35.

298 17 25
                                    

Krzysztof Bosak

No dobra - bójka to nie był najlepszy pomysł, ale byłem pod wpływem emocji. Zapewne w poście Janusza maczał palce Śmiszek. Jednakże oglądanie jak Andrzej biję Rafała, tylko po to, aby mnie uratować, to coś pięknego. Czasami jednak się cieszę, że mam przyjaciół gejów, którzy ratują mi dupę. A to się nie zdarza w moim życiu często.

Chowając się przed dyrektorem, pobiegliśmy za jakiś budynek. Nastała cisza, którą przerwał Robert.

- Jak romantycznie. - zaśmiał się i odwrócił głowę.

- Szkoda, że nie mam wina, bo byśmy sobie tu randkę zrobili. - również się zaśmiałem, lecz od razu po tym Mentzen wbił do nas.

- Siema, widziałem, że tu biegniecie, więc chciałem zobaczyć co robicie. - powiedział i spojrzał się na nas, a my na niego.

- Czemu ty kurwa jesteś wszędzie? - zapytał się Biedroń i wywrócił oczyma. - Dobra, schowaj się z nami. - przyciągnął go do ściany, przy której staliśmy.

- Słyszałem, że mówicie o jakimś winie...- niewinnie oznajmił.

- No, mówiliśmy o randce. - odpowiedziałem z uśmiechem. - Jeżeli chcesz to ten tego i wiesz. - poruszyłem brwiami, a Sławomir spojrzał się na mnie z przerażeniem. Robert zaczął się śmiać.

- Ja tu tylko dla wina jestem. - zmarszczył brwi i znacząco się odemnie odsunął.

- To może dziś po szkole umówimy się na spotkanko jakieś? - zaproponował Robert. - Weźmie się Dudę i Trzaskowskiego, i pójdziemy nad Wisełkę.

- Sądzę, że to świetny pomysł. - zgodził się drugi chłopak.

- No super, ale pewnie już się zaczęła dawno lekcja, a my tu nadal jesteśmy. - zauważyłem i zaśmiałem się z ich min.

***

Siedząc na boisku, gdzie czekałem na chłopaków wraz z Biedronką, znów nastała cisza. Wiedziałem, że chłopaka pewnie wciąż dręczy widok mnie i Śmiszka.

- Wiesz, nie przejmuj się tym co dziś widziałeś. - spojrzałem się na swoje ręce, żeby unikać jego wzroku, chociaż On raczej też chciał uniknąć mojego. - Nawet nie wiesz jak ja się czuję.

- Nie no, spoko. - wzruszył ramionami i westchnął. Po jego minie i tak można było stwierdzić, że boli go myśl o tym wszystkim.

- Nie chcę, abyś się przejmował tą sytuacją. - położyłem swoją dłoń na jego dłoń.

Uśmiechnął się lekko i podniósł głowę. Spojrzał mi prosto w oczy. Doskonale wiedziałem, że każdy mój ruch, a nawet taki jak ten, jest po prostu kolejnym krokiem w naszej relacji. Myślami już byłem blisko jego ust i miałem ochotę się w nie wtulić swoimi, ale pohamowało mnie to, że właśnie z daleka już było widać chłopków. Sądzę, że On również był bliski rzucenia się na mnie.
Wziąłem rękę i udawałem, że nic się właśnie nie stało. Dziwnie tak mi było, ale nie byłem gotowy na powiedzenie: ,,No hej, jestem gejem". Zresztą...czy ja nim jestem?

- Idziemy? - zapytał Andrzej i się uśmiechnął.

- Tak, chodźmy. - odpowiedziałem i również się uśmiechnąłem.



------------
Jesteś Krzysiu gejem, jesteś

BIEDROŃ X BOSAKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz