiechem. - To co, idziemy?
- Tak, tylko jak my się tam... - nie dokończyłem, ponieważ Liam za pomocą błękitnej błyskawicy przeniósł nas na dach wieżowca jakiegoś wysoko rozwiniętego miasta. Podszedłem do jego krawędzi, podziwiając metropolię. Dostrzegłem tutaj nie tylko ludność cywilną, ale także ludzi w kolorowych kostiumach tam gdzieś pomagających, tam gdzieś lecących, tam gdzieś walczących z ludźmi w czerniach. Miałem mieszane uczucia codo tych widoków. Jeszcze nie przyzwyczaiłem się do tego, że herosi latają sobie samopas po mieście, w ogóle nie będąc kontrolowanymi przez odznaczonych stróży prawa.
- To jest Metroburg? - spytałem, chociaż odpowiedź wydawała mi się oczywista.
- No, jasne, że Metroburg, chyba nie ta bardziej zabudowana część Skrytowic. - stwierdził żartobliwie, co sprawiło, że spojrzałem na niego spod byka. Dopiero teraz mogłem dostrzec, że Liam ma na sobie kostium Błękitnego Groma. Aż dziwne, że zdążył się przebrać, kiedy ja byłem odwrócony tyłem do niego.
- Będziesz teraz paradował tak w tych rajtkach? - spytałem, zakładając ręce na piersi.
- Tak, ponieważ bez tych "RAJTEK" mogą nie wpuścić nas do Ligii Herosów. Jestem Błękitnym Gromem w zasadzie od niedawna, więc ochrona super prezydent Laserówki może na słowo nie uwierzyć mi, że to naprawdę ja.
- A nie mógłbyś po prostu użyć przed nimi swoich mocy?
- Wtedy mogliby uznać, że zamierzam zaatakować ligę. Nie wiem, skąd im się to wzięło, ale ci ludzie mają jakiegoś świra na punkcie obrony super prezydentki. - oznajmił, po czym stosując swoją sztuczkę z przenosinami, sprawił, że znaleźliśmy się na chodniku.
- Czy ty chcesz, żebym stracił żołądek?! Mógłbyś chociaż ostrzegać! - krzyknąłem, chwytając się za brzuch, ponieważ nieźle mnie zemdliło.
CZYTASZ
Grzmotomocni : Tępy Glina
FanficSkrytowice - miasto tysiąca parków, gdzie super herosi wyjeżdżają, aby na emeryturze móc odsapnąć z dala od łotrów z Metroburga. Jak wiadomo, jednymi z tych bohaterów byli Grzmotomocny i Elektrysa. Chociaż po wielu latach ich dzieci wyprowadziły się...