Część 25

241 24 6
                                    

Wszyscy w milczeniu się przyglądali dwójce kryminalistów przed nimi jakby czekając na ich najmniejszy ruch. Mgła póki co nie miała zamiaru opaść a widoczność w takich klimatach nie do końca im sprzyjała. 

-Mają przewagę...są na swoim terenie.- Pomyślała gorzko Naruko starając się analizować sytuację. Musiała znaleźć jakąś przewagę dla nich a tym razem Itachi ich nie złapie tak szybko w genjutsu jak ostatnio o ile mu się to uda. Woda też nie leżała w ich kompetencjach. Tragiczna sytuacja. 

-Ahh...wychodzi na to, że nasze przeczucia się sprawdziły...co Naruko ?- Niezręczną ciszę przerwał Kakashi spoglądając to na Zabuzę a to na blondynkę.

-Niestety.- Odpowiedziała mu cicho nie spuszczając wzroku z oponentów. Nikt nie zdawał sobie sprawy z tego, że myślała na swoich najwyższych obrotach by znaleźć wyjście z sytuacji. 

-Najpierw muszę znaleźć ich słabości i poznać każdy ruch...nie będzie to proste.- Była nieszczęśliwa z tego powodu, ale nie zrezygnowała. Zdawała sobie sprawę z dzielącej ich siły różnicy zwłaszcza, że sama nie chciała zniszczyć mostu, więc z swoją siłą po prostu musi się hamować. 

-Przeczucia ?- Zapytał Tazuna spoglądając na Kakashiego i Itachiego. Zupełnie jakby coś ukrywali. 

-Ten zamaskowany chłopiec się podszywał pod Oinina, tak naprawdę jest z Zabuzą w pełni żywym. Nie bez powodu stoi obok.- Powiedział Itachi. Usłyszał wtedy też nieco zaskoczony głos Sakury, nie wiedział czemu ale trochę go to drażniło. 

-Przecież to oczywiste Sakura.- Był nieco zniesmaczony, zupełnie jakby mimo swojej bystrości czasem jej mózg uciekał za kotem. 

-Jak on śmie się pokazywać po tym wszystkim...- Sakura była oburzona po tym co usłyszała i się dowiedziała. Czuła się zdradzona. 

-To też jest normalne. Jego nie interesuje czy według nas zrobił coś źle...zrobił to dla kompana i  oszukał wroga a to zmienia postać rzeczy. I naświetla nam jaką jest osobą.- Odezwała się Naruko, ale ostatnie zdanie powiedziała możliwie cicho. 

-Co masz na myśli ?- Zapytał równie cicho Sasuke patrząc na nią z ukosa.

-Chodzi o to, że takim razie prawdopodobnie ma do niego słabość, ale by dosięgnąć Zabuze to inny problem.- Naruko nieco się wyprostowała. Nie ma czasu tu na kreślenie pieczęci, nie teraz...ktoś musiałby ich zająć.

-Słuszna uwaga.- Itachi postanowił zaufać jej intuicji, nie bez powodu jest dobrym obserwatorem. 

-W takim razie ja będę z nim walczył. Nie lubię takich oszustów.- Powiedział Sasuke i nieco wystąpił do przodu prezentując się jako przeciwnik.

-Jesteś taki super, Sasuke- kun.- Sakura nieco się zarumieniła widząc jego determinację. Imponowała jej ta postawa. Natomiast Naruko nieco się do niej wycofała.

-Sakura. Nie będzie teraz czasu na podziwianie. Podstawowe pieczęcie się tu nie sprawdzą a nieco silniejsza jest po za moim zasięgiem...ale...kryj pana Tazunę, potrzebuję trochę czasu.- Powiedziała Naruko i prędko wyciągnęła pędzel z atramentem próbując jak najszybciej, ale precyzyjnie nakreślić na szyi Sasuke jedną pieczęć, a podczas walki Sasuke z Haku zrobi jeszcze jedną na Tazunie i na swoich palcach. Nie mogła tracić czasu. 

-Oby się nie rozmazała.- Pomyślała patrząc na otaczającą ich wodę. Co za pech. Jeśli do tego dojdzie, po prostu nie zadziała.

-Mimo, że wodne klony mają siłę dziesięć razy mniejszą niż oryginał to i tak jest imponujący.- Powiedział Haku na tyle głośno by usłyszeli wszyscy. 

Zacznijmy razem coś nowego.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz