TRECE

521 28 1
                                    

Minęło pięć dni od ostatniego rozdziału (nie licząc maratonu) więc oto przybywam z nowym rozdziałem.

Poszłam do Rio. Siedział oparty o ścianę.

- Przemyślałeś swoje zachowanie? – zapytałam

- Wiesz ,że źle zrobiłeś? – kontynuowałam

Mówiłam to wszystko podchodząc bliżej niego. Gdy byłam blisko zrobiłam słowiański przykuc. Miał głowę spuszczoną w dół. Patrzyłam na niego.

-Broniłam cię – zaczęłam – broniłam ciebie i Tokyo, przed Berlinem, jako jedyna mam na niego jakikolwiek wpływ. Myślisz ,że dlaczego tyle czasu tolerował jej zachowanie. Broniłam was oboje i tego pożałowałam. – spojrzał na mnie

- Myślałam ,że coś zrozumiecie, zawiodłam się na was. Więc teraz ty także jesteś zakładnikiem. – powiedziałam. Szarpnęłam go za szmaty i wyprowadziłam z pomieszczenia. Zaprowadziłam go do reszty zakładników. Rozwiązałam mu ręce. Wzięłam ich wszystkich, do pakowania pieniędzy.

- Wszyscy macie pakować, bez wyjątków.

- Jak tam wasze kłamstwa? – zapytał arturito

- Przestań zgrywać gandiego ,bo nie dostaniesz zupy, drugiego ani deseru. – najechał na niego Denver

- Ej , spokojnie. Ja was nie okłamałam. – powiedziałam stając między nimi, po czym wyszłam za drzwi.

- Teraz Warszawa dowodzi. – usłyszałam denvera, zamknął drzwi.

Poszłam do Berlina. Już był przytomny. Od razu podszedł do mnie i złapał mnie w tali.

- Zostaw. – powiedziałam bez emocji. Zignorował to i dalej się do mnie przystawiał.

- Powiedziałam zostaw. – powtórzyłam i się wyrwałam

- Kochanie, o co ci chodzi?

- Strzeliłeś. Stanęłam tam pewna ,że nie strzelisz. Myliłam się. Strzeliłeś, a niedawno mówiłeś ,że jestem najważniejsza. Czy gdybym na prawdę był to byś strzelił? – zapytałam patrząc mu w oczy

- Jest ktoś inny, prawda? – zapytałam

- Kto? Może ta Ariadna? – mówiłam dalej

- Albo ktoś inny. – powiedziałam

- A może ty jesteś gejem? – palnęłam

- Nie ważne. Nie musisz mnie kochać, nie musimy być razem. Ale teraz to ja dowodzę. – powiedziałam

-Co najważniejsze? Żadnych błędów i współpraca. Musimy pokazać zakładnikom ,że jesteśmy zwartą grupą, muszą się znowu nas bać. Poczekaj chwilę. – powiedziałam i zwołałam wszystkich. Po chwili cała nasza banda była w biurze.

- A teraz mów o Czarnobylu. – rozkazałam, prawdopodobnie mojemu ex

- To bardzo desperacki plan ,ale piękny. Wymaga od nas wypuszczenia pieniędzy z balonami z dachu. Potem mamy zestrzelić balony żeby pieniądze spadły na ziemię. Mediom się to spodoba powiedzą o nas w radiu, telewizji.

- Rozumiem, powstaje chaos a my uciekamy. – odezwała się Nairobi, on zaczął się śmiać.

-Profesor to idealista zależy mu na przekazaniu informacji nie pieniądzach. – odpowiedział

- Musimy zwiększyć przyspieszyć produkcję.

-Panie Torres – zawołała Nairobi przez megafon – zapraszam do biura.

Po chwili był przy nas. Spojrzałam na niego.

- Można przyspieszyć prędkość drukowania? – zapytała

- To możliwe, ale niebezpieczne. Jeśli się zatnie to reperacja będzie trwała od 3 do 4 godzin. – odpowiedział, spojrzałam na resztę

- Niech pan obliczy wzrost produkcji. – rozkazałam. Wrócił po chwili.

- Pani Warszawo, możemy przyspieszyć o dwa miliony na godzinę.

- Dobra, róbmy przerwy co 6 godzin, ale będziemy mieli dwa miliony na godzinę. – powiedziałam. Pan wyszedł drukować nasze pieniądze. 


Axine

Ti AmoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz