CUARENTA Y UNO

299 22 0
                                    

Przebrałam się w kombinezon. Od razu wyglądałam o wiele lepiej. Wróciłam do pomieszczenia.

-Kto się zajmuje przetapianiem złota? – zapytałam

- Ja – powiedział mężczyzna z brodą i podszedł do mnie

-Jak się nazywasz?

-Bogota.

-Warszawa. Bogota wracaj do pracy. Złoto jest naszą kartą przetargową. – powiedziałam

-Szefowanie dobrze ci idzie. – usłyszałam Palermo

-Dowodziłam już w napadzie na mennicę – odpowiedziałam

-Ja odejdę, a wy będziecie się modlić żeby na zewnątrz były kamery bo inaczej was wystrzelają. Wiesz o tym? – zapytał

-Palermo zajmij się swoimi sprawami. – powiedziałam i wyszłam.

Usłyszałam krzyki. Pobiegłam w ich stronę. Dotarłam do gabinetu. Zakładnicy oddawali krew dla Nairobi. A Denver bił zakładnika. Szybko ich rozdzieliłam przez co dostałam od denvera w twarz.

-Denver. Denver! – krzyknęłam, ogarnął co zrobił

-Denver. Nie możesz bić zakładników. – powiedziałam

-Ten chuj ocierał się o moją żonę.

-Rozumiem sytuację, też bym się wkurzyła gdyby jakaś laska przystawiała się do mojego męża. – powiedziałam i spojrzałam na zakładnika. To był Arturito.

-Arturito! –zawołałam wesoło

-Znowu się spotykamy. Co ty tu robisz? – zapytałam. Siedział przestraszony i zmasakrowany.

-Tak w ogóle to witaj Sztokholm. – powiedziałam i przytuliłam kobietę.

Ruszyłam do wyjścia. Zatrzymałam się w drzwiach i spojrzałam na Arturo.

-Denver, przesadziłeś. – powiedziałam i wyszłam

-Ale ja tak nie mogę. Nie chcę. – usłyszałam płaczącą Sztokholm. – Nie mogę pozwolić na to żeby mój syn też taki był. Nie pozwolę.

Denver wyszedł. Wróciłam tam.

-Sztokholm. – powiedziałam i rozłożyłam ręce. Kobieta podeszła do mnie i się przytuliła. Zaczęła płakać. Usiadłyśmy pod ścianą. Siedziałam tak z nią przez 20 minut. Później wyszłam i zaczęłam szukać Andresa. Znalazłam go na korytarzu, patrzącego przez okno.

-Dlaczego zniknąłeś? Coś się stało? – zapytałam

-Musiałem coś przemyśleć.

-Co się dzieje, kochanie?

-Nic czym musisz się przejmować.

-Masz przede mną tajemnice? – zapytałam

-Nie o to chodzi.

-A o co? – zapytałam, nie odpowiedział. Usłyszałam poruszenie.

-Nie chcesz mówić, nie mów.- powiedziałam

Pobiegłam do operujących.

-Straciliśmy połączenie. – powiedział Rio

-Co robimy? –zapytał Helsi

-Operujcie dalej. – powiedziałam

Gdy skończyli przewiozłam Nairobi do bezpiecznego miejsca.

Axine

Ti AmoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz