naiwność

290 42 44
                                    

Tymczasem Min podążał ulicami zasypiającego Seulu lecz dla niektórych on dopiero się budził. Okres ciągnący się od zmierzchu do świtu właśnie się rozpoczął. Oświetlone szyldy nadawały kolorów rozświetlając ciemne uliczki, które wyglądały teraz na pozór magicznie. Sprawiały, że miasto pomimo później pory wciąż tętniło życiem.
Lampy uliczne oświetlały nawet te najbardziej tajemnicze zakąki umożliwiając wymykającym się z domu nastolatkom spędzenie szalonej nocy w murach jakiegoś klubu.

Orzeźwiający wiatr spotkał się z wręcz białą skórą miętowowłosego. Chłodne powietrze powiało przyjemnie wywołując na jego ciele dreszcze, a chwilę potem wplątało się w jego włosy, na skutek czego lekko się zmierzwiły.

Miętowowłosy stawiał krok za krokiem wypuszczając przy tym dym, który ulatniał się z jego ust. Wyrzucił niedopałek gdzieś za siebie, który w skutek spotkania się zimną kostką brukową zgasł. Min zebrał wszystkie myśli skupiając się na tym aby jak najszybciej znaleźć się u Jeona.

Tym czasem siedemnastolatek leżał nieprzytomny na podłodze. Wyglądało jakby po prostu spał. Jego klatka unosiła się i opadała miarowo.

Chłód wydostawał się z podłogi sprawiając, że nagie ciało siedemnastolatka pokryła gęsia skórka.
Stan w jakim się znajdował był wielką zagadką. On sam nie wiedział w czym trwa. Nie był to sen, ani omdlenie był to jakiś dziwny paraliż.

Po paru minutach Jeongguk odzyskał poczucie świadomości. Ostrożnie podniósł się z zimnej powierzchni trwający teraz w pozycji półsiedzącej.

- Jeonggukie? - w pomieszczeniu rozszedł się głos, który dobiegał z lustra- Wszystko w porządku? - spytał Jimin umiejscowiając swoje spojrzenie w siedemnastolatku.

- Jiminie, jestem żałosny. Zasnąłem ot tak w dodatku nagi. Aish...czuję się naprawdę żałośnie... Nie wiem dlaczego to się stało - zaczął Jeongguk nie będąc świadomym kto był powodem jego stanu.

- Ale, Jeonggukie to nic złego. Każdemu się zdarza. Musiałeś być naprawdę zmęczony - szepnął Jimin uśmiechając się w stronę siedemnastolatka - Wystraszyłeś mnie, a ja nie mogłem nic zrobić. Myślałem, że zemdlałeś...

- Jiminie jesteś naprawdę kochany ale k-kim ty w ogóle jesteś... Nie powiedziałeś mi tego. Chcę to wiedzieć - zaczął nagle Jeongguk.

- Kimś dla Ciebie bliskim Jeonggukie - odparł uśmiechając się - Najbliższym ale teraz będziemy zawsze razem. Obiecuję ci to. Nie będziesz już samotny - dodał Jimin uśmiechając się delikatnie co Jeongguk mimo złego samopoczucia odwzajemnił.

- Jesteś taki niewinny - zaczął Jimin - Powinnieneś się położyć to nierazsądne abyś teraz się nadwyrężał - dodał.

- Dziękuję Jiminie - powiedział Jeongguk nakładając na swoje ciało pierwszą lepszą znalezioną koszulkę i jakieś wygodne dresy. Następnie wolnym krokiem skierował się w stronę swojego pokoju.

Nie zauważył jednak ważnego szczegółu. Jego telefon leżał roztrzaskany w kącie łazienki.

*

- Dlaczego nie odbiera? - zaczął Min podchodząc do drzwi i ciągnąc za klamkę lecz ta ani drgnęła.

- Kurwa... Domofon - zaczął spoglądając na przedmiot przymocowany tuż przy drzwiach - Pod jakim numerem on mieszka do cholery... - szepnął Min sam do siebie drapiąc się nerwowo po karku.

Po chwili zastanowienia wybrał pierwszy lepszy numer mając nadzieją, że jego szczęście tym razem go nie zawiedzie. Lecz zawiodło...

Z domofonu rozbrzmiał głos starszej kobiety.

𝑴𝒊𝒓𝒓𝒐𝒓 𝑹𝒆𝒇𝒍𝒆𝒄𝒕𝒊𝒐𝒏 | 𝑱𝒊𝒌𝒐𝒐𝒌 ☑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz