Rozdział 8

1.1K 48 22
                                    


Byłem, i jestem debilem

Rudowłosy chłopak biegł przez korytarze prosto do wieży Gryffindoru. Nie patrzył za siebie. Miał tylko jeden cel. Przeprosić Inę, miłość swojego życia. Mylene, najchętniej by ją udusił lub rzucił Avadę. Jednocześnie Jasmina siedziała na łóżku trzymając w ręku zdjęcie z Fredem. Chciała by to był tylko sen. Tak naprawdę by Fred jej nie uderzył, że się obudzi z tego koszmaru. Angelina która zajmowała fotel w pokoju zauważyła Freda w drzwiach. Po cichu opuściła pomieszczenie zostawiając tą dwójkę samą. Gryfon nie zabardzo wiedział jak zacząć rozmowę. W końcu zebrał się na odwagę i podszedł do dziewczyny.

- Ina.. - zaczął. Tak się bał tej rozmowy. Za to osiemnastolatkę przeszedł dreszcz. Pragnęła usłyszeć jego głos.
- Przepraszam jestem debilem - przyznał siadając obok niej.

- Zawsze nim byłeś.. ale to wina Mylene. Wiem co zrobiła - odparła łkając i odłożyła zdjęcie na szafkę nocną.

- Jesteś na mnie zła? - spytał po chwili. W głębi duszy czuł że to zabrzmiało głupio.

- Oczywiście, że nie, głuptasie - zaśmiała się Ina rzucając się mu na szyję.

Fred wtulił się w jej włosy. Pachniały malinami, bo takiego gryfonka używała szamponu. Dziewczyna wtulała się w jego tors. Uwielbiała to robić. Jego ciepło przepływało przez nią. Chciała mu wyznać co czuje, jednak bała się że on tego nie odwzajemnia. Najlepszą opcją była przyjaźń.

- Ekhm! - do pokoju weszli bracia chłopaka aby go zabrać, nawet siłą.

- Freddie, ja wiem że ty masz tu romanse ale musisz wrócić do skrzydła szpitalnego bo inaczej pani Poppy nas zabije że cię nie przyprowadziliśmy - odchrząknął rozbawiony George a dwójka nastolatków spaliła buraka.

- Co tu jest za tłok?! Do mojego pokoju nie mogę wejść. Niech ktoś mi powie, raz dwa! Żądam wyjaśnień! - usłyszeli wkurzony głos Lizzie. Dziewczyna była wybuchowa i szybko można ją było wyprowadzić z równowagi. Idąc ze stertą książek wpadła na Percy'ego który stał w pokoju razem z innymi.

- Sorry - wydusiła cała czerwona Lizzie wstając z miejsca. Ina patrzyła na nich takim wzrokiem że tylko jej przyjaciółki wiedziały co on znaczy.

- O nie, Gravity! Zmień to! - rozkazała widząc wzrok Jasminy jasnowłosa.

- ,,Już niedługo Weasley" - pomyśleli o tym samym George i Angelina.

Wymieniona przedtem dziewczyna wywróciła oczami uśmiechając się.

Bracia zabrali Freda do spowrotem do skrzydła szpitalnego, a do Lizzie i Iny dołączyła Angelina. Dziewczyny zrobiły babski wieczór we trójkę. Wszystkie trzy będą za tym tęsknić. Już niedługo ukończą ostatni rok w Hogwartcie, jeszcze tylko trzy miesiące. Ale tak czy siak będą na siebie skazane bo wszystkie mieszkają tymczasowo w Norze.

- Angela, mam nowy ship!!! - zawołała Ina patrząc na Lizzie. Czarnooka od razu zamieniła się w słuch. Uwielbiała różne shipy i spełniała je. Razem z Iną już od dawna bawiły się w swatkę ale to Jasmina zeswatała ze sobą ją i George'a, z małą pomocą Freda.

- Lizzie i Percy, to musi wypalić. Obydwoje lubią się uczyć, czytać jak najwięcej książek a poza tym widać jak na siebie patrzą - uśmiechnęła się zadziornie.

- Nie.. ja go nie kocham - broniła się a raczej próbowała się bronić Lizzie, która była cała w rumieńcach.

- To dlaczego się rumienisz? - spytała roześmiana Angelina.

- Ja.. ja się nie rumienie.... Ja się wściekam! - odwarknęła jasnowłosa na co jej przyjaciółki wybuchnęły śmiechem.

Po północy kiedy Angelina i Lizzie już spały, Jasmina nie mogła spać więc udała się cichutko na wieżę astronomiczną. Pokonała dość długą drogę ponieważ z domitorium gryfonów do wieży astronomicznej jest trochę długa trasa. Dotarła na miejsce gdzie gwiazdy i księżyc zajmowały niebo. Jednak nie była sama. Przed sobą dostrzegła wysoką postać którą prędko rozpoznała.

- Fred? - spytała by mieć pewność. Chłopak obrócił się w jej stronę i popatrzył na nią z uśmiechem.
- Co ty tu robisz, nie powinieneś być w skrzydle szpitalnym?

- To samo co ty.. gwiazdy oglądam - odpowiedział a Ina podeszła do niego.

Jak zawsze złapali wspólny język tak, że rozmawiali razem do piątej nad ranem. Wrócili do domitorium, ale, że nie chciało im się wchodzić po schodach, postanowili spać w pokoju wspólnym. Zasnęli tak jakby byli parą. Ina zasnęła na siedząco a Fred swoją głowę miał na nogach dziewczyny.

Kiedy cię poznałem // Fred Weasley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz