Gabriel
Wiedziałem, że ten dzień nawet się na dobre nie zaczął z już był beznadziejny. Ten wypadek zwiastował, iż reszta dnia nie będzie tak kolorowa jak miałem nadzieje. Liczyłem, że jak wrócę do domu będę mógł się wyspać, lecz jak zawsze wszystko poszło się jebać w chwili, gdy wyszliśmy ze szpitala. Brązowy samochód z ciemnymi szybami od razu zwrócił moją uwagę, lecz zbagatelizowałem niepokój, bo chciałem jak najszybciej wsadzić Dani do samochodu i pojechać do domu. następne chwile przeskakują mi przed oczami jak w zwolnionym tępię. Tamten samochód rusza, gdy jesteśmy już blisko mojego wozu a jego szyba powoli idzie w dół i wysuwa się z niego broń. Ledwie popchnąłem kobietę na ziemie i wyjąłem swój pistolet, gdy tamci otworzyli ogień i trafili mnie w bok. Oberwałem wiele razy, lecz tym razem było inaczej. Nie miałem na sobie kamizelki kuloodpornej więc pocisk gładko wszedł w moje ciało. Nim upadłem z bólu na ziemie zdążałem oddać kilka celnych strzałów. Twarda ziemia nie była zbyt wygodna, lecz nagle zobaczyłem przed sobą piękną blondwłosą kobietę o złotych oczach. Mówiła coś do mnie, lecz nie byłem w stanie ich rozróżnić. Po chwili zostałem chyba podniesiony, bo przestałem czuć twardy asfalt pod plecami a moje ciało przeszył ból. Jakieś światło porusza mi się przed oczami. Dopiero po chwili spostrzegam, że to Dani przesuwa mi latarką przed oczami. Jej usta się poruszają nie wiem tylko czy mówi coś do mnie czy do innych lekarz. Poza nią widzę tylko przemieszczający się sufit.
- Gabriel zaraz cię uśpimy i wyjmę kule. Gdy się obudzisz będzie po wszystkim rozumiesz.- Dani pojawia się przede mną i patrzy mi w oczy.
Kiwam głową, ale nic nie mówię.
Chwile później czuje, jak rozcinają moją koszulę. Przynajmniej pielęgniarki będą miały na co patrzeć. Ukłucie w moje przedramię odwraca moja uwagę od uporczywego bólu w boku. Spoglądam w tym kierunku. Jakaś śliczna pielęgniarka podłącza mi kroplówkę. Mam ochotę się uśmiechnąć i zacząć ją podrywać. Jednak nawet nie mam okazji powiedzieć słowa, bo na moją twarz zostaje nałożona maska tlenową a ja sam och chwili odpływam.
- Niedługo powinien się obudzić. Wszystko poszło dobrze, ale przez najbliższy tydzień będzie musiał się bardzo oszczędzać. Najlepiej, aby leżał, lecz wiem, że nie da się mu nic narzucać. Choć może wam uda się go przekonać.- słyszę przytłumiony głos Dani.
- Wiesz co w ogóle się stało?- moja mam chyba płacze.
- Uratował mi zżycie. Wszystko działo się bardzo szybko. W jednej chwili zmierzaliśmy do samochodu a w następnej leżałam na ziemi a ktoś strzelał. Gdy się podniosłam on leżał na ziemi i krwawił. Na szczęście ktoś musiał słyszeć, że coś się dzieje, bo przyszli do nas z noszami i od razu zabrałam go na sale.- mówi cicho.
- Nie wiem, jak ci dziękować kochana.- ojciec chyba stara się powstrzymać od przytulenia jej.
- To moja praca. Poza tym nie mogłabym wam spojrzeć w oczy, gdyby coś mu się stało. To ja go zmusiłam, żeby tu ze mną przyjechał.- mówi speszona.
- Musiałaś przyjechać i pomóc przy rannych, gdybym była na twoim miejscu pewnie tez bym tak postąpiła. Kto mógł wiedzieć, że coś podobnego może się stać, gdy będziecie wychodzić.- mówi moja mama.
- moja żona ma racje. To, że Gabriel akurat był pierwszą osobą, którą spotkałaś to był przypadek. Nie masz się za bo obwiniać.- mówi ojciec.
- Dziękuję wam. Powiedziałam pielęgniarkom, aby pozwoliły wam być przy nim tyle ile potrzebujecie, nie będą was wyganiać.- słyszę, jak idzie do drzwi.
- Dziękujemy ci ze się nim tak dobrze zajęłaś.- mówi jeszcze do niej moja mama.
Nie słyszę żadnej odpowiedzi. Czuje jak ktoś bierze mnie za rękę i ją ściska.
CZYTASZ
Pokochać gangstera - Mafia#4 ✔(zakończona)
Storie d'amoreZAKOŃCZONA Gdy byłam mała moja rodzina zginęła w nieznanych okolicznościach. Zostałam przygarnięta przez ludzi, których nie znałam, ale oni podobno znali mojego ojca. Wychowali mnie lecz nie miałam pojecia że to wszystko jest kłamstwem i niedługo ws...