-12-

371 28 8
                                    

"Jackson zabił mojego ojca"

Te słowa ciągle chodziły mi po głowie. Nie mogłam uwierzyć, że Wang posunął by się do czegoś takiego. Nie wiedziałam dlaczego to zrobił , ale liczyłam na to , że  chłopak sam mi to powie. Myślałam już , że Jackson się zmienił. Myślałam, że dzięki mojemu wybaczeniu  uda mi się go choć w jakimś stopniu zmienić. Przecież było tak dobrze... Co mu odbiło by zabić niewinnego człowieka.

Trudno mi to przyznać, ale wierze Krisowi. Wierze, że Jackson zabił jego ojca. Po tym co Kris mi powiedział...sama był posądziła o wszystko Jacksona. Policja znalazła odciski palców Jacksona na klamce od drzwi i na nożu, którym został zabity ojciec chłopaka. Kris przecież sam go widział... Boże dlaczego on to zrobił? Muszę się tego dowiedzieć.

Podniosłam się z łóżka i cicho zaczęłam chodzić po pokoju by się ogarnąć. Nie chciałam obudzić Krisa , który zasnął dopiero jakąś godzinę temu. Całą noc przepłakał, żaląc się i wspominając ojca. Musiałam go pocieszyć, a to w sumie nie było dla mnie łatwe...

Kiedy w końcu się  przebrałam i ogarnęłam swoje włosy od razu sięgnęłam po torebkę i telefon, który leżał obok głowy Krisa. Podeszłam do niego i chciałam go wziąć, ale wtedy zauważyłam pot na czole chłopaka. Kris był cały mokry. Byłam pewna, ze ma teraz jakiś koszmar. Westchnęłam i podeszłam do łazienki po wilgotny ręcznik. Przyłożyłam go do czoła Krisa i przez chwilę z nim jeszcze siedziałam. Jednak nie mogłam zwlekać...

-Niedługo wrócę, wyśpij się- powiedziałam choć Kris i tak pewnie przez sen mnie nie usłyszał. 

Odłożyłam ręcznik i wyszłam z pokoju  zamykając drwi na klucz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Odłożyłam ręcznik i wyszłam z pokoju  zamykając drwi na klucz. Powiedziałam dziadkowi, że wychodzę i by miał on  oko na chłopaka. Nie chciałam by po tym co go spotkało, zrobił coś głupiego...

***

POV JACKSON :

Obudziło mnie głośne walenie w kratę od celi. Otworzyłem oczy i jęknąłem z bólu, który się nasilił gdy tylko podniosłem się z zimnej pryczy. Ta noc nie należała do najlepszych. W zasadzie to nigdy nie spałem w gorszym miejscu.

-Wstawaj masz wizytę- warknął strażnik

Niemrawo podniosłem się i już po chwili  razem z mężczyzną wyszedłem z celi. Szliśmy wąski korytarzem i mijaliśmy innych policjantów i funkcjonariuszy. Wszyscy byli zabiegani i jakoś nie przejmowali się gdy na mnie wpadali... Miałem ochotę zrobić  im za to jazdę, ale zaciskałem tylko pięści by nie zadziałać sobie na nie korzyść... 

Po kilku minutach w końcu weszliśmy do prawie że pustego pomieszczenia. Był tam tylko stół i krzesła na których jak się okazało siedział mój ojciec i adwokaci. Strażnik posadził mnie i powiedział tylko , że mamy godzinę. Wtedy wyszedł a ja od razu zostałem przepytany z całego wczorajszego dnia. Oczywiście opowiadałem na wszystko szczerze...pominąłem tylko te rozmowę z Sooyeon o tym, ze nie chce być jak swój ojciec.

◼◾𝐂𝐑𝐈𝐌𝐈𝐍𝐀𝐋 𝐋𝐎𝐕𝐄◾◼Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz