Część 11

340 30 6
                                    

Droga po ojca Itachiego i do biura Hokage minęła względnie szybko. Fugaku był zaskoczony widząc obu chłopców w oddziale policji kiedy porządkował papiery na początku swojej zmiany, a jeszcze bardziej kiedy zobaczył czerwone ślady na policzkach dwójki wojowników i wyznali, że to sprawka dziecka na plecach jego syna. Na początku był nie chętny by iść do Hokage, ale naleganie chłopców i to, że sprawa dotyczyła Uchiha niemal natychmiast go przekonała. Była 3:30 w nocy, nie wiedzieli czy Hokage jeszcze jest, ale musieli się śpieszyć. Kiedy stali pod drzwiami Itachi szybko obudził blondynkę na co ta zeskoczyła z jego pleców, mimo krótkiej drzemki dalej była potwornie wykończona. Fugaku zapukał do drzwi, na szczęście usłyszeli ciche „wejść". Głowa klanu Uchiha otworzyła drzwi i pewnie wszedł do środka razem z chłopcami. Przed Czwartym stała zamaskowana kobieta.

-Los nas chyba kocha, Itachi-kun.- Przywitała się patrząc na nastolatka, a on tylko jej kiwnął głową. Ostatnio mieli okazję się poznać, wczoraj zostawił ją samą na misji, ale wytłumaczył się przeczuciem, że coś złego się dzieje. Miała to gdzieś, ale wewnętrznie była ciekawa, czy jego przeczucie było słuszne.

-Wybacz za najście o tej godzinie.- Fugaku uprzejmie przeprosił a chłopcy skłonili się w stronę Hokage.

-Tata, miło cię widzieć.- Naruko rzuciła się w ramiona swojego ojca, jakby go nie widziała wieki. Minato wyrażał na twarzy wielkie zaskoczenie.

-Kochanie co ty tu robisz ?- Powiedział patrząc swojej córce głęboko w oczy.

-Zaraz się dowiesz. To ważne.- Uśmiechnęła się do niego, jej uśmiech był zmęczony a oczy bez oznak chęci do życia, stanęła przed biurkiem wraz z członkami klanu Uchiha i nietoperzem.

-Nietoperzu, coś jeszcze chcesz uzupełnić w raporcie ?- Zapytał prędko chcąc przejść do sprawy którą miała do przekazania jego córka.

-Nie.- Odparła sucho.

-W takim razie możesz odpocząć. Dziękuję za twoją ciężką pracę.- Czwarty pozwolił jej odejść, ale się nie ruszyła.

-Pozwoli Hokage, że zostanę. Skoro są tu Uchiha to może usłyszę coś co mi pomoże.- Odparła pewna siebie. Ta pewność z niej aż emanowała, Naruko była nią zachwycona, jej oczy by błyszczały gdyby nie była zmęczona kiedy ją widziała, podziwiała ją.

-No dobrze. Więc ? co tu robicie o tak późnej porze z moją córką ?- Zapytał cierpliwie Czwarty, mimo, że zaczęło na jego twarzy wychodzić zmęczenie. Dodatkowo zanosiło się, że wróci do domu późnym wieczorem tego dnia. Po trzech dobach pracy.

-Ja opowiem.- Jego córka podniosła rękę i zaczęła wszystko opowiadać od początku. O tym jak nie mogła spać, jak nogi same ją poniosły na plac gdzie zobaczyła Dazno który odbierał Shisuiemu oko, jak bardzo chciała mu pomóc, ale nogi zaniosły ją pod korzeń, jak weszła do środka siedziby i odnalazła oko, jak wróciła oraz w jaki sposób znalazła chłopców. Na dowód pokazała narysowaną przez siebie pieczęć której nie zniszczyła i tą zniszczoną. Skrupulatnie i konsekwentnie z największymi szczegółami opisywała wszystko swojemu ojcu. To co mówiła jego córka praktycznie nie mieściło mu się w głowie.

-Nie jestem w stanie uwierzyć, że Dazno posunął się do takiego czegoś.- Usadowił się głębiej na krześle, te informacje aż zmiotły jego rozsądek.

-To nie wszystko tatku.- Odparła blondynka chcąc kontynuować, ale jej ojciec raz z Fugaku wydawali się być w innym świecie, zawieszając wzrok na dziewczynce.

-Kontynuuj.- Powiedział nietoperz. Jej głos wydawał się zainteresowany tym co mówiła.

-Szperając po szafkach znalazłam to.- Powiedziała wyciągając z torby książkę, którą podała ojcu.

Zacznijmy razem coś nowego.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz