2.

794 40 29
                                    

Robert Biedroń

Czytałem każdy wpis na Facebooku od Andrzejka. Jeden za drugim był coraz ciekawszy. Miałem niezłą bekę z tego. Przeczuwałem mocne dymy w szkole.

Do pokoju niespodziewanie weszła moja matka. Uśmiechnęła się i zamknęła drzwi. Zdziwiony podszedłem do klamki i za nią pociągnąłem. Wystawiłem głowę i rozejrzałem się.

Zobaczyłem tam jakiegoś mężczyznę. Miał na oko z czterdzieści lat. Brunet ubrany w czarny długi płaszcz uśmiechał się do mnie ciepło. Po chwili zza rogu ujrzałem swoją rodzicielkę, która przytuliła nieznajomego dla mnie człowieka i dała mu buziaka w policzek. Zaskoczony nie wiedziałem co mam zrobić, więc powiedziałem ciche ,,dzień dobry".

- Dzień dobry, - zaśmiał się cicho pod nosem i zdjął płaszcz - zapewne ty to Robert?

- T-tak? - nieco skrępowany odpowiedziałem.

- Oh, twoja matka mi dużo o Tobie mówiła. - posłał mi oczko. Poczułem ciarki, które przeszły moje ciało.

Obydwoje udali się do kuchni. Czemu matka mi nic nie mówiła, że sobie kogoś znalazła? Przecież nie byłbym zły ani nic w tym stylu. Dla mnie jej szczęście jest najważniejsze.

***

Siedziałem w kuchni razem z nimi. Czułem się nieswojo, ponieważ byłem wypytywany o wszystko od góry do dołu przez faceta. Pomimo tego wydawał się być bardzo uprzejmym i miłym człowiekiem. Dowiedziałem się, że nazywa się Leszek. Spoko gość.

Kiedy już tylko skończyły się tematy do rozmów postanowiłem, że sprawdzę co się dzieje na Facebook'u. W końcu Duda rozkręcał mocny rozpieprz.

Andrzej Duda
ogolem to koham geji i wogole wszystkeich i jesxt biba e chuj i wogole milosc to milosccj i beka

Nie wierzyłem własnym oczom. Największy homofob w szkole wypisuje takie rzeczy. O co tu tak właściwie chodzi?

Postanowiłem, że zadzwonię do Mateusza. Przyjaźnią się razem, więc może on wie co się dzieje z nim. Poszedłem w tym celu do swojego pokoju.
Po paru sygnałach w końcu odebrał.

- Hej Mateusz, wiesz może co się dzieje z Andrzejem? - zapytałem i przygryzłem wargę wsłuchując się.

- Cześć, właśnie jadę do niego, żeby zobaczyć co z nim jest. - słyszałem lekko zdenerwowany głos - Wypisywał do mnie na początku, że Kwaśniewski ma do niego wpaść, wiesz ten stary przewodniczący szkoły co go wywalili za picie alkoholu. - oznajmił, a ja zacząłem sobie wszystko w głowie układać.

- W sumie bym się nie zdziwił, gdyby się okazało, że to on go upił. - westchnąłem cicho.

- Też tak sądzę, dobra muszę już kończyć.

- No ok, pa. - rozłączyłem się i schowałem telefon do kieszeni.

Ale akcja. Aleksander upił Dudę... któż by się tego spodziewał? Teraz czekać na dalszy ciąg tego wszystkiego. Myślę, że chłopak już nie ma szans na bycie dalej przewodniczącym. Dyrektor Ziobro na to nie pozwoli.

--------
uuuuu co ja kurwa robię tuuu

BIEDROŃ X BOSAKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz