-10-

364 32 13
                                    


Podeszłam do furtki z uniesioną głową. Nie chciałam by w tej chwili był zły tylko on. To co zrobił wczoraj mnie w pewnym stopniu zraniło. Gdy odjechał , a ja jak głupia stałam jak kołek na tym parkingu, zastanawiałam się dlaczego? Dlaczego tak mnie olał i nie dał mi szansy na przeprosiny...

-Co tu robisz?- zapytał od razu gdy wyszłam za bramkę i stanęłam z nim twarzą w twarz

-A co robi tu ten debil?- zapytał wskazując ręka na dom za mną

-A co robi tu ten debil?- zapytał wskazując ręka na dom za mną

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Nie twoja sprawa...- powiedziałam , a on prychnął pod nosem

-Wybaczyłaś mu tak...Albo lepiej ...w końcu przeszłaś na jego stronę, tak ?

-Nie, ale powiedzmy, że mam teraz o nim inne zdanie- odpowiedziałam

-Jesteś zabawna, czego ty dziewczyno nie rozumiesz?- zapytał  kręcąc swoją głowa, a ja się przez to nieco zdenerwowałam- Chcesz był traktowana jak rzecz? Przecież go nie obchodzą twoje uczucia. On jest taki sam jak ojciec. Udają miłych by coś osiągnąć!

-Kris, daj już spokój. Przyjechałeś tylko po to by mnie zwyzywać?- zapytałam podniesionym głosem

-Tak , bo nie mogę tego zrozumieć. On nie zasługuję na chociażby rozmowę z tobą- powiedział patrząc mi prosto w oczy...Nie wiem dlaczego, ale zabolały mnie jego słowa. Czułam się teraz jakbym kłóciła się z prawdziwym przyjacielem.

-Mam tego dość...Jeśli to wszystko to ja wracam do siebie- powiedziałam nie mając ochoty na dalszą kłótnie i odwróciłam się by wrócić do domu

-Sooyeon! - zatrzymał mnie Kris

-Co jeszcze?- zapytałam  i odwróciłam się do niego

-Skoro on tu jest, daj mu to. Miałem mu to zawieść osobiście, ale wole by przeczytał to jak najszybciej

Kris mówił to wyciągając z kieszeni jakąś kopertę. Była ona biała i niczym się nie wyróżniała. Wzięłam ją od niego i zauważyłam na niej tylko imię i nazwisko Jacksona. Z uniesionymi brwiami spojrzałam na Krisa ,nie rozumiejąc o co chodzi. Po co chciał dać Jacksonowi jakąś kopertę...Co w niej takiego było, że nie mógł mi przekazać, albo nawet zawołać by tu zszedł.

-Co w niej jest?- zapytałam patrząc na jego nieco złowieszczy uśmiech

-Jeśli Jackson będzie chciał ci powiedzieć, to się dowiesz- powiedział tajemniczo i zaczął się oddalać do swojego motoru.

-Jeśli Jackson będzie chciał ci powiedzieć, to się dowiesz- powiedział tajemniczo i zaczął się oddalać do swojego motoru

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
◼◾𝐂𝐑𝐈𝐌𝐈𝐍𝐀𝐋 𝐋𝐎𝐕𝐄◾◼Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz