Sen, wizja, czy co to było...

40 8 6
                                    

Więc zemdlałam. Świetnie. Cudownie. Extra. Bosko.

Dlaczego?

Bo jak heros mdleje, to najczęściej ma sen, wizje czy inne coś. Najwidoczniej mnie też to czekało.

Stałam... kuźwa, gdzie ja stałam? Wyglądało jak... na różowe gacie Aresa, stałam na dnie oceanu!! Albo morza. W każdym razie na dnie jakiegoś zbiornika wodnego. Wokół było dużo... wody. Nie no, Kaia, co za odkrycie!! Ale wracając.

Stałam więc sobie... ekhem, poprawka: ,,lewitowałam w postaci ducha" nad dnem jakiegoś zbiornika wodnego. Tylko był malutki problem. Wokół mnie nie było żadnych stworzeń czy roślin. Tylko nieruchoma woda i mnóstwo piasku. Czułam się jak na jakiejś pierdolonej pustyni ze SpongeBoba!!

Spróbowałam ruszyć ręką. O dziwo, udało się.

To teraz nogi.

Kolejny sukces.

Po chwili rozłożyłam ręce i pochylona pooo...płynełam przed siebie udając samolot. Biegne,biegne, biegne i... wpadam na coś lub kogoś. Tym razem wbiegłam w coś. W mur. W wielki mur. W wielki szary mur. W wielki szary kmienny mur. Musze poprawcować nad układaniem zdań. Po chwili dostałam olśnienia. To ,,coś" na co wpadłam okazało się Wielkim Murem Chińskim. Fajnie nie? Tylko mam jedno pytanie: Jakim na pończochy Hadesa cudem znalazłam się w Azji?! Nie zdążyłam się zastanowić, bo nagle mur zniknął. Chociaż nie. Teraz przede mna leżały ruiny budowli. Za nimi ciągnął się widok jak po apokalipsie.

Płonące pola, porozrzucane i rozszarpane ciła ludzi i zwierząt, zrujnowane budynki. Nagle wizja skończyła się, a raczej przeniosła mnie w inne miejsce.

Teraz stałam na jakimś wzgórzu i wpatrywałam się w wieże Eiffla próbując opanować mdłości. Czy herosi mogą wymiotować podczas wizji? Wolę nie sprawdzać.

Obraz znowu się zmienił.

Spoglądałam teraz na zrujnowany Paryż. Gdy zrobiłam krok do przodu, jakaś niewidzialna siła popchneła mnie w stronę miasta i w mgnieniu oka znalazłam się przy Łuku Triumfalnym.

Zniszczone kamienice, zrujnowane drogi, tłumy ludzi w maseczkach i podartych ubraniach. Niektórzy jęczeli, inni krzyczeli, a większość to były po prostu porozrzucane trupy.

Znowu zmiana.

Posąg Jezusa w Rio, statua wolność w Nowym Jorku, opera w Sydney, brama brandenburska w Berlinie, sfinks w Gizie i wiele innych. Nagle wszystko pochłoneła ciemność.

Po chwili obudziłam się zlana potem, z krzykiem na ustach uderzając przy okazji zmartwionego Nicka. Karuzele śmierci czas zacząć.


Łapajcie kolejny rozdział. A w mediach takie fajne coś co znalazłam w mojej bezdenne galerii i pokazuje mniej więcej  o co mi chodziło.

Nie wiem jak wy, ale ja mam straszne problemy ze szkołą, szczególnie, że do 8 wystawiają oceny, a ja mam zaległości. Jeszcze 16 mam dyplom w szkole muzycznej a nie znam 4 utworów na pamięć. Help me, please.

No ale cóż, życie.

Narka

_S_I_N_G_L_E_


Jak powstrzymałyśmy III wojnę światową czyli Zapobiec KatastrofieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz