26.

4.4K 166 5
                                    

Daniella 

- Oj no daj spokój weźmiemy ze sobą ochroniarzy, przecież ty też musisz kupić kilka rzeczy dla siebie i dzieciaków.- Viviana staje przy mnie, gdy pomagam założyć Lucy buty.

Jest dziś nawet ładna pogoda, więc dzieciaki wychodzą na dwór. Gabriel ma ich pilnować razem ze swoimi kolegami. Mam nadzieję, że nie wymęczą ich zbytnio. W końcu siedzieli w domu tyle czasu i teraz mogą się wyszaleć na dworze. Minęły dwa tygodnie, odkąd wybuchł samochód pod szpitalem. W tamtym tygodniu ochroniarze zostali przeniesieni do ich szpitala i teraz zdrowieją pod okiem ich prywatnych lekarzy. Gdy trójka najbardziej ranna się obudziła i była w stanie samodzielnie oddychać nie było problemu z transportem. Pomagałam przy tym, bo chciałam być pewna, że nic im nie będzie. A teraz gdy pomagam dzieciakom się ubrać zauważam, że faktycznie dzieciaki potrzebują nowych ubrań szczególnie tych na dwór. Wzdycham, gdy Lucy biegiem zmierza do drzwi ogrodowych, gdzie jest już reszta dzieciaków razem z Maddoxem i Kobe.

- Przekonam Gaba, żeby dał nam opancerzony samochód i ochroniarzy. Nie będziemy długo poza domem, kupimy tylko to co najbardziej potrzebne i wrócimy.- stara się mnie przekonać.

- Nie jestem pewna czy to, aby bezpieczne.- mówię niepewnie.

- Co może się nam stać w centrum handlowym.- marszczy brwi.

- Ja myślałam, że jestem bezpieczna w pracy, szpitalu pełnym ludzi a jednak się myliłam.- przypominam jej.

- Do czego próbuje namówić cię moja szalona siostra?- pyta Gabriel obejmując mnie w pasie.

Odchylam się, aby móc na niego spojrzeć.

- Proponuje mi zakupu.- odpowiadam.

- Nie patrz tak na mnie bracie, to konieczność. Dzieciaki nie maja w czym chodzić po dworze.- mówi wydymając zabawnie usta.

- Jasne wykorzystuj dzieci tylko dlatego że chcesz się wyrwać z domu.- mówi rozbawiony.

- Oj no nie bądź taki. To będzie szybki skok, zabierzemy tylu ochroniarzy ilu będziesz chciał.- robi wielki oczy i patrzy się na brata.

Słyszę jak Gabe wzdycha i po chwili kiwa głową.

- Będziecie miały 3 godziny na dojazd, zakupy i powrót. Przynajmniej 2 ochroniarzy na każdą z was, nie chodzicie nigdzie same i w razie czego słuchacie się tego co oni wam każą zrobić.- mówi twardo.

- Tak! Dzięki braciszku, idę popędzić chłopaków!- woła i pędzi do części, gdzie są ochroniarze.

Spoglądam na niego zaskoczona, nie spodziewałam się, że pozwoli nam wyjść i to jeszcze na tak niewielkich warunkach.

- No co?- pyta wzruszając ramionami.

- Tylko 4 ochroniarzy?- pytam zaskoczona.

- W pobliżu galerii dwa samochody mają dziś patrol.- mówi zadowolony.

To, dlatego nie upierał się przy większej ilości ludzi. Całuje go w policzek i chce się oddalić, ale przyciąga mnie z powrotem.

- Chciałabym iść się ubrać.- mówię, gdy przestaje mnie całować.

- Jeśli zobaczysz jakiś fajny komplet bielizny nie wahaj się go kupić.- szepcze mi do ucha.

Przechodzą mnie dreszcze. Przygryzam wargę i kiwam głową. Cóż skoro i tak będę na zakupach to faktycznie może kupie coś co mu się spodoba. Uśmiecham się, wymykam z jego uścisku i idę po swoja kurtkę. Gdy wracam na dół Viv już na mnie czeka. Zadowolona jak nigdy do tej pory. Bierze mnie za rękę i razem wychodzimy z domu. w samochodzie mówi tylko o tym do którego sklepu musimy iść i co koniecznie muszę kupić sobie i dzieciakom.

Pokochać gangstera - Mafia#4 ✔(zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz