4 LAT PÓŹNIEJ
Ostatnie lata były bardzo ciężkie dla firmy. Mimo , że ja i Minho byliśmy gotowy na śmierć pana Wang , to i tak mieliśmy pewne braki. Głównie chodziło o braki w doświadczeniu. Kiedy musieliśmy załatwić coś co jeszcze nigdy nie załatwialiśmy, było nam ciężko. Na szczęście jakoś sobie radziliśmy i firma znowu zaczęła odnosić sukcesy. Współpraca z Choi Minho była naprawdę dobra. Kiedyś oboje stwierdziliśmy , że gdyby ojciec Jacksona przepisał firmę tylko mi, albo jemu, to byśmy sami sobie nie dali rady. Nigdy jeszcze się o nic poważniejszego nie pokłóciliśmy i nawet inni sądzą , że zachowujemy się jak małżeństwo. Oczywiście nie jest to prawda i ja oraz Minho przy każdej okazji temu zaprzeczamy. Mimo to gazety i programy plotkarskie nadal próbują uwiarygodnić te plotkę. Co dla mnie i chłopaka jest śmieszne.
Co do Krisa, chłopak dalej prowadzi swój warsztat i od czasu do czasu się do mnie odzywa...Jednak ja jakoś nigdy mu nie odpisuję. Boli mnie to , że przez niego Jackson siedzi już od ośmiu lat w więzieniu. Najbardziej boli mnie to, ze nadal mi się nie przyznał. Już naprawdę straciłam do niego zaufanie i nie chce mieć z nim kontaktu. Jednak mieszkając tak blisko niego jest to trochę niemożliwe. Często na niego wpadam kiedy wychodzę wieczorami do sklepu, albo gdy wychodzę po pracy się przewietrzyć. Często widuję go z daleka, ale słowem się do niego nie odzywam mimo, że on za każdym razem mnie woła , czy macha do mnie w swój dziecięcy sposób.
Jackson kilkakrotnie kazał mi się przeprowadzić, ale to się wiązało z potrzebą czasu. A ja będąc szefową dużej firmy nie miałam go dość wystarczająco. Dlatego wolałam się poniekąd męczyć z natarczywym Krisem. A co do Jacksona...Więzienie po części mu służy. Staram się go odwiedzać raz w miesiącu i z tego co mi on opowiada jest dobrze. Nie narzeka na innych więźniów, już nie widzę u niego siniaków i śladów bicia, no i nie narzeka też na jedzenie. Ostatnio zaczęłam też zauważać, ze chłopak trochę przepakował, więc pewnie zabija czas siedząc na słowni. Cały czas opowiadam Jacksonowi o tym co się u mnie dzieję. Opowiadam mu o firmie o świecie poza więzieniem, a chłopak w zamian za to mówi coś o sobie. Często wspomina mi swoje dzieciństwo, albo czasy kiedy byliśmy w szkole. Po jego minie wtedy widać , że jest smutny, więc zawszę staram się go jakoś pocieszać...Mam nadzieję, że Jackson wytrzyma jeszcze te dwa lata, które mu zostały
Zebrałam swoje wszystkie papiery do kupy i zaczęłam wychodzić ze swojego biura. Zamykając za sobą drzwi, powiedziałam sekretarce co ma przygotować na jutro i życząc jej miłej nocy weszłam do windy. Nacisnęłam na guzik i kiedy tylko winda zaczęła zjeżdżać w dół , poczułam wibracje w telefonie. Odebrałam od razu gdy tylko zauważyłam imię Minho. Chłopak pytał się mnie o naszą jutrzejszą prezentacje i o to czy poradziłam sobie bez niego przez ostatnie dwie godziny. Zaśmiałam się słysząc to i oczywiście on do mnie dołączył. Kiedy winda się zatrzymałam na ostatnim podziemnym piętrze , wyszłam z niej i rozmawiając z Minho zaczęłam kierować się do swojego samochodu. Otwierając go przyciskiem usłyszałam jakieś szybkie kroki za sobą, ale gdy się odwróciłam widziałam tylko zakapturzoną postać , która biegła szybko w moją stronę. Nim zdążyłam cokolwiek zrobić ta osoba dźgnęła mnie w brzuch ostrym nożem i uciekła , nim zdążyłam zapamiętać jakiś szczegół. Krzycząc z bólu opadłam na podłogę i zaczęłam uciskać krwawiąca ranę, Która brudziła moją błękitną koszulę i biała marynarkę...
-Soo, Soo co się dzieje? Coś się stało ?? Soo, Soo! Odezwij się !!- Krzyczał Minho, który nadal był ze mną na linii. Słysząc jego głos , podniosłam swój telefon i przyłożyłam go sobie spowrotem do ucha
-Minho pomóż...Parking- powiedziałam czując osłabienie .
-Zaraz będę ! Nie rozłączaj się- mówił i przez cały czas gadał o jakiś bzdurach bym tylko nie zamykała oczu.
Minęło tylko kilka minut, a obok mnie znalazła się już ochrona , która zauważyła całą akcje na kamerach. Od razu zaczęli mi oni pomagać i wezwali karetkę. Wszyscy byli mną zaniepokojeni, ale ja starałam się ich uspokoić. Kiedy Minho dojechał na parking i zobaczył w jakim stanie jestem od razu podwinął sobie rękawy swojej koszuli i zaczął uciskać moją ranę. W jego oczach było widać strach i złość. Chłopak Pytał się mnie o to co się stało, ale ja nie miałam na tyle sił by mu wszystko dokładnie opowiadać Powiedziałam tylko tyle, że to z pewnością był mężczyzna, ubrany całkowicie na czarno. Ochroniarz , który był obok potwierdził to i powiedział, że dzwonił juz na policje i zdarzył im przesłać fragment nagarnia. Wtedy przyjechała karetka, która mnie zabrała, a ja przyjmując leki zasnęłam.
Obudziłam się już po kilku godzinach. Otworzyłam oczy i spostrzegłam, że minęła cała noc i jest wcześnie nad ranem. Przekręciłam się powoli i zauważyłam na stolik obok łózka dwa bukiety róż. Jeden był z białych i żółtych, a drugi z czerwonych. Do obu z nich był przyczepione karteczki, które od razu postanowiłam przeczytać. Podniosłam się na łokciach i od razu gdy to zrobiłam jęknęłam z bólu. Wtedy przypomniałam sobie o zdarzeniu z wczoraj. Myśląc o tym , kto mógłby mi to zrobić sięgnęłam o pierwszą karteczkę i zaczęłam ją czytać.
"Sooyeon, słyszałem od Minho co ci się stało. Przyszedł do mnie dziś w nocy i poprosiłem go o przysługę. Mam nadzieję, ze wybrał najpiękniejsze róże i , ze ci się one spodobają...Odpocznij i wracaj do zdrowia , okay? Wież, że bez pożegnanie nie możesz mnie tak zostawić , prawda? Kocham cię , Jackson "
Uśmiechnęłam się pod nosem czytając te kartkę i od razu spojrzałam na piękny bukiet czerwonych róż. Minho faktycznie wybrał najpiękniejsze i się nieco zdziwiłam. Zaskoczyło mnie, że chłopak zdążył zawiadomić o moim "wypadku " Jacksona i kupił do tego jeszcze te kwiaty. Czasami Minho potrafi naprawdę zaskoczyć i musze przyznać, ze jego przyszła dziewczyna przy nim będzie się czuła z pewnością jak księżniczka. Gdy o tym pomyślałam sięgnęłam po druga karteczkę, która jak się okazała, była od Minho. Chłopak napisał w niej, że poszedł do pracy i zajmie się tym gościem, który mi to zrobił. Uprzedził mnie, że policja będzie ze mną dziś chciała rozmawiać i powiedział, a właściwie tak samo jak Jackson kazał mi odpocząć.
Sama widziałam, że moja rana nie była duża i w zasadzie nie musze być w szpitalu, więc domyślałam się, że szybko dostane wypis. Przez kilka godzin leżałam na łóżku i nic nie robiłam. Starałam się nie myśleć o tym co się stało, ale to było nie możliwe. Cały czas widziałam w swoich myślach zakapturzoną postać, ale nic poza tym. Kiedy po kilku godzinach w końcu przyszedł do mnie lekarz, odetchnęłam z ulgą. Mężczyzna potwierdził, że nic mi nie jest i na wieczór zostanę już wypisana. Zalecił mi tylko odpoczynek i nie przemęczanie się co było do przewidzenia. Kiedy wyszedł , weszła policja.
________________________________
Tak wiem, że rozdział trochę nudny , bo mało dialogów, ale jakoś nie chciałam go nimi rozpisywać. Jeśli mimo to wam się podobał to koniecznie zostawcie po sobie jakiś komentarz. Jestem ciekawa czy macie jakieś podejrzenia do osoby, która dźgnęła Sooyeon ?
Do następnego :)
CZYTASZ
◼◾𝐂𝐑𝐈𝐌𝐈𝐍𝐀𝐋 𝐋𝐎𝐕𝐄◾◼
Fanfiction𝐉𝐚𝐜𝐤𝐬𝐨𝐧 𝐖𝐚𝐧𝐠 𝐭𝐨 𝐭𝐲𝐩𝐨𝐰𝐲 𝐬𝐳𝐤𝐨𝐥𝐧𝐲 ł𝐨𝐛𝐮𝐳, 𝐤𝐭𝐨́𝐫𝐲 𝐦𝐚 𝐳𝐚𝐩𝐞𝐰𝐧𝐢𝐨𝐧ą 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐬𝐳ł𝐨ść. 𝐉𝐞𝐬𝐭 𝐛𝐨𝐠𝐚𝐭𝐲 𝐢 𝐩𝐨𝐳𝐰𝐚𝐥𝐚 𝐬𝐨𝐛𝐢𝐞 𝐭𝐫𝐚𝐤𝐭𝐨𝐰𝐚ć 𝐢𝐧𝐧𝐲𝐜𝐡 𝐳 𝐠𝐨́𝐫𝐲. 𝐃𝐫ę𝐜𝐳𝐲 𝐩𝐫𝐚𝐤𝐭𝐲𝐜𝐳...