Zamówienie od _Renalyn_T-T
Zainspirowałam się bitwą pod Keren. Są jednak niezgodne informacje, jak i sam przebieg bitwy jest wymyślony przeze mnie.
~~~
Wojna wojną, ale są też inne ważne sprawy. Taa... Ważne sprawy, które mimo tego ciągle spadają na drugi plan. Jednak mam już tego dość. Już od jakiegoś czasu staram się, by moja sojuszniczka mnie choćby zauważyła. Jednak wojna i związane z nią wszelkie rzeczy w cholerę mi to utrudniają. Denerwuje mnie również fakt, że choć staram się jak mogę, kupuję kwiaty, czekoladki, prawię komplementy, to obiekt moich westchnień ciągle to ignoruje. Serce wtedy naprawdę mnie boli. Może nie było dobrym pomysłem zakochanie się w III Rzeszy niemieckiej, ale nic na to nie poradzę. Było widać po niej, że jest nie uległa i mocno zdeterminowana. To właśnie podbiło moje serce. Obecnie szedłem w kierunku sali obrad. Było to pomieszczenie w bunkrze Rzeszy z ogromnym stołem na środku. Tam właśnie mieliśmy omówić nasze dalsze poczynania. Miałem jeszcze dziesięć minut do spotkania, ale postanowiłem zjawić się tam wcześniej. Może uda mi się spędzić z Aryjką trochę czasu razem? Gdy dotarłem na miejsce zapukałem do drzwi. Gdy usłyszałem "Proszę" przez nią wypowiedziane wszedłem do środka. Zauważyłem jak rozkłada na środku stołu ogromną mapę. Otworzyłem usta, aby jej powiedzieć, że wygląda dziś naprawdę ślicznie, lecz zauważyłem, że obok niej stoi ZSRR. Nie cierpię tego dupka. Za każdym razem wchodzi mi w paradę. To głównie przez niego, Rzesza ma w głębokim poważaniu moje starania. Pojawi się takie wysokie bydle, które szczyci się swoją potęgą i nie można zwrócić na siebie uwagi.
- Jesteś dziś dużo wcześniej. - zauważyła kobieta. Uśmiechnąłem się lekko i podszedłem bliżej.
- Postanowiłem, że przyjdę tak wcześnie, aby ci pomóc.
- Jak widzisz ma już pomocnika. - wtrącił ZSRR.
- Ciebie nie pytałem. - warknąłem w jego kierunku. ZSRR prychnął.
- Musicie zachowywać się jak dzieci? - spytała z irytacją Rzesza.
- Wybacz. Przy nim inaczej się nie da. - odparł ZSRR. Miałem wtedy ochotę zabić go czymkolwiek.
- Mniejsza o to. Imperium japońskie powinna zaraz przyjść. Wtedy ustalimy co i jak. - odparła kobieta.
- Dobrze. - przytaknąłem. Gdy przyszła Imperium japońskie, Rzesza zaczęła tłumaczyć nam nasze kolejne kroki.
- Włochy. - powiedziała Rzesza. Spojrzałem na nią uważnie.
- Tak jest. - odparłem.
- Ruszysz z wojskami tutaj. - powiedziała wskazując palcem na tereny miasteczka Keren, które znajdowało się w sercu włoskiej kolonii Erytrea.
- Ile wojsk mam wziąć? - spytałem.
- 23 tysiące żołnierzy. - odparła Rzesza przyglądając się mapie. Kątem oka zauważyłem niezadowolony wyraz twarzy ZSRR. Uśmiechnąłem się wrednie do niego tak, aby Rzesza tego nie zauważyła.
- Musisz odepchnąć atak wrogich wojsk.
- Keren jest idealnym punktem strategicznym. - odparłem.
- Dokładnie. Będziesz zdany na wojska brytyjsko-francusko-hinduskie. Dzięki mojemu wywiadowi wiem, że mają oni 13 tysięcy żołnierzy.
- Czyli jak dasz plamę Włochy to będzie niezły ubaw. - wtrącił ZSRR.
- Zamknij się. O zdanie cię nie pytałem. - warknąłem.
- Ale mam prawo wyrazić swoje zdanie. Mówię tylko fakty. To nie ja mam problem z wojskami brytyjskimi.
CZYTASZ
Countryhumans ~ One Shoty - Zakończone
Short StoryPo prostu One Shoty z Countryhumans Nowe książki już na profilu