Dlaczego Ina nigdy nie słucha?Ina wstała z łóżka i przeciągała się, by się wybudzić. Rozglądnęła się po pokoju przypominając sobie, że jest w Norze. Jednak musi dzisiaj dyskretnie iść do jej domu aby zabrać ciuchy i pamiątki rodzinne. Nawet wie kto jej pomoże. Bliźniacy. Zawsze pomogą, udowodnili to jej wiele razy. Dziewczyna udała się niezauważalnie do toalety i odprawiła poranną rutynę. Nałożyła na siebie dżinsową spudniczkę i biały crop top z kapturem. Opuściła łazienkę. Kierując się na dół poczuła przepyszne zapachy dochodzące z kuchni. Rozmarzona nie zauważyła jak idzie i już prawie miała potknąć się o schodek gdyby nie jeden rudowłosy siedemnastolatek. Fred Weasley w własnej osobie złapał ją w talli oplatując wokół niej swoje ręce i ratując, przy tym, od upadku. Pani Molly patrzyła na tą scenę z rozczuleniem i uśmiechem na twarzy. Od zawsze była cichą shipperką tych dwojga.
Młodzi patrzyli sobie w oczy, aż im ktoś, a raczej ktosie to przerwali. Tymi ktosiami byli Ron Weasley oraz Harry Potter. Jak zwykle zeszli na dół głośno i głodni. Ina i Fred podeszli do stołu patrząc na pałaszujacych już kanapki piętnastolatków.- Dzisiaj przyjeżdża Hermiona - ucieszył się Ron.
- ,,Ciekawe kiedy oni będą razem" - pomyślała Jasmina jedząc kanapkę.
- Jasmino Rozalio Lyno Diano Clementyno Gravity! - przerwał wołając Fred czym zwrócił na siebie uwagę innych domowników.
- ,,Ile imion?! Jak ona je pamięta?!" - pomyślał przerażając się w myślach Harry.
- Który dzisiaj? - spytała wcześniej wywołana dziewczyna.
- Dwudziesty szósty lipca, a co? - odpowiedział szykujący się do pracy Percy.
- Otwieramy szampana! Fred Weasley zapamiętał pierwsze pięć imion naszej Iny! Ma ich dziesięć! - krzyknął George, który już w drugiej klasie zdążył zapamiętać pełne imię i nazwisko dziewczyny, na co dziewczyna się zaśmiała.
- Dziesięć?! - spytało równo pozostałe rodzeństwo Weasleyów wraz z rodzicami i Harrym.
- No tak.. Jasmina, Rozalia, Lyna, Diana, Clementyna - zaczęła wymieniać czarownica.
- Neradia, Emma, Afrodea, Nicole, Derama Gravity - dokończył za nią George.
- Czyli w naszym skrócie Ina - podsumował wszystko Fred i jakby nigdy nic, podszedł do stołu by coś zjeść.
- Serio myśleliście że ona ma na imię Ina?! - zaśmiali się Fred i George, a Jasmina pociągnęła ich za uszy i szepnęła do nich ,,dzisiaj idziemy na wyprawę", oni od razu zainteresowani uśmiechali się od ucha do ucha.
Po zjedzeniu śniadania Jasmina opowiedziała plan bliźniakom. Teleportowali się pod dom dziewczyny i przeszli do działania. Niestety w domu było trzech śmierciożerców. Fred i George zajęli się dwoma a ostatniego zostawili Inie. Siedemnastolatka zdążyła spakować najpotrzebniejsze rzeczy i zbiegła szybko na dół. Bliźniacy pokonali śmierciożerców tak jak Ina. Kiedy już mieli się teleportować jeden z śmierciożerców zaatakował Jasmine i zrobił jej ranę na nodze. Zdążyli się teleportować pod Norę. Fred migiem wziął czarownice na ręce, a George otworzył drzwi. Weszli do środka, a tam prawie zostali zwyzywani przez pani Weasley, jednakże gdy kobieta zobaczyła stan młodej Gravity, przeraziła się i zawiadomiła uzdrowiciela. Już po dziesięciu minutach uzdrowiciel był w Norze. Opatrzył ranę Iny, zlecił lekarstwa, po czym opuścił dom. Przez dwa tygodnie dziewczyna tykała ale zwykle była znoszona na dół przez Freda, który dbał o nią, jak jeszcze nigdy.
CZYTASZ
Kiedy cię poznałem // Fred Weasley
FanfictionNa wstępie, naprawdę nie wiem czym ta opowieść Was tak oczarowała. Nie jest doskonała, pisałam ją jako nie doświadczona amatorka, ale serdecznie zapraszam Was w moje progi. Co tu pisać. Miłość Freda Weasley'a. Wiadomo że, o takiej tematyce opowiada...