Była wczesna godzina, na dworze wciąż było ciemno, zamaskowana kobieta była w gabinecie Hokage, po tym jak Czwarty wyjechał w podróż to Trzeci go zastąpił na chwile. Właśnie skończyła zdawać raport z jej misji, która została jej powierzona, ale jeszcze nie jest doprowadzona do końca, po prostu regularnie zdawała raporty o postępach. Po wszystkim dostała pozwolenie na odejście, ale tylko wstała z kolana i stanęła nieruchomo przed Trzecim.
-Jakiś problem ?- Zapytał Trzeci, patrząc na swoją podwładną.
-Owszem, ma Hokage zamiar w końcu poinformować rodziców tego dziecka co się stało, czy cierpliwie czekać na ich powrót i patrzeć jak staje im serce ?- Zapytała chłodno, właściwie to trochę odpuściła sobie w uprzejmościach w stosunku do Trzeciego. To jak zostaną poinformowani to nie powinna być jej sprawa, ale z jakiegoś powodu coś ruszyło jej zimnym sercem, może szukała sprawiedliwości, może uważała, że to było fair wobec rodziców, a może polubiła tą małą ? Chociaż nie....ta ostatnia opcja nie jest możliwa...to zwykła przyzwoitość.
-Przykro mi, ale to nie twoja sprawa, skup się na powierzonym zadaniu skoro jeszcze nie doprowadziłaś go do końca, przypominam, że liczy się czas a marnujesz go pytając o sprawy, które cię nie dotyczą.- Jego głos był suchy, nie silił się nawet na milszy ton w jej stronę, ale nie przeszkadzało jej to.
-Wiem, że ta informacja może doprowadzić do ich paniki, co może spowodować szybszy powrót, może nawet sprawić popsucie się relacji między nimi a Uchiha, ale po pierwsze ochłoną, po drugie będą wiedzieć, bo mają takie prawo jako rodzice.- Nalegała, nic innego nie mogła zrobić.
-Zwykle nie jesteś taka wygadana. Przykro mi, ale ta informacja jak zauważyłaś zakłóci tok ich pracy a aktualnie nie możemy sobie na to pozwolić. Tak jak trafnie zauważyłaś relacje również mogą się popsuć, a przypomnę ci, że ten klan już wystarczająco jest wyłamany i podzielony. Nie potrzeba im kolejnego ciosu.- Jego głos zaczął stawać się cierpki. Jeśli zostanie tu chwile dłużej to w końcu ją wyrzuci, więc tylko się skłoniła i wyszła. Właściwie jakby się nad tą sytuacją zastanowić to nie dostała zakazu i nie podlega Trzeciemu...ostatni raz komuś pomogła 15 lat temu i żałowała, wahała się jeszcze chwilę, ale w końcu teleportowała się do jaskini która była jej kryjówką i poniekąd domem, spędzała tu więcej czasu niż w przydzielonym mieszkaniu. Gdy weszła do środka czuła jak wiele par oczu na niej spoczęło, była obserwowana przez drobne zwierzęta, które zwisały głową z dół. Kobieta usiadła na zimnym i wilgotnym kamieniu bardziej w głębi po czym wyciągnęła ostatni wolny zwój który jej został. Zaczęła prawie na oślep pisać wiadomość a gdy skończyła, zwinęła go, rozcięła delikatnie wierzch dłoni i naznaczyła zwój odciskiem palca. To był jej znak rozpoznawczy, stosowała go zawsze i kłóciła się z Hokage wiele tygodni by mogła go zachować, to była jedyna rzecz o którą zaciekle walczyła. Następnie krew rozsmarowała po wnętrzu prawej dłoni i złożyła je w pieczęcie wykonując technikę przywołania. Przed nią pojawił się sporych rozmiarów nietoperz. Na oko miał z 3 metry wysokości, wlepił swoje złote ślepia w kobietę, był wyraźnie niezadowolony z tej wizyty.
-Czego chcesz ?- Zapytał nietoperz.
-Witaj, Krwiopiju....potrzebuję byś dopilnował by to trafiło w ręce Czwartego.- Powiedziała wyciągając w jego stronę zwój.
-Robisz sobie ze mnie żarty ?- Z złości wyszczerzył w jej stronę swoje ostre kły, a jego aura wręcz zaczęła emanować chęcią mordu.
-Nie. Narazie nie mogę wyjść z wioski, więc cię potrzebuje.- Odparła sucho, ale szczerze.
-Robisz ze mnie listonosza. Nie podoba mi się to, ale dobrze....będzie cię to kosztować cztery dusze.- Odparł nietoperz uśmiechając się co w mroku jaskini wyglądało dość przerażająco.
CZYTASZ
Zacznijmy razem coś nowego.
FanfictionPodczas ataku Kyuubiego urodziły się bliźnięta, brat i siostra. Mimo iż mają swój status, dalej nie są akceptowani przez społeczeństwo, ponieważ moc demona została dla nich podzielona po równo. Ile trudności będą musieli razem pokonać by w końcu mog...