Rozdział 13

1K 51 47
                                    


Ciotka coś knuje, jestem pewna

Tego dnia, do Nory, zawitała jak zwykle uśmiechnięta Madeline Vegas. Ina coraz bardziej, trzymała się zdania, że jej ciotka coś knuje, jednak nikomu nie mówiła o swoich podejrzeniach. Fioletowowłosa siedziała nad małym jeziorkiem. Wpatrywała się w dal, myśląc co takiego może knuć jej ciocia. Nadal pamiętała kłótnie swojej ciotki i matki, chociaż minęło kilka lat od tej kłótni. To właśnie wtedy jej mama była zła na swoją siostrę za jakiś tatuaż, jednak Jasmina była młoda i nie rozumiała o co chodzi. Dzisaj zaczęła rozumieć, o co chodziło w tym dniu.

Pobiegła do Nory, gdzie Vegas rozmawiała z panią Weasley. Usiadła przy stole, i udawała, że czyta proroka codziennego, a tak naprawdę próbowała potwierdzić swoją teorię.

- Od kiedy to Ina Gravity, szpieguje kogoś sama? - usłyszała roześmiany głos Freda stojącego za nią.

- Fred - szepnęła, aby ciotka i pani Weasley nie zorientowały się, że ,,szpieguje". - Później ci powiem o co chodzi. Teraz nie jest na to czas. Chodźmy! - złapała go za rękę, i poprowadziła go do innego pokoju. Rzuciła go na łóżko.

- Czy ty chcesz mnie zabić?! - spytał były gryfon, patrząc na swoją przyjaciółkę podejrzliwym wzrokiem.

- Słuchaj. Teraz ci nic nie powiem. Nie jestem tego pewna.. - zamyśliła się na chwilę i wpadła na pomysł. Fred uszanował to, że dziewczyna nie chce mu o czymś powiedzieć, chociaż nie ukrywał, iż zdziwił go ten fakt, że Ina nie chcę mu nic powiedzieć. - Nie mam pojęcia, co tak naprawdę mam zrobić. Muszę iść do.. Właśnie! Do domu! Wiem gdzie mam szukać. - powiedziała, i cała uradowana wybiegła z pokoju.

Szybko teleportowała się pod swój dom, po czym weszła do niego. Biegła przez ogromne korytarze, pokonała bardzo dużą ilość schodów, aż w końcu dotarła do sypialni rodziców.

- Gdzie to może być? - zapytała samą siebie. Zaczęła grzebać w przeróżnych szufladach. - Mam to! Ale sama tego nie odtworzę. Muszę mieć odtwarzacz.

Wtedy usłyszała huk. Jakby wybuchająca bomba. Zobaczyła ogień. Później otoczyła ją ciemność.

Fred jeszcze nigdy nie był taki zdenerwowany. Lekarze nic nie mówili. Nikt nic nie mówił. Zapadła głucha cisza. Wiedział jedno. To było zaplanowane. Ina miała być tam sama. Sama. Bez nikogo. Po prostu sama. Chłopaka nękały myśli. Pani Weasley płakała, pani Vegas patrzyła prosto w ścianę, Lizzie płakała na ramieniu Percy'ego. Angelina, nie miała siły płakać. Informacja o pożarze w rezydencji Gravitów, i o tym, że Ina jest ciężko ranna, ją przybiła, zresztą jak wszystkich.

Rudowłosy uderzył ręką w krzesło, a te się złamało. George, widząc bliźniaka w takim stanie, podszedł do niego.

- Stary. Ogarnij się. Ona tam jest. Żyje. Nic nie mogłeś zrobić. - odparł chwytając go za ramię.

- Właśnie mogłem! - wrzasnął. - Mogłem biec za nią. Nie byłaby wtedy sama, może nawet by tu nieleżała! - zaczął płakać.

- Jakbyś z nią poszedł, to ty byś tam leżał - usłyszeli głos uzdrowiciela.

Wszyscy zebrani spojrzeli na niego.

- Co z nią? - zapytała ledwo Angelina, pociągając nosem. George przytulił ją do swojego torsu.

- Dzięki eliksirom blizny i rany znikną, jednak pacjentka może mieć zaniki pamięci, a na to już nie ma lekarstwa. - przemówił uzdrowiciel.

- Czy.. czy można do niej wejść? - spytał Fred, patrząc błagalnym wzrokiem na lekarza.

- Możesz do niej wejść. Jest w śpiączce. Mów do niej. - westchnął mężczyzna, i odszedł gdzieś indziej.

Weasley nie czekał. Od razu wszedł do sali, w której leżała Jasmina. Mimo, że miała wypadek, była w bandażach, to i tak wyglądała przepięknie. Zajął miejsce na krześle.

- Przepraszam, że cię nie zatrzymałem. Mogłem cię zatrzymać, albo iść za tobą. Ale jednak tego nie zrobiłem. Ugh! Dlaczego za tobą nie poszedłem. Zostawiłem cię, wtedy kiedy najbardziej mnie potrzebowałaś. Przepraszam. Ina.. - ujął delikatnie jej drobną dłoń - Kocham cię. Proszę, nie zostawiaj mnie samego. Kocham cię, i tego nie zmienię. Zawsze już będę cię kochał..
Nawet, jeśli wybierzesz innego, nawet jeśli coś się stanie, nawet jeśli się pokłócimy. Zawsze będę cię kochał. Kiedy cię poznałem, moje życie stało się jeszcze lepsze. Dzięki tobie, codziennie się uśmiecham. - rzekł. Sam nie wiedział co w niego wstąpiło, lecz nachylił się nad nią, i ją pocałował. - Nie zostawiaj mnie.

Poczuł, jak jej palce się poruszają. W końcu, ujrzał jej zielone oczy.

- Fred. Co się stało? - szepnęła pytając dziewczyna.

Nastolatek opowiedział jej co się dokładnie stało.

- Mówiłem do ciebie - miał nadzieję, że nie słyszała, tego co do niej mówił.

- Serio? Nie słyszałam - uśmiechnęła się lekko Ina.

Kiedy cię poznałem // Fred Weasley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz