🔱 1 🔱

453 36 5
                                    

- Jak myślicie? Lepiej założyć czerwoną czy niebieską? - zapytał Jaemin przepływającą obok niego rybkę. Ta zatrzymała się i przypatrzywszy się trzymanym przez niego bluzom, ostatecznie kiwnęła w stronę tej w jego lewej ręce. - Tak myślałem. Niebieska zlałaby się z moim ogonem, prawda?

Rybka zatrzęsła się ze śmiechu, kontynuując płynięcie pod łóżko w sypialni pół-syrena, podczas gdy on sam założył na siebie czerwoną bluzę, uprzednio odłożywszy do szafy tę odrzuconą przez niego oraz zwierzątko. Kątem oka zerknął na płetwę znikającą pod łóżkiem, po czym z zaciekawieniem pochylił się, by zobaczyć, co takiego się tam wyprawia. Niemałe było jego zdziwienie, gdy ujrzał pod meblem gromadkę rybek krążących wokół leniwego żółwia Arwiniusza, który co jakiś czas łypał na nią wzrokiem, jednak przez większość ze znudzeniem wpatrywał się przed siebie, zastanawiając się, kiedy ponownie odzyska swój spokój. Zobaczywszy spoglądającego na niego szatyna, najwyraźniej ujrzał w nim szansę na to, ponieważ podniósł nieznacznie swój łebek.

"Jaeminie, proszę, uratuj mnie od tego koszmaru i wyproś te stworzenia z mojego legowiska" poprosił powolnie żółw, nieznacznie wyciągając przednią łapę w stronę pół-syrena, który cicho westchnął, kręcąc głową.

- Rybki, zaraz i tak będę wypływał do pracy, więc jeśli chcecie, możecie na mnie poczekać w przedpokoju - powiedział Jaemin, jak zwykle czując się w takim momencie, jakby ponownie znalazł się w domu dziecka, gdzie do swojego młodszego rodzeństwa zwracał się równie cierpliwym tonem.

Najwidoczniej na rybki działał on równie dobrze, co na dzieci, ponieważ wszystkie co do jednej oddaliły się od skorupy żółwia, by następnie przepychając się, wspólnie udać się w stronę drzwi wejściowych. Arwiniusz odetchnął głęboko, kłaniając wdzięcznie głowę, na co Jaemin uśmiechnął się, podpływając do łóżka, by poprawić pościel na nim, przez moment zapominając się i pozwalając swojej dłoni zatonąć w miękkim materiale, który kusił go, by ponownie się położyć, aby uciec do bezpiecznej krainy snów. Pół-syren potrząsnął głową, prostując się. Nie, musiał płynąć do lecznicy. Nigdy nie wiadomo, kiedy będzie w niej potrzebny.

- Arwiniuszu, mogę być dzisiaj później - oznajmił Jaemin żółwiowi, zaglądając do niego. Bez żadnego zaskoczenia jednak ujrzał, jak ten jedynie łaskawie kiwa głową na znak, iż usłyszał komunikat.

Jaemin wiedział, iż było to wszystko, na co mógł liczyć, lecz oczywiście nie miał tego za złe żółwiowi, które z natury są zwierzętami niezbyt przejmującymi się rzeczami i wydarzenia niewpływającymi na nie w żaden sposób. Z perspektywy Arwiniusza fakt, czy Jaemin wróci tego dnia wcześniej, później czy tak jak zazwyczaj był bez żadnego znaczenia, ponieważ on sam będzie wykonywał dokładnie te same czynności, co każdego dnia. Pół-syren jednak zawsze wolał w razie czego poinformować swojego zwierzaka o możliwym spóźnieniu, gdyż nauczył się już, iż wbrew pozorom Arwiniusz zauważyłby brak jego obecności, którym w pewnym momencie mógłby się zacząć martwić. Jaemin przekonał się o tym już kilkukrotnie w ciągu dwóch miesięcy, podczas których wielokrotnie był odwiedzany w swoim domu przez żółwia.

Wprowadzając się do nowego mieszkania Jaemin nie łudził się i wiedział, że każdego dnia odwiedzać go będą różne stworzenia morskie, a przynajmniej zawsze jedno pełniące funkcję jego osobistego opiekuna w danym dniu, lecz nigdy nie spodziewał się, że któreś zapragnie zostać z nim na dłużej. Nigdy nawet nie zakładał takiej opcji. A jednak codziennie przez otwarte okna jego mieszkania wpływały dziesiątki zwierząt, a niektóre nawet zdążyły sobie już nawet znaleźć swoje ulubione miejsca, tak jak to było w przypadku Arwiniusza, który uwielbiał leniuchować pod łóżkiem.

Z początku Jaemin był tym dość onieśmielony, głównie dlatego, że wkrótce jego sąsiedzi zaczęli posyłać mu oceniające go spojrzenia na korytarzach. Szybko jednak przestali to robić, gdy tylko plotki o tym, że szatyn jest potomkiem Pierwszych Podróżników, zostały potwierdzone przez Xiaojuna i Hendery'ego. Niektórzy z nich odwiedzali go, chcąc podziwiać różnorodność fauny w jego mieszkaniu, zaś inni z ciekawością pytali o to, jak wygląda życie z taką ilością zwierząt, które przypływały do niego skoro świt i opuszczały go pod wieczór.

let me prove to you that i've changed || nomin ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz