CUARENTA Y NUEVE

224 18 1
                                    

Przyszedł Palermo. Podszedł do Berlina.

-Andres, ja nie wytrzymam. – powiedział i go pocałował.

Podniosłam się i spojrzałam w ich stronę.

-Co ty robisz? – zapytał Andres

-Nie pamiętasz tego? Andres sam mi miłość wyznałeś, zaraz po tym gdy ja to zrobiłem. Nie pamiętasz jak się pieprzyliśmy? – zapytał

Byłam w szoku. Że on i Andres? Że kiedy? Że jak? Że co?

- Bum, bum ciao! Palermo. – powiedział Andres i poszedł

Spojrzałam pytająco na Palermo, on zadarł triumfalnie głowę, ale w jego oczach można było dostrzec smutek.

-Co to było? – zapytałam Palermo

-Nie wiesz? Nie powiedział ci?

Nic nie odpowiedziałam

-Kochamy się. – powiedział

Poszłam szukać Andresa. Odwalili akcje ,a ten ucieka bez słowa. Niech mi to wyjaśni. Znalazłam go.

-Co to było? – zapytałam spokojnie

-Co?

-No to z Palermo.

-No bum, bum ciao.

-Berlin, on cię pocałował?

-I co z tego?

-Było coś między wam?

Milczał

-Andres, powiedz.

-Nie ważne.

-Andres, co jest z tobą?

-Wszystko jest w porządku.

-Polemizowałabym. Palermo powiedział, że się kochacie.

Milczał

-Dobra, powiedzmy, że nic nie było.

Poszłam szukać Denvera. Znalazłam go wraz z Bogotą i Palermo w łazience prezesa. Znaleźli tajne przejście.

-Dobra robota chłopaki. – powiedziałam i włączyłam latarkę.

Weszłam do środka. Z wycelowanym M16.

-No co tak stoicie? – zapytałam

-Idziemy. – rozkazałam i ruszyłam dalej

-Uwaga krew. – powiedziałam

Szliśmy dalej. Znaleźliśmy jego kryjówkę.

-Wracamy. – szepnęłam

Gdy wyszliśmy połączyłam się z profesorem.

-Znaleźliśmy jego kryjówkę. Siedzi w środku i jest ranny. Ma Tokyo.

-To poważna rana?

-Granat wybuchł mu na plecach.

-Będzie negocjował, a czas jest po naszej stronie, nie skrzywdzi jej jeśli chce przeżyć.

-Sergio, on zabił Nairobi. – powiedziałam, małe łzy pojawiły się w moich oczach.

-Wiem o wszystkim – dodałam – powiedziała mi.

-Jak?

-Kulką w głowę.

-Za to odpłacimy im się stokrotnie.

-Podoba mi się twoje podejście. Mów co mamy robić, a ja zajmę się Gandiją.

-Nie, na początek zniszczymy namiot w siedmiu krokach. Tylko prawda rozpali nasz ogień.

Skończyliśmy rozmowę. Wszyscy się zebrali.

-Nie ważne, co się dzieje musimy przetopić złoto – zaczęłam mówić – wyjdziemy jedynie ze złotem. Kto idzie do odlewni?

-Ja pójdę – powiedziała Sztokholm – wezmę Denvera.

- Świetnie – powiedziałam – Palermo.

Zdziwił się, że go zawołałam.

-Idziemy po Tokyo.

-Posłuchajcie. – usłyszałam w słuchawce

-Tak?

-Policja zamierza skoordynować atak z Gandiją. Musimy wyłączyć telefon w jego kryjówce. Przetnijcie wszystkie przewody. Uwaga nie zabijcie go. Potrzebujemy go żywego.

-Psujesz mi plany profesorze. – skomentowałam

-Ma być żywy. Znajdźcie fale elektromagnetyczne i przetnijcie kable. Kiedy będzie odcięty i bez kamer wyważcie drzwi. Użyjcie piły tarczowej, młotków, zróbcie tyle hałasu ile się da. Żeby wiedział, że wchodzimy i nie miał ucieczki. W tym samym czasie z tyłu wywiercicie dziurkę z której wypuścicie gaz usypiający. Kiedy zaśnie otworzycie drzwi. Zrozumiano?

-Oczywiście.

Cofnęliśmy się. Oni poszli po cały sprzęt, a ja znalazłam fale. Po chwili w ścianie była dziura. Przecięliśmy kable.

-Warszawa, wchodzą. – usłyszałam Sergio.

-Wchodzą. – powtórzyłam do reszty. Udałam się do drzwi. Ustawiliśmy zakładników z sztuczną bronią. Ustawiliśmy worki, broń maszynową. Otworzyliśmy drzwi. Helsinki zaczął grać na harmonijce. Gdy zobaczyłam jak ochroniarze wynoszą Nairobi w prowizorycznej trumnie znów pojawiły się łzy. Zamknęliśmy drzwi. Podeszłam do okna by zobaczyć reakcję policji. Dalej łzy leciały po moich policzkach. Pozbierałam się. Usadziliśmy Rio przed kamerą. Zaczął mówić o tych całych torturach i powiedział to co mi mówił. Ludzie profesora rozwiesili plakaty o tym. Poszłam robić hałas. Stałam obok Bogoty który rozcinał pancerne drzwi. Włożyliśmy kamerę.

-Gandija nie żyje.

-Kurwa. – powiedziałam i pobiegłam do Bogoty.

-Wyważ drzwi. – rozkazałam

Drzwi upadły. Chciałam wejść lecz Palermo się wepchał.

-Związana jak pies, a jednak udało ci się go załatwić. Świetnie, sprawdź czy ma puls. – zaczął Palermo

-Ma. – odezwała się Tokyo.

Walnęłam Palermo.

-Co ty robisz?! Ja dowodzę nie ty! To ja wydaję rozkazy.

-Żyje. –powiedział Helsinki

Rio poszedł by ją rozwiązać.

-Zabierzcie go i zoperujcie, macie go uratować. – rozkazałam

Gdy była wolna podeszła do mnie. Przytuliła mnie. oddałam uścisk.

-Co to za nagła zmiana nastawienia?- zapytałam

-Siedząc tu zrozumiałam, że nie jesteś taka zła za jaką cię uważałam. Przepraszam za to wszystko co ci zrobiłam. Zacznijmy od nowa.

-Warszawa. – powiedziałam wyciągając dłoń w jej stronę

-Tokyo. – powiedziała ściskając ją.

Zaśmiałyśmy się.

-Jak Nairobi? – zapytała

-Nairobi nie żyje. – powiedziałam

Wstrząsnęło nią to. Zaczęła płakać. Przytuliłam ją. Mi samej łzy zleciały po twarzy.

Ten rozdział jest dłuższy niż reszta, ponieważ, nie udało mi się tego napisać w krótszej  wersji

Axine

Ti AmoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz