-19-

318 30 5
                                    


1 ROK PÓŹNIEJ :

Siedząc w swoim biurze często zastanawiałam się co by było gdyby, Jackson nie wplątał się w te całe gówno z Krisem.. Często jeszcze wracałam do tej sprawy, szukałam poszlak , wskazówek, dowodów na niewinność Jacksona do ostatniej chwili. Niestety nic nie udało mi się znaleźć. Kris idealnie tuszował te sprawę, a ja nie mogłam też sobie pozwolić na to by całkowicie się nią zająć. Po śmierci dziadka było mi trudniej, miałam jeszcze więcej obowiązków. Dodatkowo zostałam współ-prezesem  firmy i to tez mnie do czegoś zobowiązywało. Często wyjeżdżałam w delegacje do innych miast, a nawet krajów.  Było nawet tak, że na dwa miesiące wyjechałam i do Paryża i do Nowego Yorku po to by godnie reprezentować nasze restauracje, za granicą. Tak...odnosiliśmy sukcesy i firma zaczęła ponownie wchodzić na szczyt. Znowu byliśmy na podium i z dnia na dzień było coraz lepiej. Myśle, że Jackson był by ze mnie dumny. Robiłam to o co mnie prosił...żyłam szczęśliwie i kiedy tylko mogłam odwiedzałam go...Nie były to częste wizyty, ale z tego co mówił mi Jackson, one mu wystarczały.

Cały pobyt Jacksona za kratkami mijał jak dla mnie szybo i bardzo się z tego cieszyłam. Ludzie też przestali rozmawiać o  synu prezesa, który zabił niewinnego człowieka. Wydawać by się mogło, że wszystko prawie wracało do normy... Mówię prawie bo Jackson powinien być na wolności i powinien być tu ze mną. Ciężko mi było żyć bez niego. Kochałam go, ale nie mogłam go nawet przytulić. Tęskniłam za nim, ale czasami nie mogłam tego po sobie pokazywać. Dostrzegał to w zasadzie  tylko Minho, który jako mój najlepszy przyjaciel wiedział o mnie dosłownie wszystko. 

A co do Krisa...cóż można powiedzieć, że to skończona sprawa. Oboje przestaliśmy się z sobą widywać i pisać SMS-y. Gdy sprawa jego i Jacksona została przedawniona, nie było sensu bym dalej się z nim zadawała. Nie dałabym rady nadal udawać, ze wszystko jest okey. Wiele razy chciałam powiedzieć chłopakowi co o nim myślę, chciałam powiedzieć mu o tym, że  wiem doskonale, że to on zamordował swojego ojca tylko po to by zniszczyć firmę " Wang" , zemścić się na Jacksonie i otrzymać kupę kasy za odszkodowanie. Dzięki temu przecież otworzył swój warsztat i  żyje jak chce..

- Sooyeon ! Pan Wang on umiera...- usłyszałam głośny głos Minho, który wparował do mnie jak huragan

Spojrzałam na niego i nie chciałam wierzyć w to co mówi, jednak jego mina mówiła  mi, ze nie kłamał. Wstałam z biurowego fotela i chwytając swój płaszcz i torebkę zaczęłam biec razem z chłopakiem w stronę windy. Kiedy tylko w niej byliśmy, od razu poczułam w oczach łzy...

-Jak to umiera? Lekarze dawali mu jeszcze rok!!- powiedziałam z żalem i strachem

-Mylili się....Dziś prezes miał zapaść, a to nie wróży dobrze. Lekarz powiedział, że nie chcą ryzykować podawania mocniejszych leków. Pan Wang by tego nie zniósł..- powiedział Minho podpierając się na uchwytach w windzie

- powiedział Minho podpierając się na uchwytach w windzie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
◼◾𝐂𝐑𝐈𝐌𝐈𝐍𝐀𝐋 𝐋𝐎𝐕𝐄◾◼Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz