25. Ty nigdy nie słuchasz

134 18 4
                                    

*Fabian*

Ponownie zawitałem w gabinecie pani burmistrz, by przedstawić jej swój pomysł na skuteczne pozbycie się herosów z miasta. Myślę, że bardzo jej się on spodoba i wkrótce będziemy mogli wprowadzić go w życie. 

- Panie McKagan, cudownie móc pana znowu zobaczyć. - pani burmistrz przywitała mnie z uśmiechem, gdy tylko przekroczyłem próg jej gabinetu. 

- Również cieszę się z ponownego spotkania, kwiecie skrytowickiej władzy. 

- Bajerant. - odparła wyraźnie oczarowana moimi słowami. Nie prosząc o zezwolenie, usiadłem na przeciwko pani Wong, po czym wyjąłem dwa działka, które przygotowałem specjalnie na tę okazję. 

- Co to za broń? - zainteresowała się kobieta. 

- To działko skutecznie unieszkodliwi super herosa niezależnie od jego mocy. - położyłem dłoń na broni znajdującej się po mojej prawej stronie. 

- To zaś skutecznie go tej mocy pozbawi. - tym razem wskazałem na to po lewej. - Zapewniam, że Błękitny Grom i Lady Teleport się nie wywiną. 

- To mnie bardzo cieszy, ale trzeba pamiętać, że w tej mieścinie jest ciut więcej herosów, niż tylko ta dwójka. 

- Całkowicie się z panią zgadzam, pani burmistrz. - aczkolwiek mnie osobiście zależy na pozbyciu się konkretnie ich dwojga.  

*Casper*

Wyszedłem za bratem, ponieważ ten zostawił u mnie swoją broń. Stanąłem nieopodal niego akurat w chwili, gdy przestał rozmawiać przez telefon. 

- Patric, zapomniałeś broni. - podałem mu pistolet, jednak policjant jej nie przyjął, a jedynie spojrzał na mnie ze szczerym strachem w oczach. Wyjątkową rzadkością jest zobaczenie go w takim stanie, co może oznaczać, że sprawa, w której do niego zatelefonowano, jest wyjątkowo poważna. 

- Patric, wszystko w porządku? - wiem, że są sprawy służbowe, którymi brat nie może się ze mną dzielić, ale naprawdę zaniepokoił mnie jego obecny stan. 

- Właśnie otrzymałem telefon z informacją, że Błękitny Grom porwał Dereka. - usłyszawszy wypowiedź brata, w duchu odetchnąłem z ulgą. Naprawdę myślałem, że stało się coś złego. No bo co, porwanie Dereka przez Błękitnego Groma? Nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że ten sam z nim poszedł. 

- Muszę lecieć go ratować! - oznajmił Patric z determinacją, odbierając ode mnie swoją broń. 

- Idź koniecznie i daj znać, jak Derek będzie już bezpieczny. - odparłem, co policjant chciałby ode mnie usłyszeć, gdyż nie mogłem mu powiedzieć, że to całe porwanie jest grubymi nićmi szyte. W przeciwnym razie musiałbym wyjawić mu sekret starszego ze swoich bratanków, a tego zrobić nie mogę. Nie możemy przewidzieć tego, jak Patric się zachowa, a wolałbym nie ryzykować. Kiedy mój brat zniknął mi z pola widzenia, wyciągnąłem telefon i wybrałem numer do Liama. Mam nadzieję, że będzie mi w stanie wyjaśnić, o co chodzi z tym porwaniem. 

*Derek* 

Moja dziewczyna właśnie pokazywała mi składzik z bronią. Muszę przyznać, że byłem zachwycony ich arsenałem bojowym. 

- Wow, dla takich gadżetów sam zostałbym super herosem. - stwierdziłem, biorąc do ręki jedno z imponująco wyglądających działek. 

- To akurat działko skonstruowane przez mojego brata, Maxa. Wszystko co trafisz jego promieniem, automatycznie zmienia się w srebro.

- Serio twój brat potrafi konstruować takie cuda? Musisz mnie z nim kiedyś zapoznać. 

- Nie ma sprawy. O ile nasi ojcowie się nie rozszarpią po ponownym spotkaniu, będziesz miał okazję poznać całą moją rodzinę. - oznajmiła z rozbawieniem, po czym przeniosła spojrzenie na dzieło swojego brata: 

Grzmotomocni : Tępy GlinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz