Rozdział 11

1K 51 19
                                    


Idę do pracy

Znowu przyszło to, czego Ina się obawiała. Mianowicie, Lizzie zamknęła się w sobie. Jedyną osobą z którą jeszcze rozmawiała był Percy. Na szczęście, chłopak mówił Jasminie, o tym co się dzieje Lizzie. Inie zdawało się że coraz bardziej zakochuje się w Freddim, ale czy on to odwzajemnia? Te pytanie ciągle chodziło po głowie młodej Gravity. Bała się że straci przyjaciela, jeśli wyzna co czuje. Fioletowłosa siedziała sama przy stole mieszając łyżeczką herbatę.

- Czym się martwisz kochaniutka? - z zamyśleń wyrwał ją głos uśmiechającej się pani Weasley.

- Aj, nie chcę panią martwić moimi sprawami - powiedziała kręcąc głową przecząco.

Molly Weasley westchnęła siadając przy niej. Wiedziała że coś jest nie tak. Ina była zawsze uśmiechniętą dziewczynką, taką ją poznała i taką zapamięta. Traktowała Inę jak córkę, gdyby w końcu Fred odważył się jej powiedzieć o swoich uczuciach, to napewno by nią była.

- Zamieniam się w słuch - pogłaskała ją po głowie, po czym uśmiechnęła się do niej zachęcająco.

- Miała kiedyś tak pani że zakochała się w swoim najlepszym przyjacielu? - spytała spoglądając ukradkiem na Freda śmiejącego się wraz z Georgem siedząc w salonie obok.

- Oh, tak kochana. Ja i Arthur byliśmy najpierw przyjaciółmi, co skończyło się miłością - odparła pani domu uśmiechając się do dziewczyny.
- A ty i Fred? - spytała, a Ina zamrugała kilka razy rumieniąc się.

- To aż tak widać? - spojrzała znów na rudzielca cała czerwona. Kochała go. Obiecała sobie że się nie zakocha, ale i tak to zrobiła. Była w rozsypce. Pani Weasley potwierdziła jej pytanie, a zarumieniona osiemnastolatka poszła umyć twarz i pozbyć się jakoś rumieńców do łazienki.

Myjąc już ręce popatrzyła w lustro. Dopiero teraz zobaczyła jak bardzo jest podobna do swojej matki, chociaż charakterek ma po ojcu. Jej mama też miała fioletowe włosy i zielone oczy. Zawsze była uśmiechnięta nawet w złych i smutnych chwilach. Za to jej tata. To był żartowniś Hogwartu. Chociaż i nie miał takich szlabanów jak Huncwoci, to i tak nauczyciele obawiali się z nim lekcji, bojąc się że klasa eksploduje, albo cała sala wypełni się farbą, lub glutem.

Opuściła pomieszczenie i usiadła spowrotem przy stole. Myślała nad propozycją ciotki którą dostała. Miałaby zamieszkać razem z nią w jej domu. Szczerze, nie chciała tam jechać. Lubiła mieszkać w Norze. Chociaż był tłok, choć Weasleyowie nie byli jakimiś milionerami, ale zapewniali jej poczucie bezpieczeństwa i miłości. Ina kochała zakupy z panią Weasley, mimo że były one wyczerpująco długie, jednak czuła się wtedy jak z mamą. Uwielbiała również pomagać w obowiązkach domowych, których było dość dużo. Tutaj czuła się dobrze, nawet lepiej niż dobrze, wspaniale. A poza tym u cioci, nie będzie miała widoku Freda. Anthony też dobrze się tu czuje i przyzwyczaił się do obecności Weasleyów w jego życiu. Jednakże Ina stwierdziła że pójdzie do pracy. Jak będzie zarabiała na siebie i brata, odciąży trochę państwo Weasley z kosztów.

- Jasmina! - wrzasnęła na nią Angelina siedząca obok niej.
Młoda Gravity drgnęła, i zmarszczyła brwi na swoją przyjaciółkę, nie wiedząc o co jej chodzi.

- Co? - odbruknęła po chwili.

- Czym się tak zastanawiasz? - Johnson nigdy nie dawała za wygraną. Jako pierwsza musiała wszystko wiedzieć. Nie była wścibska, tylko ciekawa.

- Pójdę do pracy - zawołała podekscytowana z nutką śpiewu przez co wszyscy spojrzeli na nią badawczo. Jakby próbowali czytać jej w myślach.

- Że gdzie ty pójdziesz?! - po raz pierwszy od dłuższego czasu, Lizzie postanowiła się odezwać, co było drugą niespodzianką dla zebranych.

- No.. do pracy, jeśli będę zarabiać na siebie i młodego, odciążę troszeczkę państwo Weasley, tak? No więc pójdę do pracy, już nawet wiem gdzie i się zobaczy - uzasadniła swoje zdanie podając argument.

- To wspaniale. W pracy się usamodzielnisz. A przemyślałaś już propozycje swojej ciotki? - głos zabrała Molly, kobieta była szczęśliwa i wzruszona że zielonooka chcę sama na siebie zarabiać.

- Przemyślałam. Ale muszę ją odrzucić. Coś mi tutaj nie pasuje że tak nagle przyjechała tutaj z daleka tylko po to by mnie stąd zabrać. Jeżeli się państwo zgodzą, to.. będę narazie mieszkać tu a jak już uzbieram pieniądzę wynajmę jakieś małe mieszkanie na pokątnej - oznajmiła łagodnym głosem a pani domu uśmiechnęła się wyrażając zgodę na propozycje Gravity.

Kiedy cię poznałem // Fred Weasley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz