🔱 8 🔱

197 30 1
                                    

Jeno na ułamek sekundy zacisnął mocno oczy, zbierając w sobie ostatki sił, by następnie wykonać finalny ruch płetwą, dzięki któremu przekroczył linię mety. Wycieńczony po przebyciu niemal trzykilometrowej trasy syren opadł na piasek, nie zawracając sobie nawet głowy krzyczącym do niego Doyoungiem oraz Jisungiem kiwającym z uznaniem głową. Przyłożył rękę do piersi, starając się unormować swój urywany oddech, a jednocześnie starał się podwinąć pod siebie swoją płetwą, wiedząc, że dzięki temu nie złapie go skurcz. Okazało się jednak to już dla niego zbyt wymagające, ponieważ jego ciało nie dało rady z nim dłużej współpracować przez opadnięty poziom adrenaliny.

Z pomocą na szczęście przypłynął do niego Taeil, który z opiekuńczym uśmiechem sam podniósł jego ogon, następnie zginając go w połowie. Jeno wydał z siebie syk z bólu, jednak wiedząc, iż za chwilę ten zelżeje, zmusił się do zachowania milczenia i jedynie pokiwania głową w odpowiedzi na posyłane mu pytające spojrzenie Taeila. W międzyczasie Doyoung zerknął na klepsydrę, po czym zapisał czas uzyskany przez jego kuzyna w notatniku, pokazując go po chwili Chenle i Jisungowi, z czego ten pierwszy wytrzeszczył oczy w zaskoczeniu, by następnie wyrwać kartki z rąk czarnowłosego i zacząć porównywać dotychczasowe wyniki Jeno.

- Czy... czy one... - zaczął Chenle, raz spoglądając do zapisków, a raz na Doyounga, który ze śmiechem pokiwał głową, domyślając się jego pytania. - Niesamowite! Jeno! Jeno! Nie uwierzysz!

- Jeśli mi powiesz, że kraby są niebieskie, to tak, rzeczywiście nie uwierzę - wystękał Jeno. Jego głos był jednak ledwo słyszalny, dlatego jego komentarz dotarł jedynie do Taeila, który spojrzał na niego z ukosa.

- Widzę, że twój cięty język pozostaje taki nawet wtedy, kiedy ledwo oddychasz - wymruczał syren, na co leżący przed nim syren wzruszył ramionami.

- Co poradzisz? Taki już jestem - odparł Jeno, uśmiechając się półgębkiem. Podczas gdy Taeil przewracał oczami, Chenle opadł na piasek obok białowłosego, z szerokim uśmiechem pokazując mu jego najnowszy wynik.

- Widzisz, Jeno? Widzisz? - zaczął pytać podekscytowany Chenle, jednak nim Jeno zdążył odpowiedzieć, iż nie, nie widzi, ponieważ ten trzęsie notatnikiem, dodał: - To twój nowy rekord! Pobiłeś swój poprzedni o trzy sekundy!

- To sama prawda, Jeno - potwierdził Doyoung, wiedząc, że jego kuzyn raczej nie wierzy słowom zakręconego syrena. - Jeśli teraz będziesz trenował i starał się utrzymać w okolicach takiego wyniku, pierwsze miejsca mógłbyś zajmować nawet w kategoriach ogólnych.

- Doyoung, proszę cię. Wystarczą mi medale w moich kategoriach wiekowych i jak na razie nie mam sił wchodzić na wyższe szczeble - odparł Jeno, po czym spróbował się podnieść się na łokciach. Jego próba zakończyła się jednak fiaskiem. - Nie mam siły na nic.

- Odpocznij, zasłużyłeś. - Taeil poklepał go po ogonie, po czym uniósł się nad dnem i zwrócił się do swojego przyjaciela. - To jak? Sprawdzasz Jisunga, czy kończymy na dzisiaj?

- Nie wiem, czy mogę... - powiedział bardzo powoli Doyoung, rozglądając się wokoło, zupełnie jakby liczył na to, iż ktoś w międzyczasie jednak powie mu, iż nie ku temu żadnych przeciwwskazań, mimo iż sam wiedział, że jest wiele.

- Wiesz, Doyoung... - zaczął Jisung, drapiąc się po głowie. - Jeśli zamiast na treningu drużyny, sprawdzisz mnie teraz, a zaoszczędzony czas przeznaczysz dla innych syrenów, wydaje mi się, że wtedy wyszedłbyś na plus. W końcu będziesz miał możliwość na podwójny start niektórych z drużyny.

- Jisung, ja również byłbym przeszczęśliwy, gdybym mógł cię uczyć indywidualnie, lecz, niestety, nie mogę - westchnął Doyoung, gładząc przepraszająco syrena po ramieniu. Ten ze zrozumieniem pokiwał głową. - Skoro Jeno osiągnął dzisiaj swój limit...

let me prove to you that i've changed || nomin ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz