Część 33

194 22 11
                                    

Drużyna siódma została osadzona na jednym z górnych pięter wieży po zdaniu drugiej części, dostali swoje przydzielone pokoje w których mogli odpocząć i uzupełnić siły na nadchodzący czas. Był już wieczór dnia czwartego, jutro kończył się egzamin i zostaną zwołani na arenę w celu poznania drużyn które zdały. Blondynka właśnie chciała się położyć do łóżka by zasnąć wcześniej i się wyspać, ale coś jej przeszkodziło a dokładniej pukanie do drzwi. Otworzyła je bez większego wahania, ale inicjator spotkania już nieco ją zaskoczył. 

-Potrzebujesz czegoś, Sasuke ?- Zapytała patrząc na swojego przyjaciela.  

-Mogę wejść ?- Odpowiedział pytaniem na pytanie. Naruko nie miała nic przeciwko więc wpuściła chłopca do swojego tymczasowego lokum, wyglądał poważnie przez co wszystkie zmysły jej mówiły, że ma jej cos ważnego do powiedzenia.  

-Co cię trapi ?- Zadała kolejne pytanie siadając na łóżku, patrzała na niego wyczekująco ale ten nie dał sobie spojrzeć w oczy. Po prostu spojrzał w bok z nietęgą miną i lekkimi rumieńcami. 

-Niedługo będzie koniec egzaminu, druga część była z początku dość emocjonująca, ale....- Tu na chwile zrobił pauzę by spojrzeć dziewczynie w oczy, ale zaraz po tym znowu wzrok przenieść na ścianę. 

-Konkrety.- Chciała go popędzić, jutro mieli mieć ciężki dzień i sama nie lubiła owijania w bawełnę. Chyba przejęła kilka nawyków od mistrza.

-Sporo nad tym myślałem w ostatnich dniach...w sensie nad tym co chce ci powiedzieć ale chciałbym zacząć od początku. Tego dnia kiedy ja i Sakura zostaliśmy sparaliżowani strachem, tak naprawdę to nie był zwykły paraliż. To był dosłownie strach przed śmiercią, pokazał nam jak umieramy, uchodzi z nas życie i podczas tego stanu miałem wrażenie, że całe życie wraz z wszystkimi wyborami ulatuje mi przed oczami. Wróciło bardzo wiele wspomnieć zarówno tych dobrych jak i tych złych, ale ta sytuacja zdążyła mi coś uświadomić.- Na chwile zrobił pauzę patrząc na dziewczynę. Tym razem jego wzrok był pewny, pełen determinacji i zaangażowania. 

-Ponoć takie rzeczy zmieniają człowieka. Co sobie uświadomiłeś ?- Dobrze wiedziała co czuł, sama przecież nie raz przez to przeszła, ale nie to było ważne. Bardziej zastanawiało ją do jakich wniosków doszedł młodszy z rodzeństwa. 

-Uświadomiłem sobie, że jesteś dla mnie ważniejsza niż zwykła przyjaciółka. Nie zrozum mnie źle, nie mam zamiaru cię o coś prosić czy klękać robiąc krok do przodu jak atleta. Po prostu chciałem ci powiedzieć, że zacząłem myśleć o tobie poważnie. Znam twoje podejście i aktualny stan w tej sprawie, więc dam ci czas na przemyślenie tego. Jednak tu chciałem w twoją stronę pokierować prośbę. Jak coś się w twoim sercu zmieni daj mi znać, bym nie żył nadzieją przez wiele lat.- Mówił to z nie małym wstydem, choć nie dał tego po sobie poznać, a raczej tak myślał. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że dziewczyna widziała jak paniczne przenosi wzrok raz na nią a raz na jakiś obiekt w pokoju. Był spanikowany gdy to mówił, jakby bojąc się zmiany ich relacji na gorsze. Za to ona, nie widziała co ma mu powiedzieć, po prostu była zszokowana a te wyznanie nieco wbiło ją w materac. 

-Powiedz coś...- Jęknął w jej stronę bardzo nie pocieszy z jej milczenia.

-Przepraszam. Nie spodziewałam się, raczej myślałam, że masz w nosie takie sprawy a wręcz, że mnie nienawidzisz patrząc po tym jak ostatnio się zachowywałeś...- Teraz sama nie widziała gdzie usadowić swój wzrok, nie chciała nic psuć między nimi bo ich relacja jej po prostu odpowiadała. 

-Jak już to jestem zazdrosny o twój rozwój. I tak miałem to w nosie, po prostu daje ci jasny komunikat. Tak będzie mnie boleć to, że byłbym z Naruto w przyjaźni od kołyski po grób a nawet by mnie nękał w zaświatach, ale jeśli ty wchodzisz w grę to nagle jakoś przestaje mi to przeszkadzać.- Tym razem Naruko nieco się uśmiechnęła, dziwne, że tym razem to on przejmował kontrolę nad ich relacją. 

Zacznijmy razem coś nowego.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz