15.

4.7K 173 10
                                    

Daniella 

- To, kiedy wybierasz się na kolejną randkę ze swoim przystojniakiem?- pyta Sunny, gdy siedzimy w stołówce szpitalnej i pijemy kawę.

- Oboje nie mamy teraz zbyt wiele czasu, zresztą szykuje się nam wyjazd do Nowego Jorku i będę potrzebowała wziąć sobie wolne kilka dni.- mówię i upijam trochę kawy.

- Jesteś na tyle dobrym lekarzem, że na spokojnie dostaniesz to wolne bez problemu.- mówi patrząc na mnie pewna siebie.

Mam nadzieję. Nie chce sprawiać więcej kłopotu tym, że mieliby zostawić ze mną ludzi do ochrony. Zresztą do tej pory nie wykorzystałam jeszcze swoich dni wolnych więc skoro uprzedzę ordynator wcześniej o mojej nieobecności nie powinna robić problemu.

- Jeszcze mam czas na poinformowanie góry. Może jeszcze w tym tygodniu się do nich wybiorę i powiem, że potrzebuje wolnego. Tylko jeszcze nie wiem, kiedy to będzie.- mówię opierając się plecami o krzesło.

- Wystarczy, że uprzedzisz o swojej potrzebie nie będzie ci robił problemów.- uśmiecha się lekko.

- Wiem, że nasze kierownictwo jest przychylne. Ale nie chce nadwyrężać ich wyrozumiałości.- mówię marszcząc brwi.

Przez te kilka lat nigdy nie robili mi problemów, jeśli potrzebowałam wolnego. Ale to zawsze może się zmienić, dlatego nie warto nadużywać dobroci szefostwa.

- Dziś jest wyjątkowo spokojny dzień nie sądzisz.- mówi Sunny rozluźniając się.

- Nie mów tak bo zaraz będą nas wzywać do nagłego przypadku.- mówię.

- Przesadzasz. Dziś na naszej zmianie nic się już nie wydarzy.- mówi pewna siebie.

Kręcę głową. Nigdy nie mówię takich rzeczy, bo w każdej chwili to się może zmienić.

- Co u małego Eliota?- pytam.

Na moje wspomnienie synka twarz Sunny się rozpromienia.

- Mały rozrabiaka się z niego zrobił. Wszędzie go pełno nie jest w stanie usiedzieć w miejscu. Nie zdziwię się, jeśli osiwieje nim skończy 18 lat. Ale moja teściowa mówi, że Cade był taki sam w jego wieku. To daje mi trochę nadziei, że syn wyrośnie na spokojnego chłopaka.- mówi kobieta.

- Z czasem na pewno ci się uspokoi teraz ma niespożytkowaną energie i tak będzie przez najbliższe kilka lat. Jak zacznie chodzić do szkoły to trochę się uspokoi. Zapewniam się, przechodziłam to samo z Grantem i Jaxem.- mówię mając nadzieję, że to trochę ją podbuduje.

- Obyś miała racje, bo nie wiem, czy sobie poradzę, szczególnie jeśli w międzyczasie pojawi się kolejne dziecko.- wydyma zabawnie wargi.

- Chcecie mieć kolejne dziecko?- pytam zaskoczona.

- Cade przebąkiwał, że Eliot powinien mieć rodzeństwo. Nigdy nie będzie sam nauczy się dzielić i to dobrze na niego wpłynie. Nie będzie rozpieszczonym jedynakiem. I w sumie to mój mąż ma racje. Tylko na razie nie jest to dobry moment na ciąże. Podobno szykują się cięcia wśród pielęgniarek. Nie chce ryzykować, że zajdę w ciążę a po wszystkim nie będę miała, dokąd wracać. Na szczęście Cade to rozumie. Mamy poczekać do czasu aż moja pozycja będzie pewna i dopiero wtedy zabierzemy się do roboty.- mówi zdecydowana.

- Na pewno jesteś bezpieczna, znasz się na tym co robisz i zawsze pacjenci cię chwalą. Nie musisz się obawiać o swoją prace jestem tego pewna.- mówię i biorę ja za rękę, którą trzyma na stoliku między nami.

Ściska moja dłoń i się uśmiecha.

- Dobrze jest wiedzieć, że jesteś po mojej stronie w razie czego.- mówi zadowolona.

Pokochać gangstera - Mafia#4 ✔(zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz