Po śmierci dziadka nic nie było takie same. Dzięki Minho, Krisowi i panu Wang jakoś sobie radziłam. Po pogrzebie starałam się jakoś wrócić do normy, ale przebywając sama w mieszkaniu ciągle myślałam o dziadku i nie mogłam żyć tak jakbym tego chciała. Minho i Kris często mnie odwiedzali, do pracy jeszcze nie wróciłam i można by powiedzieć, że pan wang dał mi płatny tygodniowy urlop. Nie chciałam go , bo mi nie służył. Wolałam wrócić do pracy i skupić się na niej niż być sama w domu, z tymi wszystkimi wspomnieniami. Każda nawet najmniejsza rzecz w domu przypominała mi o tym, że dziadka już nie ma. Często płakałam wieczorami i tak był i teraz. Siedziałam w salonie i patrząc na zdjęcie dziadka i babci płakałam jak głupia. Starałam się to powstrzymać i udało mi się to gdy usłyszałam jak ktoś zapukał do drzwi. Wytarłam swoje policzki i poprawiając swój wygląd, poszłam otworzyć. Okazało się, że był to Minho, który wszedł do środka i od razu zauważył, że płakałam. Przytulił mnie i podał i teczkę, która bez słowa wzięłam i przeszłam z nią do salonu. Oboje usiedliśmy na kanapie i spojrzeliśmy na siebie.
-Co to jest?- zapytałam powoli zaglądając do wnętrza teczki
-Akt przekazania firmy- odpowiedział Minho z lekkim niezadowoleniem
-Prezes przekazał komuś firmę?- zapytałam, a on przytaknął i westchnął. - O co chodzi, czemu jesteś niezadowolony?- zapytałam przyglądając mu się. Chłopak wtedy przygryzł swoją dolną wargę i kiwnął głowa bym sama zobaczyła o co chodzi. Wróciłam wzrokiem do teczki i zaczęłam czytać akt. Nie wierzyłam kiedy zobaczyłam tak nazwisko swoje i Minho....
-Że co?!!!
-Prezes przekazał firmę nam- powiedział Minho upewniając mnie, że to co przeczytałam nie było moimi zwidami
-Ale jak to, dlaczego akurat nam?- zapytałam czytając dalej, a chłopak wtedy zaczął mi mówić o tym co powiedział mu prezes.
Minho już u niego był, pytał dlaczego nam przepisał całą firmę. Dlaczego zrobił to tak nagle i dlaczego nie chciał zaczekać aż my kogoś znajdziemy?. Pan Wang odpowiadał mu tylko, że nie wyobraża sobie kogoś innego na miejscy prezesa, i że tylko nam w 100% ufa. Przyznał tez , że długo nad tym myślał i zostawiając firmę pod nasza opieką, tylko nas testował. Zaufał nam i podjął według niego najlepsza decyzję. Słuchając tego zaczynałam rozumieć po części pana Wanga, ale nie byłam chyba na to gotowa. Nie byłam gotowa na przejęcie firmy, ale cieszyłam się, że nie byłam w tym całkiem sama...
-Czyli nie zmienimy jego zdania?- zapytałam i spojrzałam w jego stronę
-Wątpię. Oprócz naszej dwójki on nie ma nikogo...Sama dobrze to wiesz
CZYTASZ
◼◾𝐂𝐑𝐈𝐌𝐈𝐍𝐀𝐋 𝐋𝐎𝐕𝐄◾◼
Fanfiction𝐉𝐚𝐜𝐤𝐬𝐨𝐧 𝐖𝐚𝐧𝐠 𝐭𝐨 𝐭𝐲𝐩𝐨𝐰𝐲 𝐬𝐳𝐤𝐨𝐥𝐧𝐲 ł𝐨𝐛𝐮𝐳, 𝐤𝐭𝐨́𝐫𝐲 𝐦𝐚 𝐳𝐚𝐩𝐞𝐰𝐧𝐢𝐨𝐧ą 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐬𝐳ł𝐨ść. 𝐉𝐞𝐬𝐭 𝐛𝐨𝐠𝐚𝐭𝐲 𝐢 𝐩𝐨𝐳𝐰𝐚𝐥𝐚 𝐬𝐨𝐛𝐢𝐞 𝐭𝐫𝐚𝐤𝐭𝐨𝐰𝐚ć 𝐢𝐧𝐧𝐲𝐜𝐡 𝐳 𝐠𝐨́𝐫𝐲. 𝐃𝐫ę𝐜𝐳𝐲 𝐩𝐫𝐚𝐤𝐭𝐲𝐜𝐳...