Jeongguk nie odróżniał już dobra od zła. Coraz bardziej zatracał się w tym tajemniczym odbiciu pozbawiając siebie nadziei na to, że uda mu się z tego wszystkiego wyswobodzić. Nie było go już... Tracił sam siebie, a już tak niewiele go zostało... Można było powiedzieć, że przegrał. Dzień za dniem sprawiał, że jeszcze bardziej zakochiwał się w tym odbiciu, w którym widział idealną osobę. Był zbyt zaślepiony.
On już nie widział niczego poza nim... Kierował się obłudą, która doszczętnie przejęła kontrolę nad jego życiem.Tak jak chciał Jimin, który stał się dla niego najważniejszy zawładając już prawie doszczętnie jego sercem.
Od zawsze byli dla siebie bliscy lecz teraz Jimin był już częścią niego - nieodłączną częścią. Ujawniał się w nim coraz bardziej wychodząc na zewnątrz.
Jeongguk nie widział Mina od paru dni. Nawet nie zdawał sobie sprawy, że w przeciągu tygodnia wydarzy się tragedia, którą sam stworzy i, którą już widział w swoim śnie. Pod jego łóżkiem leżała butelka benzyny, a w kieszeni kurtki była ukryta zapalniczka, ta sama którą parę dni temu zabrał Yoongiemu chcąc zapalić papierosa. Jego podświadomość chciała go ratować pokazując te czarne myśli w postaci snu, które żyły gdzieś w środku niego lecz Jeongguk był już tak zaślepiony, że nie był w stanie tego dostrzec. Zło w nim było coraz większe.
- Jeonggukie? - zaczął Jimin wpatrując się prosto w oczy Jeona.
- Tak, Jiminie? - spytał.
- Pomóż mi stąd wyjść - szepnął, a jego oczy błysnęły lecz Jeongguk nie usłyszał jego prośby.
- Co mówiłeś Jiminie? - spytał.
- Po prostu mnie pocałuj - zaczął. Wystarczył tylko dotyk jego ust aby Jeongguk przegrał walkę z samym sobą.
- Chciałbym J-Jiminie - powiedział - Ale coś mi podpowieda, że to złe... i... - zaczął.
- Nie mów tak Jeonggukie - odparł - Wiem, że mnie kochasz. Po prostu to zrób - powiedział.
- Dobrze - odparł Jeongguk i przybliżył się do lustra, a jego usta znajdowały się kilka milimetrów od szklanej powierzchni, w której widział tą piękną istotę, a raczej uosobienie... Chciał patrzeć na niego już zawsze. Chciał się stać taki jak on. Pragnął żeby Jimin był jego częścią lecz ostatkami sił gdzieś w swojej podświadomości walczył ze sobą... walczył o siebie...
- Jeongguk! - krzyknął znany mu głos - Jeongguk! - wrzasnął Min wbiegając do mieszkania, którego Jeon zapomniał zamknąć. Nikt do niego nie przychodził, a tym bardziej było mu to obojętne. Przecież był z Jiminem, nikogo więcej nie potrzebował.
- Jeonggukie pocałuj mnie - wyszeptał Jimin patrząc w oczy ciemnookiego chłopaka, który zgubił się sam w sobie nie wiedząc już kogo słuchać.
- Jeongguk, tęskniłem i zrozumiałem, że jesteś dla mnie ważny - powiedział Min - Ty nie masz nikogo oprócz mnie, a ja nie mam nikogo oprócz ciebie - wyszeptał Yoongi nawet nie wiedząc co właśnie Jeongguk zamierza zrobić.
- Odejdź stąd hyung, ja mam Jimina - zaczął Jeon spoglądając w lustro, a jego usta były coraz bliżej tej szklanej powierzchni.
- Kogo? - spytał starszy - O czym ty mówisz Jeongguk? Przecież tam nikogo nie ma. Jesteśmy sami - dodał.
- Ty go nie widzisz! Tylko ja go widzę - krzyknął śmiejąc się - On jest tylko mój - wrzasnął Jeongguk.
- Jeongguk uspokój się, pójdziemy do lekarza i wszystko będzie dobrze - mówił Min próbując jakoś uspokoić Jeongguka, który właśnie umierał w środku.
- Jiminie, masz rację on próbuje nas rozdzielić - powiedział Jeongguk w stronę lustra.
Jego usta dotknęły szklanej powierzchni, a sekundę później lustro rozpadło się na drobne kawałki.
- Jiminie! - krzyknął Jeongguk, a jego wzrok powędrował na Mina, który trzymał w dłoni jakiś twardy przedmiot.
- Jeongguk do cholery! Tam nic nie ma! - krzyknął Min, a następnie usiadł na kolanach nie zważając na kawałki szkła, które były dosłownie wszędzie. Przyciągnął młodszego do siebie i mocno przytulił - Już dobrze Jeongguk, wszystko będzie dobrze - powiedział gładząc jego plecy. Lecz nie wiedział jak bardzo się mylił...
- Hyung p-przepraszam - szepnął po czym nagle zaczął kaszleć. Po chwili zerwał się wstając aby potem paść na kolana przed sedesem wymiotując. Dla Jeongguka było już za późno...
CZYTASZ
𝑴𝒊𝒓𝒓𝒐𝒓 𝑹𝒆𝒇𝒍𝒆𝒄𝒕𝒊𝒐𝒏 | 𝑱𝒊𝒌𝒐𝒐𝒌 ☑
HorrorSłowo za słowem, cios za ciosem - te na ciele zostawiały tylko siniaki i zadrapania widoczne tylko dla oczu, lecz prawdziwy ból nosił w sobie. - Jesteś najpiękniejszą osobą jaką widziałem... - Naprawdę mi pomożesz? - Tak, tylko pozwól mi stąd wyj...