CINCUENTA

246 17 4
                                    

Poszłam sprawdzić co z Gandiją.

-Co z nim? – usłyszałam Sergio

-Operujemy. - odpowiedziałam 

-Ma żyć.

-Wiem, dlatego kazałam go operować.

Gdy się obudził. Posadziliśmy go na krześle i związaliśmy. Szłam korytarzem w ich stronę. Usłyszałam ściszony głos Berlina, po chwili odezwał się Palermo. Podeszłam bliżej by podsłuchać ich rozmowę.

-Jesteśmy bratnimi duszami. – usłyszałam Andresa

Zamilkli. Lekko się wychyliłam by zobaczyć co się tam dzieje. Zamarłam. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Oni się całowali. A Andres nie wyglądał na nie zadowolonego. Łzy pojawiły się pod moimi powiekami. Uciekłam. Nie zważałam na to, czy mnie słychać, czy nie. Zamknęłam się sama w pustym pomieszczeniu. Ja nie płakałam, ja ryczałam. Andres okazał się być gejem. Zdradził mnie. Miłość mojego życia, spieszyła je w jednej chwili. Całe moje do tych czasowe życie było kłamstwem. Każe jego „kocham" każde „Ti Amo" było kłamstwem. Mój związek był kłamstwem. Wszystko było jebanym kłamstwem. I to kłamstwo kochałam. Boli gdy się odkryje prawdę. Bardzo boli. Co ja gadam? Boli jak cholera. Usłyszałam skrzyp drzwi. Po chwili duża dłoń wylądowała na moim ramieniu. Wyrwałam się wstając z kanapy. Odwróciłam się twarzą do właściciela dłoni. Andres.

-Dlaczego płaczesz? – zapytał spokojnie

-Widziałam. Wszystko widziałam!

-Ale co?

-Jak się obściskiwaliście!

-Kto?

-Kto?! Ty i Palermo! Nie udawaj! Jesteśmy bratnimi duszami. Tak powiedziałeś, a po tym zaczęliście się całować. Ja ci nie wystarczam? Co on ma czego ja nie mam? A no tak ma fiuta! Pedały jebane! Kto jeszcze był?

-Co ?

-Kto jeszcze był? Bo wnioskuję, że oprócz Palermo byli inni albo inne. Tylko powiedz szczerze.

-Pięć. – szepnął

-Co? –zapytałam udając, że nie słyszę

-Pięć. – powiedział normalnie

-Co? – dalej udawałam

-Pięć!

-Czego?

-Małżeństw.

-Kiedy?

Milczał

-Kiedy?!

-Gdy wyszedłem.

-Przez jebane pięć lat zdążyłeś pięć razy się ożenić i zaliczyć Palermo. A ja czekałam i cię szukałam jak ten ostatni debil. A ty się bawiłeś w najlepsze!

-Nie...

- Jak Gandija? –usłyszałam Sergio

-Wiesz co Sergio, rezygnuję z dowództwa, Andres przekaże cię Palermo. Wygrał. Palermo wygrał. Ja mam dość. – powiedziałam i podałam Andresowi, profesora. Od razu zdjęłam obrączkę i też mu oddałam.

-Neva wszystko dobrze? – słyszałam Sergio – Neva? Neva?! Neva!

Z każdą chwilą głos Sergia był coraz bardziej odległy. Andres odszedł.  

I BUM! STAŁO SIĘ!!! 

Kolejny kryzys małżeński!!!

Kto się cieszy???

Axine

Ti AmoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz