Podłożywszy ręce pod głowę, Renjun przymknął oczy, przysłuchując się dochodzącym z dołu śmiechom podopiecznych domu dziecka. Na jego twarz wkradł się lekki uśmiech, gdy usłyszał, jak Taeyang woła Hwiyounga, rozkazując mu oddać zabraną przez niego zabawkę. Po chwili do kłótni dołączyła jeszcze Minnie, oskarżająca drugiego z chłopców o to, iż ukradł jej lalkę. Hwiyoung aczkolwiek zarzekał się, że nie widział jej na oczy tego dnia, choć nie wspomniał ani słowem o zabawce swojego brata, co jasno świadczyło o tym, iż jest winny jej zniknięcia. Niekiedy Renjun zapominał, jak cienkie ściany były w domu dziecka, przez co każdy mieszkaniec był świadkiem każdej kłótni, tak jak on w tym momencie, pomimo iż znajdował się na piętrze, zamknięty w swoim pokoju.
Niegdyś zdarzało mu się na to narzekać. Oddałby wszystko, byle tylko hałasy przestały mu przeszkadzać w odrabianiu pracy domowej, by podczas dyskusji z Donghyuckiem nie musiał pilnować, by nie podnosić głosu, jeśli wiedział, że dzieci już wróciły ze szkoły. Jednak teraz przyjmował każdy dźwięk, każdy śmiech, każdy krzyk z przyjemnością, ponieważ zdawał sobie sprawę z tego, że są to oznaki tego, że dzieci są naprawdę szczęśliwe. I że nie jest sam.
Do jego uszu dobiegł spokojny głos Youngbina i choć był on zbyt stłumiony, by mógł rozróżnić poszczególne słowa, po radosnym pisku Minnie domyślił się, że brat właśnie odnalazł jej zaginioną lalkę, która swoją drogą, jeśli dobrze pamiętał, noc spędziła na pralce w łazience. W ciągu kilku tygodni przerwy świątecznej i noworocznej, którą spędził w domu dziecka, w swoim domu, nie była to pierwsza tego typu sytuacja i na pewno nie była ona ostatnią, której będzie świadkiem przed swoim wyjazdem, który zbliżał się do niego wielkimi krokami. W żadnym jednak zamieszaniu nie brał bezpośredniego udziału.
Wszystkie problemy rozstrzygane były przez Youngbina i Inseonga - to oni szukali zagubionych zabawek, to oni tłumaczyli Taeyangowi, że Chani wcale nie chciał zniszczyć jego książki, to oni uspokajali Soyeon po tym, jak w jej ulubionej bajce kucyki przestały się przyjaźnić, a także razem z nią się cieszyli, gdy ponownie stawały się przyjaciółmi. I być może dlatego Renjunowi obecnie nie przeszkadzały głośne wybuchy śmiechu, czy płaczu - ponieważ nie musiał już w nich uczestniczyć, a jedynie mógł. Nie był już niezbędny w domu dziecka, co jedynie udowodniło mu, jak dobrze radzą sobie bez niego, Jaemina i Marka Youngbin i Inseong. A gdyby to mu nie wystarczało jako dowód, zawsze mógł przypomnieć sobie wigilię oraz sylwestra.
Pożegnawszy się w Wigilię ze swoimi przyjaciółmi, którzy z klifów wrócili do hotelu, by tam urządzić sobie skromne święta, Renjun udał się do domu dziecka, gdzie powitały go dźwięki kolęd i świąteczny chaos jak zwykle panujący w kuchni. Pani Jeon krzątała się przy garnkach, podczas gdy Youngbin powstrzymał dzieci przez podjadaniem pierniczków, a Inseong kroił warzywa na sałatkę, która była obowiązkowym daniem na ich stole. Panował u nich zwyczaj, że dopóki dana osoba nie zje chociaż jednej łyżki surówki, nie może sobie pozwolić na słodycze; był to tak naprawdę jedyny sposób, by przekonać dzieci do jedzenia jarzyn i on działał wręcz doskonale, co Renjun mógł potwierdzić na własnym przykładzie.
Lecz tamtego dnia po raz pierwszy nie potrafił się zarazić świąteczną atmosferą, która wręcz emanowała od innych domowników. Gdy z radia poleciała ulubiona piosenka pani Jeon, ta zaciągnęła Renjuna do wspólnego tańca, jednak uśmiech, który wykwitł w tamtym momencie na jego twarzy, szybko zniknął, chwilę później zastąpiony przez wymuszone podniesienie kącików ust. Gest ten nie obejmował jednak oczu. Jego brak entuzjazmu nie uszedł niezauważony, więc, mimo iż Renjun oferował swą pomoc, Youngbin nakazał mu iść do pokoju i odpocząć, co chłopak przyjął ulgą i wdzięcznością, której jednak nie potrafił okazać inaczej niż pod postacią powolnego kiwnięcia głową.
![](https://img.wattpad.com/cover/232806483-288-k677678.jpg)
CZYTASZ
let me prove to you that i've changed || nomin ||
Fanficdruga część the truth always comes out || nomin || W chwili, w której Jaemin wynajął swoje własne mieszkanie w Perłowym, rozpoczął nowe życie, robiąc wszystko, byle tylko nikt nie posądził go o bycie pół-syrenem. I przez dwa miesiące naprawdę myśla...