-16-

346 27 13
                                    


Po wizycie u Jacksona starałam się myśleć realnie. Zastanawiałam się czy warto rozgrzebywać sprawę sprzed tylko miesięcy. Bała się trochę powiedzieć Krisowi wprost o tym, że wiem co zrobił...Choć tak naprawdę nie miałam dowodów. Chłopak przecież mógł usunąć już te wiadomości. Nie mogłam ryzykować. 

Siedząc w pokoju i myśląc o tym wszystkim rozbolała mnie głowa. Położyłam się do łózka i starałam się zasnąć. Było to trudne , ale kościec końców usnęłam. Obudził mnie dźwięk budzika, a przynajmniej tak mi się zdawało. Kiedy otworzyłam oczy i zobaczyłam przepiękny zachód słońca, od razu czułam się jakoś lepiej. Chwyciłam w dłoń swój telefon i spojrzałam na wyświetlacz. Na ekranie wyświetlało się połączenie przychodzące od ojca Jacksona. Od razu odebrałam i zapytałam o co chodzi, a kiedy ten zaprosił mnie i mojego dziadka na kolację, czułam ,że powinnam mu wszystko powiedzieć. Jakby nie patrzeć on ma różnych znajomych...Gdyby zależało mu na uwolnieniu syna, to mógłby chociaż wynająć detektywa, który by znalazła dowody. Kto wie może wtedy była by szansa

Po rozmowie z panem Wang od razu zleciałam na dół i poinformowałam dziadka o tym, że idziemy na kolację. Razem zaczęliśmy się szykować, a kiedy byliśmy gotowi od razu  wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na miejsce. Prowadziłam ja, bo dziadek uważał, że już się do tego nie nadaję i co chwile mnie tylko pilnował. Wystarczy , że minimalnie przekroczyłam dozwoloną prędkość , a on już lał mnie w tył głowy i kazał mi zwolnić.

W końcu po kilku minutach dojechaliśmy i zaprowadzeni przez kamerdynera, znaleźliśmy się w jadalni. Z początku nie działo się nic ciekawego. Pan Wang rozmawiał z moim dziadkiem o starych, dobrych czasach. Opowiadali jak się spotkali i ogólnie prowadziliśmy takie luźne rozmowy, aż w końcu pan Wang kiwnął głową w stronę jednego ze swoich ochroniarzy. Mężczyzna ubrany w czarny garnitur, wyciągnął z wcześniej przygotowanej teczki jakiś lik papierów i położył go naprzeciw mnie.

-Umowa o prace?- zapytałam czytając pogrubione i rzucające się słowa

-Przyda mi się pilna pomoc. Już nie mogę dłużej czekać- powiedział i zaczął kaszleć 

Kamerdyner podszedł do niego i od razu podał mu jakieś leki. Kiedy to zobaczyłam nieco się zmartwiłam. Mężczyzna tak samo jak mój dziadek nie był już młody. Widać już było na jego głowie siwe włosy i zauważyłam , że coraz częściej kaszle. Po podaniu leków, pan Wang napił się wody i ponownie na mnie spojrzał. Gdy tak patrzył , czułam jakby chciał mi coś przekazać, ale do końca nie wiedziałam co. Zaczęłam myśleć o tym czy faktycznie lepiej nie przyjąć tej pracy...Na studia zawsze można wrócić, a być może nawet nie będzie takiej potrzeby. Wcześniej nie chciałam iść do niego na staż, bo bałam się związać z tą rodziną, przez Jacksona. Jednak teraz gdy wiem, że Jackson nikogo nie zabił , zaczęłam inaczej o tym myśleć.

-Sooyeon, zgódź się. To może być twoja wielka szansa- odezwał się nagle mój dziadek, który siedząc obok mnie zdążył już na pewno przeczytać warunki umowy

-Ale , że od razu do pracy? Ja jeszcze nie skończyłam studiów - powiedziałam i spojrzałam na mężczyznę

-Sam będę cię uczył co i jak. Będziesz moją asystentką tak jak pan Choi. On też będzie ci pomagał. Nie bój się, nie rzucę cię  od razu na głęboką wodę - powiedział i na końcu swojej wypowiedzi zaczął się śmiać razem z moim dziadkiem

-Zgodzę się, ale muszę z panem porozmawiać o Jacksonie i tej sprawie...

-W takim razie porozmawiamy na osobności- powiedział mężczyzna , a ja przytaknęłam

***

3 LATA PÓŹNIEJ

***

Minęły 3 lata odkąd ostatni raz widziałam Jacksona.  Porzuciłam studia i zaczęłam pracę jako asystentka pana Wang. Polubiłam tę pracę i zaczęłam dogadywać się sekretarzem Choi Minho, który mnie szkolił. Od ostatnich miesięcy nie miałam kontaktu z Krisem. I nie to, ze nie chciałam, tylko nie miałam na to czasu. Po tym jak powiedziałam panu Wang o moich podejrzeniach oboje stwierdziliśmy, że trzeba znaleźć dowody.  Kilkakrotnie odwiedzałam Krisa i przeglądałam jego rzeczy i telefon gdy nie było go w pobliżu, ale nic nie znajdywałam. Tak samo jak wynajęty detektyw. Kris musiał wszystko idealnie przemyśleć i zaplanować, aż zdziwiłam się, ze nie zostawił nawet małej luki. 

◼◾𝐂𝐑𝐈𝐌𝐈𝐍𝐀𝐋 𝐋𝐎𝐕𝐄◾◼Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz