Wściekły di Angelo

42 8 9
                                    

PoV. Hannah

Siedziałam wtulona w obejmującego mnie Nico. Powoli się uspokoiłam. Spojrzałam na chłopaka, który niepewnie się do mnie uśmiechnął, co odwzajemniłam. Po chwili wstałam i podałam rękę czarnowłosemu, aby ten również mógł się podnieść.

- Powinnam chyba wracać... - zauważyłam. – Pewnie Smith i Kaia będą chciały omówić przepowiednię. Muszę do nich iść. Nawet jeśli nie mogę prowadzić nowej misji, to przydam się dziewczynom. Z naszej trójki tylko ja byłam na jakiejś wyprawie z obozu. Wiem co i jak. Przynajmniej nakieruję Tanatosiątko na dobrą drogę przywództwa – dodałam sarkastycznie i westchnęłam. – Dzięki, Nico.

Chłopak skinął głową.

- W razie czego jestem – powiedział. – Pamiętaj o tym, ok? Twoja poprzednia wyprawa była sukcesem. Nie obwiniaj się za ich śmierć. To nie była twoja wina. Rozumiesz?

Pokiwałam niepewnie głową. Wiem, że di Angelo próbował mnie pocieszyć. Byłam mu za to wdzięczna.

Skierowałam się w stronę wyjścia z lasu. Gdy w końcu tam doszłam, zauważyłam biegnącą w moją stronę Nightwish.

- Jesteś – wysapała do mnie, gdy się zatrzymała. – Za niedługo mamy spotkanie w domku Hadesa. Jak się trzymasz?

- W porządku - wymusiłam lekki uśmiech w stronę dziewczyny. – Możemy iść...

Kaia skinęła głową i razem poszłyśmy do trzynastki. Nie pukając do środka, weszłyśmy do domku i rozejrzałyśmy się.

- No nareszcie – mruknęła znudzona Smith. Siedziała na swoim łóżku, w pobliżu łóżka di Angelo. Naprawdę dawno mnie tu nie było. Wcześniej, gdy syn Hadesa mieszkał sam, wyglądało to trochę inaczej.

- Jesteśmy minutę przed czasem – mruknęłam do „Pani Wielkiej Królowej", przewracając przy tym oczami. Dziewczyna zrobiła obrzydzoną minę. Razem z córką Nemezis, rozgościłyśmy się na przygotowanych przez Claudię krzesłach.

- Jutro wyruszamy, więc omówmy sobie kilka zasad – zaczęła blondynka. – Po pierwsze...

- Jesteśmy tu, aby omówić przepowiednię – warknęłam. – Nie po to, abyś nam ustalała tysiąc zasad.

- Odezwała się ta, której Chejron nie pozwolił poprowadzić misji – prychnęła córka Tanatosa. – Co spieprzyłaś ostatnim razem, hm?

Wkurzona podniosłam się z krzesła.

- Nic nie zrobiłam – wycedziłam przez zęby. - Możesz sobie mówić co ci się podoba, ale masz zostawić moją starą misję w spokoju! Uważasz się za taką świetną?! Słyszałaś słowa Chejrona! Gdyby mógł wybrać, to powierzyłby misję mnie! Możesz się szczerzyć do woli, ale jako jedyna z naszej trójki byłam już na wyprawie! Udanej wyprawie, którą  P R O W A D Z I Ł A M!

Smith nadal uśmiechała się szyderczo, nie zrażona moimi krzykami. Jeszcze nie wyruszyłyśmy, a już mam dosyć. Miałam ochotę zdzielić ją w twarz, ale nie miałam zamiaru zniżać się do jej poziomu. Usiadłam, nadal wściekła i z udawanym spokojem spojrzałam na Tanasiątko. Wredna suka.

- Powinnyście omówić słowa przepowiedni – mruknął stojący w drzwiach Nico. Nikt nie słyszał jak chłopak wchodził, ale w jego przypadku to zupełnie normalne. – Nie przejmujcie się mną. Zachowujcie się, jakby mnie tu nie było.

Chłopak usiadł na swoim łóżku i mruknął coś w stylu „Coś mi się wydaje, że nic z tego nie wyjdzie" po czym zajął się sobą, nie zwracając na nas uwagi.

- Zacznijmy w końcu – powiedziała Nightwish. Skinęłam głową. – Pamięta ktoś słowa przepowiedni?

Zauważyłam, że Smith się waha. Nie zapamiętała dokładnie rymowanki? Oh, jak mi przykro (wyczujcie ten sarkazm).

- Trójka herosek co odwagę mają, na misja śmiertelną wyruszają. Spieszcie się heroski, bo czasu jest mało, Idźcie do źródła choroby śmiało. Inaczej świat w ciemności pogrążony będzie, A wróg triumfalnie na tronie zasiędzie – wyrecytowałam. – Skoro przewodzisz misją, powinnaś znać słowa przepowiedni, Smith – prychnęłam. Tym razem to ja posłałam dziewczynie szyderczy uśmiech.

- Doskonale pamiętałam przepowiednie, suko! – wrzasnęła oburzona Claudia.

Kątem oka zauważyłam jak Nico przejeżdża sobie ręką po twarzy, wzdycha i zrezygnowany kiwa głową.

- Więc zacznij, „Pani Wielka Wszechwiedząca, Która Wszystko Doskonale Pamięta, Ale Jest Za Wolna, Żeby cokolwiek Zrobić" – zażartowałam, a Smith zrobiła się lekko czerwona. Już miała wstać, ale powstrzymał ją di Angelo. Wkurzony di Angelo. Nowy widok...

- Możecie do jasnej cholery przestać się kłócić?! Siedzicie tu już dwadzieścia minut, a jedyne co zrobiłyście to wymyśliłyście sobie listę wyzwisk! Będziecie musiały spędzić ze sobą mnóstwo czasu, więc radzę wam, żebyście się dogadały, rozpoczęły w końcu to durne spotkanie i przedyskutowały wersy przepowiedni, bo cały świat się przez was rozpadnie !!

Razem z pozostałymi heroskami siedziałyśmy wbite w krzesała (w przypadku Claudii było to łóżko), patrząc na stojącego obok Nico z otwartymi gębami.

Chłopak prychnął i wyszedł z domku. Nadal siedziałyśmy zamurowane. Po chwili ciszy, w końcu się odezwałam.

- To ten... Może zaczniemy?

Jak powstrzymałyśmy III wojnę światową czyli Zapobiec KatastrofieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz