Mark zaparkował na pierwszym lepszym wolnym miejscu parkingowym, zdecydowanie woląc odbyć trochę dłuższy spacer niż spędzić kilka cennych minut na poszukiwaniu innego parkingu, podczas czego na pewno by się zniecierpliwił. Z jakiegoś powodu zarówno stanie na czerwonym świetle, jak i niemienie miejsca do zaparkowania, zawsze potrafiło wyprowadzić Marka z równowagi, zwłaszcza w takie dni jak dzisiaj. Wyłączywszy silnik, mężczyzna wyciągnął kluczyki ze stacyjki, po czym, naprędce przejrzawszy się w lusterku i poprawiwszy włosy, wyszedł z samochodu, niemalże wdeptując w kałużę przy drzwiach pozostawioną przez rozpuszczony śnieg.
"Jeśli tak będzie wyglądał cały grudzień, wyzwaniem będzie wdrożenie się w świąteczną atmosferę" pomyślał Mark, zatrzaskując drzwi, a następnie skierował się w stronę bloku, w którym mieszkał wraz z Donghyuckiem. Po dniu rozpoczętym kilkoma wykładami, na których wciąż przypominano mu o ostatnim kolokwium w tym roku, a zakończonym na wieczornej zmianie w pracy Mark nie marzył o niczym innym, jak o powrocie do domu, gdzie będzie mógł położyć się obok swojego ukochanego i razem z nim obejrzeć film. Nie musieli nawet ze sobą rozmawiać, ważne, by ten był obok niego.
Niewielki uśmiech rozświetlił twarz Marka na samą myśl o Donghyucku, a on sam przyspieszył kroku, niemalże biegiem docierając do klatki schodowej. Gdy już nacisnąć przycisk od domofonu, od wewnątrz otworzyła mu drzwi jego sąsiadka, która posłała mu ciepły uśmiech, zupełnie jakby wiedziała, do kogo on tak gna. I choć szczerze nie przepadała za dość skrytym i opryskliwym Donghyuckiem, tak już jako chłopaka Marka lubiła go bardzo, najwyraźniej wyczuwając łączącą ich wyjątkową więź.
- Dzień dobry, panie Marku - przywitała się z nim serdecznie, przytrzymując dla niego drzwi. Mężczyzna szybko jednak przejął od niej ten obowiązek. - Widzę, że miał pan dobry dzień.
- Nie do końca, ale jeszcze jest nadzieja na to, by stał się wspaniały - odparł z uśmiechem Mark, po czym pomachał na pożegnanie sąsiadce, wbiegł na pierwszy schodek, nie słysząc już gromkiego śmiechu kobiety, kręcącej głową z rozbawieniem.
Mark susami pokonywał kolejne stopnie, niekiedy nawet po kilka naraz, aż w końcu dotarł na trzecie piętro. Jego szybko bijące serce jednocześnie było objawem zmęczenia, jak i podekscytowania związanego z zobaczeniem ukochanego po całym dniu niewidzenia się. Niestety, rano Mark mógł jedynie cmoknąć Donghyucka w czoło, bardzo ostrożnie, by go nie obudzić, jako iż ten wykład miał na późniejszą godzinę i jasno zaznaczył, iż pragnie przeznaczyć zyskany dzięki temu czas na odespanie ostatnich tygodni, które z pewnością nie były łatwe ani dla niego, ani dla czarnowłosego. A ten doskonale go rozumiał, ponieważ i on oddałby wiele za dodatkowe godziny odpoczynku.
Przez moment rozważał użycie dzwonka, by otworzył mu jego chłopak, jednak ostatecznie Mark wyciągnął z kieszeni klucze, licząc na to, iż być może uda mu się zaskoczyć Donghyucka. Przekręcając je powoli, by szczęk zamka przypadkiem nie zdradził jego przybycia, Mark po chwili otworzył drzwi, następnie wślizgując się do środka, od razu je za sobą zamykając, by nikomu nie przyszło nawet do głowy, by im przeszkodzić.
Zdjąwszy kurtkę i buty, na których powoli zaczęły topnieć resztki przeczepionego do nich śniegu, Mark skierował się do salonu, gdzie, tak jak się spodziewał, ujrzał swojego chłopaka. Z uśmiechem zaczął do niego podchodzić, lecz niemalże w tym samym momencie Donghyuck wyczuł jego obecność i zwrócił się w jego stronę. Mark natychmiast się zatrzymał. Coś w spojrzeniu, coś w postawie, coś w wyrazie twarzy chłopaka powiedziało mu, iż być może jednak spotkanie z ukochanym nie ukoi jego nerwów, a wręcz przeciwnie - przysporzy jeszcze więcej zmartwień, których i tak już miał pod dostatkiem. A może jednak się mylił?
- Hyuck, co się stało? - spytał Mark, dopiero teraz dostrzegając, iż jego chłopak rozmawia z kimś przez telefon. Ten jednak pokręcił głową, po czym uniósł w górę w palec na znak, iż ma być cicho.
![](https://img.wattpad.com/cover/232806483-288-k677678.jpg)
CZYTASZ
let me prove to you that i've changed || nomin ||
Fanficdruga część the truth always comes out || nomin || W chwili, w której Jaemin wynajął swoje własne mieszkanie w Perłowym, rozpoczął nowe życie, robiąc wszystko, byle tylko nikt nie posądził go o bycie pół-syrenem. I przez dwa miesiące naprawdę myśla...