początek gry

324 52 18
                                    

Jeongguk siedział przy biurku odrabiając pracę domową. Starał się uczyć pilnie choć w głębi serca ciągnęło go do czegoś zupełnie innego. Mała lampka rzucała smugę światła na nieco zniszczony zeszyt.
Długopis tańczył na skrawku papieru, a dłonie Jeongguka asekurowały przyrząd, aby nie wymknął się spod kontroli.
Zamiast równań i ciągu liczb, które należały do tak zwanej królowej nauk Jeongguk kreślił długopisem szkic lustra.

Jeon kochał rysować. To zajęcie było taką jakby odskocznią od jego problemów, które się mnożyły. Jego mysli wciąż skupiały się na tym dziwnym jak i niewiarygodnym zjawisku. Owszem, to co widział Jeongguk było dla niego czymś niedorzecznym lecz myśląc o tym coraz bardziej zaczynał wierzyć.

Zmęczony oparł się o krzesło ulokowując swój wzrok w suficie. Wskazówki zegara wskazywały już godzinę dwudziestą pierwszą. Jeongguk wstał z za biurka kierując swoje kroki ku łazience. Szedł w stronę tego pomieszczenia z zamiarem wzięcia kąpieli. Lecz przed samymi drzwiami jego ciało się spięło a obawy jak i myśli powróciły. Niepewnie przekroczył próg skromnego pomieszczenia, którym była łazienka. Czuł niepokój wchodząc do środka. Ostrożnie zamknął za sobą drzwi starając się nie patrzeć w lustro. Utkwił wzrok w podłodze i skupił się na przygotowaniu sobie kąpieli. Ta rzecz zawsze go odprężała. Mimo, że widział wtedy nagie skrawki swojego ciała, którego tak nienawidził to był w stanie to znieść dla tego błogiego uczucia ukojenia i tak ciepłej wody, która wtedy zwilżała jego skórę.
Powoli nachylił się nad wanną omijając wzrokiem lustro. Odkręcił zawór, z którego trysnęła ciepła woda i całą swoją uwagę poświęcił cieczy, która po chwili zaczęła wypełniać wannę. Gdy woda osiągnęła odpowiednią wysokość Jeongguk powoli zakręcił zawór wlewając do środka aromatyczny płyn.
Substancja w połączeniu z wodą stworzyła miękką pianę, a zapach kwiatów rozniósł się po pomieszczeniu tak samo jak cichy głos dobiegający z lustra.

- Jeonggukie - usłyszał za swoimi plecami na co mimowolnie podskoczył, a jego ciało oblał zimny pot, który był skutkiem towarzyszącego mu w tamtej chwili lęku. Odwrócił się powoli i od razu jego oczy napotkały tą piękną istotę. Spojrzenie siedemnastolatka spotkało się z oczami tej cholernie pięknej postaci. Jeon przełknął nerwowo ślinę. Peszył się przez wzrok danego lecz nie był w stanie odwrócić spojrzenia od Jimina. On był zbyt piękny. Dla niego był po prostu idealny.

- Nadal się mnie boisz? - spytał tamten, a smutek wstąpił na jego nieskazitelną twarz lecz ta emocja nie stłumiła jego pięknego oblicza.

- N-nie znaczy... - zająkał się Jeongguk. Czuł jak jego struny głosowe odmawiają posłuszeństwa.

- Rozumiem... Nie ufasz mi, ale spróbuj Jeonggukie. Nie chcę dla Ciebie źle- powiedział.

- Umm... Chciałabym się wykąpać - zaczął Jeon spoglądając w stronę lustra. Czuł się naprawdę żałośnie tłumacząc dl lustra lecz on widział w nim osobę, z którą właśnie rozmawiał. Z perspektywy osoby trzeciej mogło wydawać się to dziwne lecz Jeongguk właśnie widział przed sobą kogoś pięknego. Właśnie, patrząc w lustro mógł w końcu dostrzec kogoś od kogo nie mógł oderwać wzroku. Kogoś kto zapierał mu dech w piersiach i kogoś kogo pokochał już bezgranicznie mimo obaw i strachu żyjącym w środku niego.

- Jeonggukie nie musisz się mnie wstydzić. Już tyle razy widziałem cię całego - wyszeptał Jimin utrzymując kontakt wzrokowy z Jeonggukiem, który lekko się spesztł na jego słowa. Myśl, że ktoś widział go nagiego sprawiała, że czuł się żałośnie. Nienawidził swojego ciała. Nie podobało mu się i nic nie mógł na to poradzić. Po prostu czuł się źle sam ze sobą. Wiecznie sam... lecz głos, który rozchodził się po pomieszczeniu należał do osoby, która od zawsze była z nim.

- A-ale

- Jeonggukie jesteś piękny - usłyszał nagle po czym znów spojrzał w stronę lustra.

- J-ja? - spytał.

- Tak, jesteś taki delikatny. Kruchy i niewinny - zaczął Jimin, a jego dłonie dotknęły powierzchni lustra od wewnątrz na co Jeongguk podskoczył. Jego ciało wciąż było spięte, a serce biło w niewyobrażalnym tempie.

Tymczasem pod osłoną nocy, ulicami Seulu podążał miętowowłosy dwudziestoletni chłopak trzymając w zębach papierosa, z którego ulatywał dym. Światła ulic oświetlały jego blachą twarz. Prowadził coś na wzór nocnego trybu życia. Lubił wychodzić nocą. Czuł się wtedy lepiej. Zawsze fascynowało go miasto, gdy wokół robiło się ciemno a ulice były rozświetlone sztucznym światłem. Neonowe napisy na budynkach zachęcały, aby zajrzeć do ich środka, a głośna muzyka zapraszała aby pobawić się przy niej. Kręciło go to. Czuł wtedy swego rodzaju wolność.
Mimo tego, że na koncie miał parę występków związanych z braniem pewnych świńst to wyszedł z tego cało. Życie dało mu w kość i właśnie tym próbował nadrobić swoje krzywdy lecz nie odnalazł w tym żadnej przyjemności, a jedynie ból głowy i mdłości następnego dnia.

Był typem samotnika, ale to jak najbardziej mu odpowiadało. Nie potrzebował wiele do szczęścia i przechodził obojętnie obok wielu rzeczy lecz znęcanie się nad słabszymi było czymś czego nienawidził. Uważał że osoby, który za swój cel odbierają sobie kogoś słabszego od siebie są po prostu tchórzami bojacymi się znaleźć przeciwnika równemu sobie. Wkurzało go to, że taka osoba wykorzystywała słabość swojej ofiary aby udowadniać innym swoją wyższość. Brzydził się takimi ludźmi. Właśnie jedną z takich osób był Jinhyun. Min trzymał z nim nawet w jakiś sposób się przyjaźnili. Miał z tego korzyści. Ojciec Jinhyuna był wpływową osobą dzięki temu, z niektórych problemów udało mu się wyjść bez większych konsekwencji. Lecz widząc na co pozwala sobie ten chłopak nie mógł stać z założonymi rękami. Musiał działać nawet tracąc swoją nietykalność czy darmowe wstępy na wielkie domówki i picie alkoholu z największej półki.

- Co podać? - rzucił barman w stronę miętowowłosego, który usiadł na wysokim krześle przy barze.

- Coś w miarę taniego - odparł. Nie chciał wydać zbyt wiele pieniędzy. Chciał się po prostu napić i dobrze bawić, a do tego wcale nie był mu potrzebny najdroższy alkohol.

Tymczasem w mieszkaniu Jeongguka było słychać rozmowy dobiegające z pomieszczenia sąsiadującego z kuchnią, którym była łazienka. Siedemnastolatka tłumaczył swoje odczucia Jiminowi. Nadal miał wątpliwości co do prawdziwości oblicza tej istoty lecz mimo wszystko starał się wyzbyć z siebie negatywnych emocji.

- Jestem po prostu brzydki, może w tym rzecz - zaczął Jeon bawiąc się pianą wokół swojego ciała.

- Jesteś piękny, najpiękniejszy - dodał Jimin ilustrując jego nagie ciało.

Jeongguk rozmawiał z tą piękną postacią. Nie trzeba było długo aby zaufał Jiminowi bezgranicznie. Nie zważając na konsekwencje.

- Pomogę ci we wszystkim Jeonggukie. Zaopiekuję się Tobą - zaczął Jimin uśmiechnąć się czule w stronę siedemnastolatka.

Tymczasem jeden z oprawców Jeongguka zmagał się ze strachem popadają w paranoję. Nie trzeba było długo czekać aż ciało Jinhyuna zostało ułożone na noszach a ratownicy pośpiesznie nieśli go w stronę karetki walcząc o jego życie.

Gra Jimina została wcielona w życie, a raczej gra Jeongguka, bo to właśnie on odgrywał w niej główną rolę.

𝑴𝒊𝒓𝒓𝒐𝒓 𝑹𝒆𝒇𝒍𝒆𝒄𝒕𝒊𝒐𝒏 | 𝑱𝒊𝒌𝒐𝒐𝒌 ☑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz