Daniella
Próbuje się podnieść, ale czyje czyjeś ramie na moich plecach. Moja głowa jest ciężka, lecz udaje mi się ją przekręcić w stronę parkingu. Płomienie jeszcze pożerają resztki samochodu, który wybuchł, ciała ochroniarzy lezą przed nim w rożnej odległości a w promieniu 20m od wraku walają się płonące części. Mężczyzna, który stał przy mnie osłania mnie swoim ciałem, gdyby jeszcze coś miało się stać.
- Nic mi nie jest, musimy im pomóc.- wskazuje na pozostałych.
- Musze zadbać o twoje bezpieczeństwo.- mówi stanowczo.
- Nic mnie to nie obchodzi ja muszę im pomóc, może jeszcze żyją, ale z każdą chwilą jest coraz mniejsza na to szans, że ich obrażenia nie zagrożą ich życiu.- mówię i podnoszę się.
Ratownicy zdążyli wybiec z budynku a raz z nimi zaalarmowaniu ludzie odgłosami. Sunny patrzy się zszokowana na to co się dzieje.
- Schowaj się do środka, poinformuj resztę personelu, że mamy 6 rannych, oparzenia i najpewniej rany wewnętrzne.- mówię szybko do niej i biegnę do pierwszego rannego.
Gdy go badam kątem oka widzę, że reszta jest już na noszach i ratownicy zmierzają z nimi do szpitala. Po osłuchaniu rannego pomagam położyć go na noszach i idę razem z nim do szpitala. Widzę, że ten ochroniarz, który mnie osłaniał rozmawia przez telefon. Pewnie informuje Gaba o tym co się stało. Jednak nie skupiam się na nim tylko na mężczyźnie, którego właśnie kładą na łóżku. On był najdalej w chwili wybuchu. Jest tylko trochę poparzony a jego rany wydają się powierzchowne. Jego życiu na szczęście nic nie zagraża.
- Opatrzeć oparzenia i rozcięcia a potem wysłać na rentgen i rezonans, aby upewnić się ze nic mu więcej nie jest.- mówię do pielęgniarek, które zaczęły szykować bandaże.
Zostawiam pacjenta w dobrych rękach i idę do innych. Z pozostałą czwórka nie jest już tak dobrze. Mają więcej poparzeń i byli o wiele bliżej samochodu, gdy ten wybuchł więc odłamki i fala uderzeniowa zrobiła swoje. Obrażenia wewnętrzne będzie dopiero widzieć po specjalistycznych badaniach. Gdy ja zajmuję się wyjmowaniem odłamków z ciała jednego z nich słyszę jak drugi powoli wybudza się i dociera do niego co się stało. Ktoś mu tłumaczy, żeby się uspokoił, bo jeśli będzie się szamotał to tylko pogorszy się jego stan. Jednak to nic nie daje. Przekazuje swoja prace jednemu z rezydentów i sama do niego idę.
- Proszę się uspokoić. Pogorszysz tylko swój stan. Leż spokojnie.- mówię stając przy jego głowie, aby mnie widział.
- Nie potrzebuje waszej pomocy, mamy własnego lekarza.- warczy i próbuje wstać, lecz bol go powstrzymuje.
Zaczynam badać jego brzuch, cholera. Musimy go operować.
- Proszę mi zaufać, jest pan w dobrych rękach.-mówię kiwając głową do pielęgniarki.
Podaje mu coś na uspokojenie a ja od razu dzwonie, aby szykowali sale operacyjną. Nie pozwolę, aby którykolwiek z tych mężczyzn dziś zginął nawet jeśli to będzie oznaczało, że będę musiała operować wszystkich.
Gabe
Wybuch samochodu, nasi ranni na szczęście Dani nic się nie stało. Ojciec jest wściekły, że coś takiego miało miejsce. Dani zabroniła nam przyjeżdżać, bo władze szpitala powiadomiły policje o całym zajściu. Nie chce abyśmy i my się pałętali teraz po oddziałach.
- Jak tylko Daniella powiadomi cię, że policji już nie ma masz pojechać i dowiedzieć się od naszych co tak się kurwa stało.- mówi dobitnie ojciec.
Kiwam głową i się nie odzywam, bo nie chce przypadkiem go zdenerwować. Po tym jak wróciliśmy do domu z Dani z kolacji ojciec dostał informacje, że jeden z naszych lokali został podpalony. Mieliśmy szczęście, że to było chwile przed zamknięciem i nikt nie zginął. Zostawiam ojca w gabinecie a sam idę do części, gdzie mieszkają ochroniarze. Maddox gada z kilkoma którzy chyba są zaniepokojeni tym co miało miejsce. Gdy przyjaciel mnie zauważa spogląda na mnie i czeka co powiem.
CZYTASZ
Pokochać gangstera - Mafia#4 ✔(zakończona)
RomantikZAKOŃCZONA Gdy byłam mała moja rodzina zginęła w nieznanych okolicznościach. Zostałam przygarnięta przez ludzi, których nie znałam, ale oni podobno znali mojego ojca. Wychowali mnie lecz nie miałam pojecia że to wszystko jest kłamstwem i niedługo ws...