Jeon przyglądał się odbiciu. Nie wiedział jak ma teraz postąpić, zresztą nie pierwszy raz. Nie wiedział również nic o istocie, która codziennie pokazywała się na przeciwko niego. Mimo wszystko kochał ją i to na zabój. To było po prostu bezwarunkowe. Wystarczyło jedno spojrzenie aby ten z pozoru nieśmiały i zagubiony chłopak zatracił się w tym nieznanym zjawisku.
- Wiem, że tego chcesz Jeonggukie - szepnął wlepiając w Jeongguka swoje obłąkane spokrzenie wybijając tym Jeona jeszcze bardziej z tropu - Tylko jedno muśnięcie, skarbie - wyszeptał, a jego delikatny głos wypełnił Jeongguka. Był oczarowany Jiminem. Patrzył prosto w te obłąkane oczy nie widząc co ma zrobić. Spojrzenie tej istoty powodowało, że jedyne co mógł to patrzeć na niego. Tracił zmysły. Tracił siebie.
- Jeongguk! Otwórz te drzwi! - do uszu siedemnastolatka dobiegł wręcz krzyk, przez który oprzytomniał. Stukanie w drzwi z każdą sekundą nasilało się. Zdawało się, że drzwi oddzielające go i Mina nie wytrzymają. Tak samo jak Jeongguk, który tak jak te drzwi był na skraju wytrzymałości.
- Jeongguk... Teraz my się liczymy, nie on - szepnął Jimin w stronę brązowokiego, który przenosił swoje zabiegane spojrzenie z drzwi to na lustro. Miał mętlik w głowie. Nie wiedział co robić. Kogo posłuchać... Jego oddech znacznie przyspieszył, a w jego głowie było mnóstwo myśl i lecz żadna z nich nie głosiła nic dobrego. Mętlik - To właśnie czuł lecz tym razem wybrał dobrze. Nie był jeszcze całkiem stracony... do czasu, którego zaczynało mu brakować.
- Jiminie, on się martwi nie mogę go ignorować za wiele dla mnie znaczy - odparł Jeon spoglądając swoimi dużymi, ciemnymi oczami wprost na szklaną powierzchnię, która przez temperaturę panującą w pomieszczeniu zaczynała parować. Głos Jeongguka odbił się echem. Jimin przychylił lekko głowę na bok.
- A ja? Jeongguk znaczę coś dla Ciebie? - spytał choć znał odpowiedź. On już wiedział, że stał się dla Jeongguk'a kimś ważnym, a nawet najważniejszym lecz jedyną przeszkodą był Min... A co się robi z przeszkodami?
Usuwa.
Jimin wiedział, że jest częścią Jeongguka. I to nieodłączną.
- Kocham Cię Jiminie. Nawet nie wiem kim dokładnie jesteś ale naprawdę kocham Cię i zrobię wszystko abyś był ze mną bliżej - powiedział na odchodne siedemnastolatek po czym otworzył drzwi.
- Ależ Jeonggukie ja jestem blisko... Nawet nie wiesz jak - szepnął Jimin, gdy tamten wpadł w ramiona Mina.
- Jeongguk? Wszystko okej? - spytał od razu Yoongi. Zaczął oglądąć młodszego z każdej strony chcąc sprawdzić czy jest cały. Tak, był cały... fizycznie.
- T-tak hyung. Przepraszam - zaczął młodszy wtulając się jeszcze mocniej w ciało Mina chcąc czuć czyjąś bliskość.
- Jest okej - odparł Yoongi - A teraz mi powiedz co się z Tobą dzieje? - zaczął - Jeongguk zmieniłeś się. Widzę to i widzę , że coś jest nie tak - dodał.
- Nic, hyung. Mam trudny czas, to tyle - powiedział Jeon.
Przecież nie mógł wyznać prawdy choć on sam do końca jej nie znał. Min by mu nie uwierzył... Wyśmieje go, a co gorsza powie, że jest psychiczny. Jeon na początku też nie mógł uwierzyć ale pokochał tą nieznaną istotę. Nawet nie widział kiedy to się stało.
Był prawie pewny, że to tylko jego wyobraźnia lecz z każdym kolejnym dniem widział Jimina jako kogoś kogo pokochał i to do granic możliwości. Gdzieś w głębi serca okrzyknął to niewytłumaczalne zjawisko jakim był Jimin, perfekcją i ideałem oraz częścią siebie, którą Jimin coraz bardziej się stawał. Po prostu go pokochał i to do granic możliwości.
- Jestem zmęczony chcę się już położyć hyung - zaczął nagle młodszy czując jak jego oczy robią się coraz cięższe, a ciało wiodkie.
- Jasne rozumiem - zaczął Min odsuwając się od Jeona.
- Ale zostaniesz na noc? - spytał Jeongguk z nadzieją w głosie. Może i miał Jimina ale lubił Yoongiego i jego obecności w tym trudnym dla niego czasie również była potrzebna, a nawet niezbędna.
*
Lekki wiatr przedostawał się z uchalonego okna. Światło z ulicznej lampy rozśawietało owe pomieszenie
Wszytsko byłoby w porządku gdyby nie odbiajająca się postać w szklanych drzwiczkach od szafy tuż na przeciwko Jeongguka. Patrzył na niego, a jego oczy błyszczały lecz jego wzrok był skierowany bardziej na osobę obok - Na Mina. Spoglądał na niego z nienawiścią, która widocznie rosła w jego oczach.
Pożar - ogień, dym, który odbierał oddech wertując w płucach siedemnastolatka.
Nie miał czym oddychać. Dusił się ale nie fizycznie. Dusił się w sobie. To uczucie coraz bardziej się potęgowało. Nie widział co się dzieje. Dopiero po chwili zobaczył w swojej dłoni zapalniczkę, a w drugiej butelkę po benzynie, która była już prawie pusta.
Odwrócił się powoli a za jego plecami unosiły się czarne kłęby dymu, który wydobywał się z ogromnej fali ognia. Agresywna czerwień co chwilę buchała mocnym płomieniem.
Nie był w stanie niczego dotrzeć nawet stojącego zdjęcia na już palącej się szafce, zdjęcia Mina Yoongiego jak i jego bezwładnego ciała leżącego na łóżku wokół którego wszytsko płonęło.
CZYTASZ
𝑴𝒊𝒓𝒓𝒐𝒓 𝑹𝒆𝒇𝒍𝒆𝒄𝒕𝒊𝒐𝒏 | 𝑱𝒊𝒌𝒐𝒐𝒌 ☑
HorrorSłowo za słowem, cios za ciosem - te na ciele zostawiały tylko siniaki i zadrapania widoczne tylko dla oczu, lecz prawdziwy ból nosił w sobie. - Jesteś najpiękniejszą osobą jaką widziałem... - Naprawdę mi pomożesz? - Tak, tylko pozwól mi stąd wyj...