Naruto zaczął powoli ciężej oddychać, był wyczerpany klony zbierają z niego zbyt dużo chakry a Naruko nie może sobie aktualnie pozwolić na techniki. Kiepska sytuacja.
-Jesteś w stanie walczyć ?- Zapytał Sasuke do przyjaciela, jeśli oboje tu padną to nie da rady ich ochronić.
-Oczywiście !- To było wręcz oczywiste kłamstwo, ale był upartą osobą, musi dać rade.
-Naruto musisz stąd wyjść i zaatakować od zewnątrz.- Miał nadzieję, że ten plan wypali, ale Naruko sprawnie go skorygowała.
-Nie pozwoli mu wyjść, tylko się okaleczy. Jedyne co możemy robić to dalej próbować, idzie ci coraz lepiej Sasuke, tego się trzymaj.- Blondynka uśmiechnęła się do przyjaciela, pozytywne uczucie da mu więcej chęci do walki.
-Pozwól spróbować.- To była prośba której nie potrafiła odrzucić.
-Tylko raz.- Odparła sucho i zaczęła obserwować bieg wydarzeń. Naruto zaczął biec a Haku wyszedł z lustra, kierując się na Naruto, Sasuke w tym samym czasie puścił kulę ognia którą zamaskowany chłopak sprawnie uniknął i uderzył Naruto który poleciał prosto w ramiona swojej siostry.
-Było blisko.- Sapnął Sasuke kiedy rodzeństwo stało już o własnych siłach. Haku nie dał im możliwości do natychmiastowego, ponownego ataku i sam ich zaatakował iglicami które im się wbiły boleśnie w ramiona. Walka powoli zaczynała robić się jednostronna Haku ich nieustannie atakował, a cała trójka mogła robić tylko uniki a i tak nie zawsze wychodziły im perfekcyjnie, najczęściej nakłuwany był Naruto.
-Będę go bronić, ty sobie świetnie dajesz radę sama.- Zakomunikował jej Sasuke po czym wziął Naruto za ramię i zaczął odskakiwać razem z nim, choć próbował się buntować.
-Dam radę, przestań.- Warknął, ale to nie zmieniło faktu, że zaraz potem zemdlał z wyczerpania.
-Nie jest dobrze.- Powiedział sam do siebie przeczuwając następny atak, kiepska sytuacja nie wypływała dobrze na jego samopoczucie. Prędko chwycił przyjaciela i odskoczył w górę unikając kolejnych iglic, Naruko zrobiła to samo o własnych siłach. Nawet nie zdawali sobie sprawy z tego co teraz przeżywał Haku. Tracił zimną krew.
-Wstawaj kretynie !- Krzyknął Sasuke do swojego przyjaciela, ale nie potrząsnął nim. Nie chciał mu zrobić krzywdy przed nakłucia.
-Zbyt dobrze obserwują moje ruchy i ta dziewczyna zdecydowanie za szybko myśli.- Nie rozumiał czemu od razu nie uznał jej za największe zagrożenie, czyżby nie docenił przeciwnika ? Postanowił zakatować po raz kolejny, ale tym razem większość iglic Naruko obiła swoją bronią a część wzięła na siebie kiedy Sasuke był zbyt zajęty krzykami do przyjaciela.
-Sasuke do czasu aż się nie wybudzi na uniki będziemy marnować siły. Jeśli czujesz, że widzisz dostatecznie dużo po prostu użyj broni. W najgorszym razie trochę cię wykorzystam.- Mówiąc to posłała mu niewielki zmęczony uśmiech i oddała kunai który sama trzymała a gdy tylko go chwycił postanowiła użyć tego od ojca i pokazała mu pieczęć co prawda nie widział co robiła, ale sam fakt, że była dawała nadzieję chłopakowi. Sasuke nie robi dużych kul więc powinno wystarczyć i przy okazji nastraszyć Haku.
-Powinni ledwie stać na nogach...- Nie przestawał gorączkowo myśleć i ciągle atakował przenosząc się między lustrami, na nieszczęście dla niego ta dwójka sprawnie odbijała iglice a gdy nie mieli takiej możliwości, Sasuke dalej ochraniał Naruto choć wbite igły dawały mu o sobie znać powodując ból.
-Sasuke ta sytuacja jest do bani. Zaatakuj przy pierwszej okazji.- Sapnęła blondynka, miała powoli dość i jeszcze nie przestawała unikać iglic.
CZYTASZ
Zacznijmy razem coś nowego.
FanfictionPodczas ataku Kyuubiego urodziły się bliźnięta, brat i siostra. Mimo iż mają swój status, dalej nie są akceptowani przez społeczeństwo, ponieważ moc demona została dla nich podzielona po równo. Ile trudności będą musieli razem pokonać by w końcu mog...