kolejna ofiara

263 43 49
                                    

Głośny pisk maszyny dobiegł do uszu Jeona. Słysząc ten intensywny dźwięk siedemnastolatek doznał bólu głowy, który sprawił, że jego stan był jeszcze gorszy. Wciąż miał mroczki przed oczami, a zawroty głowy nie ustawały tak samo jak ból, który przez głośny dźwięk tylko się nasilał.

Powoli otworzył oczy wpuszczając pod swoje powieki miarową dawkę światła. Wciąż pozostawał w tej samej pozycji leżąc na podłodze i nie wiedząc co się wokół niego dzieje. Słyszał tylko ten okropny pisk i jakiejś rozmowy. Pierwsze co ujrzał to czyjś but.

- Wszystko w porządku? Dobrze się Pan czuje? - usłyszał nad sobą głos, który najprawdopodobniej należał do właścicielki buta. Jak się okazało była to pielęgniarka. Podniósł na nią wzrok kiwając powoli głową nadal nie widząc co właśnie ma miejsce.

- Podaj defibrylator - usłyszał nagle Jeongguk, a następnie przeniósł wzrok za siebie. Widząc wokół łóżka na, którym leżało parę osób ubranych w białe kitle zmartwił się. Taki widok nie mógł zwiastować niczego innego jak

- Jeongguk? O boże, wszystko okej? - zaczął nagle Min wbiegając do sali z butelką wody w ręku, a następnie podchodząc do siedzącego na podłodze Jeongguka, który wciąż dochodził do siebie obserwując poczynania lekarzy.

- J-ja nie wiem - zaczął a jego dłonie powędrowały na twarz, którą powoli przetarł biorąc głęboki wdech. Ucisl w klatce ustąpił kecz wciąż czuł się dość niewyraźnie.
Jego ciało wciąż lekko drżało, a głowa bolała - Ch-chyba zemdlałem - zaczął ścioszonym głosem siedemnastolatek zerkając na swojego hyunga.

- C-co się dzieje? - zaczął Min spoglądając po chwili w stronę łóżka Jinhyuna, które otaczało parę osób z personelu medycznego.

- J-jinhyun - powiedział nagle Jeongguk widząc jak ludzie w białych kitlach walczą o życie dobrze znanej mu osoby, a te cholerne urządzenie wciąż piszczało, a na monitorze pojawiła się przeciągła kreska.

- Zaraz do panów przyjdę ale proszę na razie opuścić salę - zaczęła pielęgniarka wypraszając obojgu z sali.

- Chodźmy stąd - zaczął Min pomagając Jeonggukowi wstać a następnie ostrożnie wyprowadził młodszego z sali.

- Proszę zaczekać na korytarzu. Wykonamy kilka badań. Stracił Pan przytomność. Powinniśmy to sprawdzić - dodała pielęgniarka zanim tamci zdąrzyli wyjść.

- Dobrze, poczekamy na korytarzu - odparł Min odpowiadając, za Jeona, który wciąż miał utkwiony wzrok w lekarzach, którzy próbowali ratować Jinhyuna.

- Hyung? Czy on umrze? Co się stało? Przecież spał... - zaczął nagle siedemnastolatek panikując, a Min próbował go zmusić do zajęcia miejsce na plastikowym krześle, które znajdowało się na korytarzu.

- Lekarze robią co w ich mocy ale pamiętasz w ogóle co się stało? - spytał Min spoglądając na Jeongguka.

- Zrobiło mi się niedobrze i poszedłeś po wodę. Jinhyun po prostu spał, a dalej już nic nie pamiętam... Potem obudziłem się na tej podłodze i byli tam lekarze... - mówił prawie płacząc - Czy on umrze?

- Spokojnie, będzie dobrze - zaczął Min lecz tak naprawdę skąd mógł wiedzieć. Te słowa były po prostu osuyrw i nie miały głębszego znaczenia. Chociaż może trochę podniosły na duchu.

- Obiecujesz? - zaczął Jeongguk łapiąc go za dłoń aby dostać szczerą odpowiedź.

- Obiecuję - odparł Min chociaż on sam nie był pewny, a sytuacja nie wyglądała dobrze.

- Może ja jestem chory... - zaczął nagle Jeon.

- Jeongguk ale nikt tak nie powiedział. Nie stawiaj diagnozy sam. Zaraz cię zbadają i wszystko będzie w porządku. Zobaczysz - powiedział miętowowłosy kładąc dłoń na plecach Jeongguka chcąc dodać mu otuchy. Ten młodszy od niego chłopak naprawdę budził w nim jakiegoś rodzaju współczucie. Czuł się za niego odpowiedzialny. Zwyczajnie polubił tego siedemnastolatka nie widząc, że właśnie tym wydał na siebie wyrok.

𝑴𝒊𝒓𝒓𝒐𝒓 𝑹𝒆𝒇𝒍𝒆𝒄𝒕𝒊𝒐𝒏 | 𝑱𝒊𝒌𝒐𝒐𝒌 ☑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz