17.

4.6K 166 1
                                    

Daniella 

Dobra, jeśli nie pójdę do dyrektora szpitala teraz to już nie będę miała okazji. Ponieważ nie ma szefowej mojego oddziału muszę iść do samej góry. Rzadko mam do czynienia z tym mężczyzną więc mam nadzieję, że nie będzie robił mi problemów. Widuje go tylko podczas operacji, gdy obserwuje moją pracę. I podczas rozmowy kwalifikacyjnej miałam z nim styczność. Jednak prawie nic się nie odzywał to inni zadawali mi pytania. On jednak podjął decyzje, więc musiałam mu się spodobać pod względem wiedzy jaką posiadam. Mam nadzieję ze nie zajmie mi dużo czasu wizyta w jego gabinecie, bo chciałabym się przygotować do operacji. Mam asystować przy operacji serca więc muszę zapoznać się jeszcze z dokumentami medycznymi pacjenta. Staję przed drzwiami i pukam szybko.

- Wejść. - słyszę zza drzwi głos dyrektora.

Uchylam je i wchodzę do środka.

- Panno Zander czemu zawdzięczam pani wizytę? - pyta spoglądając na mnie szybko, lecz wraca do swojej pracy.

- Szefowa mojego oddziału jest na urlopie a mam do niej sprawę. - mówię.

- To niech pani mówi nie mamy całego dnia, bo każdy z nas ma swoje obowiązki. - mówi mężczyzna nie patrząc na mnie.

- W połowie listopada szykuje mi się wyjazd i będę potrzebowała urlopu na co najmniej tydzień. - mówię od razu.

- Proszę wypisać wniosek urlopowy i zobaczę co da się w tym temacie zrobić. - mówi nie zwracając na mnie zbytniej uwagi.

To tyle? Nawet mi nie powie jakie są szanse na to, że przyzna mi ten urlop. Mam ochotę się odezwać, ale nie chce zagrzebać swoich szans na dostanie urlopu. Dlatego wychodzę. Jak tylko wrócę do domu wyśle mu maila z wnioskiem urlopowym. Spodziewałam się, że ta wizyta zajmie mi więcej czasu, więc idę na ostry dyżur. Jak tylko stawiam na pierwszy krok za drzwiami od razu Sunny porywa mnie do pracy.

- Co masz? - pytam idąc za nią.

- Mały chłopiec, który przebił się przez balkonowe drzwi. Jest kilka ran do szycia, ale sama sobie nie poradzę. - mówi po czym odsuwa zasłonkę, za którą jest chłopiec i jego rodzice.

Faktycznie potrzebuje szycia kilku ran. Jest przestraszony i przytula się do mamy, która siedzi z nim na łóżku. Ojciec zajmuje krzesło przy łóżku i również jest zatroskany za syna.

- Dzień dobry państwu jestem doktor Daniella Zander i zajmę się dziś tym silnym chłopcem. - mówię uśmiechając się przyjaźnie.

Mały dalej się chce odsunąć się od mamy. Sunny przygotowuje wszystko co będzie nam potrzebne a ja w tym czasie muszę spróbować odciągnąć go od mamy abym mogła go zbadać. Siadam na drugim krześle, aby być z nim na równi.

- Hej jestem Daniella i tu pracuję. Chciałabym sprawdzić co się stało. Pozwolisz mi się zbadać? Twoi rodzice cały czas tu będą. - staram się mieć przez cały czas delikatny ton i przyjazny wyraz twarzy.

Na jego twarzyczce widzę ślady po łzach.

- Kochanie pozwól pani zobaczyć rączki. Mama będzie tu cały czas. - mówi kobieta delikatnie gładząc jego włoski.

Chłopiec powoli i niechętnie pokazuje mi jedną rączkę. Delikatnie, aby go nie urazić zaczynam sprawdzać jak głębokie są rany.

- Opowiesz mi co się stało? - pytam małego.

- Śmiało synku nie jesteśmy z tatą źli. - kobieta stara się odwrócić jego uwagę od bólu.

- Biegałem po pokoju i nie zauważyłem ze drzwi na dwór są zamknięte. - mówi cichutko.

Pokochać gangstera - Mafia#4 ✔(zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz