#99 & oneshot(GilanxWill)

642 37 62
                                    

Zanim zacznę, kilka rzeczy.

Roleplay o zwiadowcach jakiś czas temu rozpoczęte. Nadal można dołączyć, tym bardziej, że wolnych jest kilka postaci, jak np. Crowley, Cassandra, Pauline. Ja mam Halta, a że lubię Cralta, więc można go jakoś przemycić, jeśli znajdzie się władca Crowleya, co lubi ten ship.

Mam już 200 obserwujących. Co chwila ta liczba się zmniejsza i wraca do poprzedniej formy, więc póki jeszcze nadal jest, chcecie jakieś coś? Like, jakaś książka bądź wyzwanie. Mogłabym pokazać twarz, ale większość osób chyba wie jak wyglądam z zwiadowczej grupki na messie. Jeśli ktoś na coś wpadnie, zrealizuję to (raczej).
_______________________________________

Dlaczego Halt nie ma dzieci?

Halt: *ćwiczy strzelanie z łuku obok domu*

Syn: *biegnie do niego* TATO PATRZ MOTYL

Halt: *w tej samej sekundzie wypuszcza strzałę* SYNU NIE

Syn: *dostaje strzałą w czoło*

Halt: Kuźwa znowu to samo.

_______________________________________
Wilian

- Co się dzieje, szczać chcesz? - zapytał Halt przy sobotniej kolacji, widząc Gilana kręcącego się na krześle. - Wylej się na zewnątrz.

- Nie chcę - powiedział Gilan nieco speszony tym walnięciem prosto z mostu. - Dlaczego tak sądzisz?

Po jego pytaniu, prawa brew zwiadowcy tradycyjnie powędrowała do góry.

- Bo dupą kręcisz jak Arald na balu.

- No, aż tak chyba nie! - zaśmiał się mężczyzna, nie odpowiadając na pytanie.

- Masz rację, nie aż tak - poprawił się i wrócił do jedzenia.

Halt spodziewał się, że prędzej czy później dowie się o co w końcu chodzi, jeśli nie o pełen pęcherz.

Jednak po pewnym czasie powoli kończył danie, a Gilan nadal milczał. Brodacz mógł czekać wieczność, bo jako zwiadowca był mistrzem czekania.

Ale co jeśli dzieje się coś złego? Ktoś prześladuje Gilana? - tym tłumaczył swój jednorazowy brak cierpliwości, kiedy ponowił pytanie:

- Problem z Jenny?

Oh, problemy z dziewczynami. Halt w prawdzie ani trochę się na nich nie znał, bo dziewczynę miał jedną, która obecnie jest jego żoną. Lecz ze słyszenia wiedział, że takowe problemy mogą poruszyć sercem.

- Nie, wszystko w porządku. Naprawdę - blondyn wymusił szczery uśmiech.

Intuicja i wzrok Halta nie mylił. Gilan naprawdę miał problemy miłosne, ale te problemy nie dotyczyły Jenny.

Nie dotyczyły żadnej dziewczyny.

Dotyczyły Willa.

Najbardziej przerażał go fakt, że podoba mu się jego własny przyjaciel, ten którego traktował jak brata.

Był w tym momencie niesamowicie rozdarty, bo nie wiedział, czy uda mu się jeszcze kiedyś jak nigdy nic rozmawiać z brunetem.

Gilan nic mu nie powie o swoich uczuciach, więc pozostaną przyjaciółmi. Tylko to będzie go bardzo bolało.

Czasem miał wielką ochotę powiedzieć wszystko Willowi. Ale zrobienie tego pociągnie za sobą jeden skutek - koniec ich przyjaźni. A to byłoby jeszcze gorsze.

Niemożliwe, by Will również był homo albo biseksualny. A nawet jeśli, to przecież ma Alyss. Chodzą ze sobą i pewnie zamierzają się pobrać.

Podczas gdy mężczyzna prowadził wewnętrzne rozterki, a na zewnątrz udawał szczęście, Halt nie spuszczał spojrzenia z jego twarzy.

Konkretniej, patrzał w oczy, bo to oczy pokazują najwięcej.

Nie widział w nich tego wszystkiego, o czym myślał Gilan. Halt przecież nie jest Jedi. Chyba. Widział za to to, co było potrzeba - kłamstwo.

Zanim ktokolwiek przerwał ciszę, uprzedził ich znajomy dla starszego z nich odgłos kopyt i późniejsze pukanie do drzwi.

Gilan natychmiast poderwał się z krzesła i pociągnął za klamkę. Zdziwił się, gdy na progu zastał Willa.

Jego serce zaczęło tańczyć salsę. Stukało o pierś jak szpilki na parkiecie.

Will popatrzył na niego tymi swoimi piwnymi oczami i zrobił coś tak dziwnego, że Gilana ogarnął szok - przyciągnął go do siebie i pocałował.

Blondyn nie był przeciwny takiemu rozwoju wydarzeń. Wsunął palce w kręcone włosy chłopaka i oddał pocałunek.

- Co do chuja... - mruknął Halt, odkładając talerz i marszcząc brwi.

Gilan puścił ciemne loki Willa i obie dłonie przeniósł na jego uda. Napiął mięśnie, a następnie podniósł go, by Treaty oplótł swoje nogi wokół jego bioder.

Gdy brunet to zrobił, wysoki zwiadowca oparł jego plecy do ściany i pogłębił pocałunek.

Nagle scena się rozmyła, a Gilan otrząsnął się ze snu i otworzył oczy. Siedział przez chwilę na łóżku, trawiąc nietypowe senne wizje z przed chwili.

- Zacznę się leczyć.

Zwiadowcy - talksy i oneshotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz