Daniella
Czuje jak coś dotyka mojego nosa. Powoli otwieram oczy i widzę roześmianą twarz Lucy. Nie jestem w stanie się nie uśmiechnąć. Podnoszę się u siadam na materacu. Kołdra zsuwa się ze mnie.
- Wstałaś już skarbie?- mówię sennie podnosząc ją.
Kiwa głową i przytula się do mnie. Pewnie jest głodna.
- To co idziemy się ubrać a potem na dół zjeść śniadanie?- pytam jej.
Znowu kiwa głową.
- To ty idź obudzić resztę a ja się ubiorę i zaraz do ciebie przyjdę ci pomóc.- stawiam ja na podłodze i patrzę jak biegnie pobudzić pozostałe dzieci.
Zakładam leginsy i koszulkę, szybko myję zęby i wychodzę z sypialni. Ziewam czekając na dzieci. Nie mogłam zasnąć, bo myślałam o seksie z Gabrielem. Będę musiała się pewnie zdrzemnąć w pracy, bo nie przetrzymam do końca swojej zmiany. Lucy wybiega z pokoju Granta i pędzi do siebie. Idę do niej i pomagam się ubrać. Reszta dzieci czeka, gdy razem wychodzimy z jej pokoju. Schodzimy na dół do jadalni. Odkąd się tu pojawiliśmy śniadania jemy wszyscy razem. Potem Noah i Fiona idą do szkoły a reszta albo zostaje w domu lub chłopcy idą na zajęcia do przedszkola. Vivian już jest w jadalni pochlania porcje owsianki.
- Hej dzieciaki.- mówi uśmiechając się.
Wszyscy jej odpowiadają, gdy zajmują swoje miejsca. Pomagam usadowić się Lucy i nakładam jej trochę różnych owoców i naleśnika. Czuje na sobie wzrok dziewczyny siedzącej naprzeciw mnie. gdy mam pewność, że Lucy sobie poradzi sama zaczynam jeść. Jednak przedtem spoglądam na Viv.
- Przepraszam, że tak się na ciebie patrzę, ale szukam słów podziękowania za wczoraj.- mówi spokojnie.
- To było nic takiego. Zadziałałam automatycznie.- odpowiadam pijąc kawę.
- Tak czy siak i tak dziękuje, że pomogłaś mojemu bratu. Jest strasznie uparty, ale pewni czuje to samo co ja.- wzrusza ramionami.
- Właściwie to Gabe mi podziękował wczoraj i to chyba parę razy.- mówię, a gdy mi nic nie odpowiada podnoszę na nią wzrok.
- Czy ty właśnie powiedziałaś mi, że mój zadufany w sobie czasami braciszek podziękował ci, że załatałaś jego nadęte dupsko?- pyta zaskoczona.
- Co to dupsko?- słyszę pytanie Lucy.
Wymuszam uśmiech i spoglądam na dziewczynkę.
- To inne określenie pupy, ale tylko dorośli mogą go używać. Jak będziesz starsza wytłumaczę ci, dlaczego.- mówię głaszcząc jej włoski.
Wracam spojrzeniem do Viviany. Patrzy na mnie ze skruchą. Cóż nie jest przyzwyczajona, aby uważać na słowa jakich używa.
- Przepraszam.- wypowiada bezgłośnie.
- Spoko. Kryzys zażegnany. I tak Gabe wypowiedział te niespotykane słowa.- mówię.
Jej mina sprawia, że się uśmiecham.
- Wybacz mi, ale to niespotykane. Ja nie jestem w stanie czasem wydobyć z niego przeprosin. Nawet gdy mam już duży powód, aby od niego ich oczekiwać.- widać, że mi zazdrości.
- Może przyjdzie taki dzień, że i ty usłyszysz te słowa.- mówię.
- Chyba prędzej znajdę sobie męża niż mnie za cokolwiek przeprosi.- mówi zasępiona.
Widać ze ma specyficzną relacje z bratem, ale pomimo wszystko są sobie bliscy. Zazdroszczę im trochę tej relacji. Jak byłam mała zawsze chciałam mieć rodzeństwo. Może dlatego tak do nich ciągnęłam i dobrze zareagowałam, gdy pojawiły się dzieciaki. Od razu poczułam z nimi więź.
CZYTASZ
Pokochać gangstera - Mafia#4 ✔(zakończona)
Lãng mạnZAKOŃCZONA Gdy byłam mała moja rodzina zginęła w nieznanych okolicznościach. Zostałam przygarnięta przez ludzi, których nie znałam, ale oni podobno znali mojego ojca. Wychowali mnie lecz nie miałam pojecia że to wszystko jest kłamstwem i niedługo ws...