29.

312 19 14
                                    

Krzysztof Bosak

Leżałem na łóżku i odpoczywałem po ciężkim dniu. Dźwięk wiadomości z mojego telefonu rozproszyła mnie. Spojrzałem w wyświetlacz.

Biedronka | aktywny

Biedronka: Mam mały problem...

Ja: Jaki?

Biedronka: Jestem właśnie w parku z Trzaskowskim i...

Ja: Co ty kurwa robisz o 23 w parku z Trzaskowskim?

Biedronka: Małe spotkanie, ale Rafał przesadził z alkoholem

Ja: To świetnie, mam pewnie przyjść i pomóc ci z nim?

Biedronka: Wiesz nie musisz, ale ty taki miły to czekam na Ciebie ;* jak coś jesteśmy w parku obok twojego bloku

Zaśmiałem się pod nosem i wstałem z łóżka. Od razu wziąłem jakieś ubrania z szafy i ubrałem się w nie. Otworzyłem cicho drzwi i założyłem bluzę z Adidasa. Wyglądałem trochę jak jakiś osiedlowy Seba, ale to lepiej dla mnie.

Wyszedłem z pokoju najbardziej ciszej jak mogłem. Zapewne matka by mi nie pozwoliła się włóczyć po nocach, więc wychodziłem z mieszkania na przypale.

***

Kiedy dotarłem do parku, gdzie było strasznie ciemno, zacząłem się rozglądać za chłopakami. Kiedy już ich zauważyłem podszedłem.

- Nieźle zabalowaliście. - podniosłem brwi i schowałem dłonie w kieszenie od bluzy.

- Fajnie, że będziesz z nas sobie teraz drwił, ale musimy mu pomóc dotrzeć do chaty. - Robert wywrócił oczyma i kucnął przy Rafale, który ledwo żył.

- On mi przypomina Ciebie, kiedy się najebałeś. - zaśmiałem się i wskazałem palcem na pijanego Trzaskowskiego.

- Proszę Cię. - spojrzał na mnie z dołu i zaczął pomagać drugiemu wstać.

- Wiesz gdzie On mieszka? - zapytałem i też zacząłem w końcu pomagać Biedroniowi z chłopakiem.

- Tak, kiedyś u niego byłem. - odpowiedział, a ja się zdziwiłem. Po co on miałby u niego być?

- Daleko to jest? - spytałem się, aby dowiedzieć czy długo będę się męczył z nimi.

- Trochę. - przekręcił głowę i się zastanowił.

- Dobra, lepiej z nim chodźmy. - westchnąłem i złapałem Rafała za rękę, żeby mu pomóc iść.

***

Kiedy dotarliśmy pod ogromny dom, aż poczułem ulgę. To była kolejna katorga w moim życiu.

Spojrzałem się na rezydencje z wielkim wrażeniem. Nie wiedziałem, że Trzaskowski mieszka w takich luksusach, ale za to upija się tanim winem.

- Ej, a co jeżeli jego starzy go zobaczą takiego najebanego? - zapytałem Roberta, który głęboko oddychał ze zmęczenia.

- Z tego co wiem, to nie musimy się o to martwić. - odpowiedział zdychany - Jego rodzice wyjechali służbowo na dwa tygodnie.

- To dobrze. - założyłem ręce i spojrzałem się w dół - A ten jeszcze żyje? - zapytałem i szturchnąłem go butem. Rafał coś zaczął majaczyć pod nosem i poszedł dalej spać.

- Chodźmy z nim do domu. - Robert zaproponował, a ja się zgodziłem i znów pomogliśmy wstać chłopakowi.

***

- Ale zajebiste łóżko. - pochwaliłem i rzuciłem się na miękki mebel w pokoju pijanego chłopaka.

- Może łaskawie mi pomożesz zdjąć jego kurtkę? - Biedroń spojrzał się na mnie, a ja na niego i wstałem.

Zdjęliśmy z niego rzecz i pomogliśmy położyć mu się na łóżko.

- Okej, mission accomplished. - uśmiechnąłem się i usiadłem na podłodze już prawie zasypiając.

- Lepiej się stąd zmywajmy, jest już późno. - ziewnął Robert i usiadł tuż obok mnie.

Oparł głowę o moje ramię i zamknął oczy. Zaskoczyło mnie to, ale nie protestowałem.

-------------
wakacyjne pierdolenie twojej starej na basenie

BIEDROŃ X BOSAKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz