Spacerowałam sobie przez pół godziny rozmyślając nad tym wszystkim, co się dziś wydarzyło.
Ciekawe jak się czuje Leo? Może powinnam to sprawdzić? Pewnie jest lekko przybity... Tak. Lepiej tam pójdę
Z zamyślenia wyrwało mnie mocne uderzenie w ziemię i zapach... Kawy? Spojrzałam w górę i zobaczyłam Travisa, pochylającego się nade mną z pustym kubkiem (jego zawartość znajdowała się właśnie na mojej bluzce) i przestraszoną miną.
- Ups... - mruknął. Po chwili podał mi rękę, aby pomóc wstać. Niechętnie ja przyjęłam.
- Co jest? - spytałam chłopaka.
- Kate... Wściekła się o coś... Sorka Hannah, nie chciałem na ciebie wpaść. Nawet nie wiem czemu o niej wspomniałem... Zaraz o czym my...? A, tak! Przepraszam - tłumaczył się chłopak, a ja przewróciłam oczami. Travis i Kate. Wszystko jasne. Wszyscy wiedzą jakie są ich relacje. I praktycznie cały obóz ich shipuje. Oczywiście nie jestem wyjątkiem.
Machnęłam ręką, dając chłopakowi znać, że nic się nie stało i skierowałam się do dwudziestki, żeby zmienić strój. W pokoju nie było moich współlokatorek.
Wzięłam z szafy czystą, czarną koszulkę na ramiączkach i poszłam do łazienki się przebrać. Poszkodowana została tylko obozowa bluzka, więc resztę ubioru mogłam zostawić.
Wyszłam z domku, starając się przypomnieć sobie, gdzie zamierzałam. A, no tak! Bunkier 9.
Weszłam do lasu (nadal lekko spalonego) i skierowałam się w stronę kryjówki Valdeza.
Gdy byłam jakieś dziesięć metrów od wejścia usłyszałam jakieś krzyki. Dwa damskie głosy. Zaraz co? Co tam się wyprawia?
Weszłam po cichu i zacząłem się do gabinetu Leo, z kas dobiegały wrzaski.
- Żadnego dziękuję? - powiedział jeden z głosów. Stanęłam przy ścianie niezauważona i oparłam się o nie, zakładając ręce na piersi.
Dwie dziewczyny - czarnowłosa, która widziałam z Leo na Festusie oraz wychodząca z infirmerii i blondynkę, która leżała nieprzytomna w obozowym szpitalu. Claudia, chyba tak jej było. To ta, co mi jej było szkoda. Już nie wyglądała na uroczą i sympatyczną.
- Nie ładnie Claudiusiu - kontynuowała. - Trzeba dziękować swoim wybawcom.
- Tobie? - prychnęła Claudia. - Wolałabym wyjść za tego idiotę.
Dziewczyna wskazała na skulonego na ziemi Leo. Dopiero teraz go zauważyłam.
- Wiesz - czarnowłosa spojrzała na nią zniesmaczona - to już lepiej mi podziękuj. Nie zasługujesz na niego.
Ta rozmowa mnie bawiła, ale stwierdziłam, że jak jej nie przerwę skończy się to źle dla obu dziewczyn + biednego Leona.
Chrząknęłam cicho. Wszystkie głowy w pomieszczeniu skierowały się na mnie. Patrzyłam za nich z rozbawieniem.
- Hannah! - krzyknął uradowany Valdez i podbiegł do mnie, chowając się za moimi plecami. - Dzięki bogom! Weź coś zrób, bo nie wytrzymam!!!
- TY NIE WYTRZYMASZ?! - dziewczyna podeszła bliżej. Właśnie zauważyłam, jakim była karzeklkiem. Była niższa od Leo! Odepchnęła mnie brutalnie, ale zamiast upaść, zrobiłam gwiazdę u wylądowałam obok czarnowłosej. Spojrzałam na nią lekko z dołu. Kurcze... Wysoka dość... Przewyższała mnie jakieś... 7 cm? Co nie znaczy, że jestem niska, w żadnym wypadku! Po prostu... Ona była wysoka.
W tym czasie blondynka złapała latynosa za koszulkę i porządnie walnęła go w twarz, po czym kopnęła tam, gdzie nie powinna kopać.
Chłopak skulił się na podłodze i spojrzał błagalnie w stronę czarnowłosej. Dziewczyna wzruszyła ramionami.
- Zasłużyłeś sobie - mruknęła.
- A KTO PRAWIE ZDECHŁ, BO PODPALIŁEŚ SOBIE LAS!? - wrzasnęła karłowata. Ok, powiedzmy sobie szczerze. Już mi jej nie żal. Jest straszną... Nie powiem kim, żeby nie wyjść na niemiłą. No... - W TEJ CHWILI [...]
Powiedziała jeszcze kilka nieprzyjemnych słów, których nie słucham, stojąc zamyślona, ale po chwili zauważyłam uciekającego latynosa. Uniosłam brwi. Zdecydowanie nie lubię tej dziewczyny.
Czarnowłosa zaczęła klaskać.
- No no, Smith, brawo, bardzo ładnie - powiedziała.
- Zamknij się, szmato! - warknęła ta druga w odpowiedzi.
Zauważyłam jak czarnowłosa patrzy na mnie, więc zadarłam lekko głowę do góry, aby spojrzeć na jej twarz. Właśnie zauważyłam, że ma piegi. Zresztą. Nie ważne.
- Kogo nam przywiało, hmmm? - spytała, biorąc Smith za ramiona, gdyż tamtą chciała się wymknąć. - Ty też zostajesz, trzeba się przynajmniej przywitać.
- Nie potrzebuję kolejnej suki do niańczenia - burknęłam blondynka ze złością, po czym oparła się o blat biurka.
- Jesteś tu najkrócej, bo zaledwie kilka miesięcy, więc to nie ty musiałaś wszystkich niańczyć, tylko zazwyczaj ja. I tak, mówię tu o Nicku. Więc łaskawie stul ten pryszczaty pysk i ogarnij sobie życie, bo nie będziesz miała łatwo, jak Reyna cię dorwie - westchnęła wysoka.
Po pierwsze - czyli jednak zna Nico,
Po drugie - wow zna Reyne. Trochę o niej słyszałam,
Po trzecie - Claudia jest tu od kilku miesięcy... To dlatego jej wcześniej nie widziałam.- Więc jak się nazywasz? - zwróciła się do mnie.
- Hannah Morgan, córka Hekate - powiedziałam śmiało i z uśmiechem wystawiłam do niej rękę.
- Kaia Nightwish, córka Nemezis i nieoficjalna siostra Nicka di Angelo. - odpowiedziała mi. Zrobiłam zdziwiona minę. Kaia uśmiechnęła się. - Oh, widziałam cię z nim kiedyś. Jeśli mi go podrywasz, to czeka cię pogadanka z naszymi matkami aka Percy'm i Jason'em. Przyjaźnie się?
Uśmiechnęłam się trochę rozbawiona, na dźwięk imion chłopców. Często pomagałam synowi Hadesa się przed nimi ukryć.
- Tak, przyjaźnimy się - odpowiedziałam pewnym siebie, ale przyjaznym głosem, zupełnie niezrażona słowami Nightwish.
Dziewczyna wydawała mi się nawet spoko.
- To wy się tutaj zaprzyjaźniajcie, a ja sobie pójdę - usłyszałam głos Claudii. Dziewczyna ziewnęła, po czym wyszła znudzona.
- Więc, Han, czuje, że będziesz z nią miała kłopoty - córka Nemezis uśmiechnęła się złośliwie. Potem razem poszłyśmy ogarnąć plany nowej pułapki
Nightwish opowiedziała mi o swoim pierwszym spotkaniu z Claudią i paru innych rzeczach. Dowiedziałam się kilku niezbędnych faktów o córce Tanatosa.
W przeciwieństwie do lubienia Kai, zdecydowanie nie przepadam za tą dziewczyną.
Hejka. Nie będę pisać "Hej tu najlepsza postać" bo jestem dobrym człowiekiem, który nie wywyższa się nad innymi i wszystkich traktuje równo. No, prawie wszystkich. Mniejsza z tym. Mam nadzieję, że się podobało.
Pozdrawiam.
Pisała Haynax
CZYTASZ
Jak powstrzymałyśmy III wojnę światową czyli Zapobiec Katastrofie
Fiksi Penggemar,,Mówią, że wszystko będzie dobrze... ...Bo to nie ich problem." Na świecie panuje niebezpieczna choroba zwana koronawirus! Herosi bezradni, nie mogą wyjść z obozu a u śmiertelników panuje strach. Pewnego dnia w obozie pojawia się niespotykanie Rac...