Droga do domu Pana Tazuny przebiegła bez większych problemów, jedynie Naruko większość drogi się nie odzywała i wydawała się zamyślona, jednak nie pozwoliła bo to w większy sposób wpłynęło na jej mimikę. Dopiero w domu i po zapoznaniu się z rodziną Pana Tazuny postanowiła się odezwać do całej grupy w osobnym pomieszczeniu.
-Mam nieodparte wrażenie, że przeoczyłam coś bardzo ważnego.- Powiedziała pewnie do każdego krzyżując ręce na piersi.
-Nie uważasz, że trochę przesadzasz ? Zabuza nie żyje więc nie ma co drążyć bardziej tematu.- Sakura jako pierwsza wzięła głos, pierwszy raz nie był w jej stronę pretensjonalny a wręcz pocieszający, ba nawet wykrzywiła usta w lekkim uśmiechu.
-Tak naprawdę też mam takie poczucie.- Tym razem zabrał głos Itachi a gdzieś z boku Kakashi jeszcze cicho potwierdził.
-Wychodzi na to, że cała nasza trójka ma poczucie niepokoju, coś musi być na rzeczy.- Kakashi momentalnie spoważniał, ale jakim cudem ani on ani Itachi nie zauważyli czegoś istotnego.
-Więc dlaczego nie spróbujecie przeanalizować sytuacji raz jeszcze ?- Zapytał Naruto, na co każdy dziwnie na niego spojrzał.
-To nie głupie.- Tym razem odezwał się Sasuke który nie był w stanie uwierzyć, że pierwszy raz powiedział coś bardziej sensownego.
-Dobrze w takim razie, Oinini są dobrze znani z ich umiejętności precyzyjnego zabijania, dodatkowo nieskazitelnie dobrze pozbywają się ciał, nawet mają z tego specjalne szkolenia ucząc się anatomii.-Itachi skrzyżował ręce na piersi i zamknął oczy. W tym samym czasie do pokoju wszedł Tazuna.
-Nie stresujcie się tak, przecież Zabuza nie żyje, więc mamy aktualnie trochę spokoju.- Chciał ich rozweselić, ale ich nietęgie miny niekoniecznie go zachęcały do dalszych prób.
-Ten chłopak jeśli chciał dowodu śmierci mógł po prostu odciąć głowę...- Kakashi w tym momencie sam popadł w zamyślenie.
-Ale Sesnseiowe sami mówili, że pozbywają się ciał.- Sakura chciała to dopowiedzieć bo już sama nie rozumiała co ma do tego odcięta głowa.
-Ten Oinin...użył do zabicia Zabuzy zwykłych iglic...- Sasuke zauważyć ten jeden szczegół mając nadzieję, że będzie to istotne. W tym momencie każdy nieco na chwile zamarł jakby mieli dojść do czegoś bardzo ważnego.
-Nic nie łapię...-Powiedział cicho do siebie Naruto nieco rokojarzony.
-Sebon to broń dobra do szybkiego i precyzyjnego zabijania, niszczenia pancerzy, zadawania dotkliwych obrażeń w punktach witalnych ale nie nadaje się do bicia się w zwarciu, dlatego czasem używa się ich do szybkiego i cichego zabójstwa.- Kakashi podkreślił ten szczegół i zaczął chodzić niespokojnie po pomieszczeniu.
-Powiedzie do czego zmierzacie ?- Tazuna zaczął się stresować i w ten sposób chciał ich ponaglić.
- Imōto ? możesz nam to anatomicznie wyjaśnić ?- Naruto poprosił ją o rozwinięcie, w końcu wiedział, że zna się na anatomii.
-Ten chłopak celował w szyję, są tam punkty witalne. Istnieją takie które powodują zatrzymanie oddechu i chwilową śmierć kliniczną i są takie które od razu zabijają. Itachi, gdzie dokładnie Zabuza oberwał ?- Zapytała Naruko odwracając się gwałtowniej w jego stronę.
-Tutaj.- Palcem przejechał po kawałku mięśnia na bocznej części szyi na co Naruko trochę się spięła.
-Ta część to punkt witalny, w medycynie nazywany Mok Dongmaek. On nie powoduje śmierci, ale nawet lekkie uderzenie skutkuje utratą oddechu i przytomności, to jedyny punkt który nie zabija. Jakby chciał zabić musiałby celować w tak zwane Wit Mok, ten punkt jest położony między 3 a 4 kręgiem szyjnym. Są jeszcze dwa punkty które w skrajnych przypadkach powodują śmierć a są tutaj.- Wraz z tym pokazała jabłko Adama oraz punkt położony pomiędzy krtanią a nasadą mostka nad zbiegiem obojczyków. Ta informacja wywołała ponury nastrój.
CZYTASZ
Zacznijmy razem coś nowego.
FanfictionPodczas ataku Kyuubiego urodziły się bliźnięta, brat i siostra. Mimo iż mają swój status, dalej nie są akceptowani przez społeczeństwo, ponieważ moc demona została dla nich podzielona po równo. Ile trudności będą musieli razem pokonać by w końcu mog...