21.

357 25 12
                                    

Krzysztof Bosak

- Gdzie się szlajałeś? - podszedł do mnie Janusz. Serce podskoczyło mi do gardła.

- Um, - rozejrzałem się z myślą, że wymyślę coś kreatywnego i znów się na niego spojrzałem - musiałem pomóc wuefiście układać piłki i inne takie. - skłamałem i błagałem Boga w głowie oto, aby już sobie poszedł.

- Mhm...- przeleciał po mnie wzorkiem i odszedł. Odetchnąłem z ulgą, lecz coś mnie z tyłu głowy ruszyło, że jest coś nie tak. Sądziłem, że porozmawiamy albo coś, a On się podejrzanie spojrzał i odszedł. Mam nadzieję, że uwierzył w moje słowa.

Nagle w oddali ujrzałem Trzaskowskiego. Uśmiechnął się i podszedł.

- Czeeeeść. - oparł się o ścianę z szerokim uśmiechem.

- Hej, - również się przywitałem i oparłem głową o ścianę - co ty taki zadowolony jak nigdy? - zmarszczyłem brwi i się lekko uśmiechnąłem.

- Zgadnij kto przeleciał Dudę. - zaznaczył ostatnie słowo i się szyderczo uśmiechnął.

- Kurwa. - prychnąłem śmiechem - Mogłeś mi zaoszczędzić tej wiedzy. - wzruszyłem się na myśl o nim i Andrzeju.

- Kochany, wiedziałem, że On będzie mój. - przygryzł wargę i spojrzał się gdzieś wysoko na sufit.

- Jak przekonałeś jednego z największych homofobów w szkole do seksu z...Tobą? - zapytałem zdziwiony.

- Nawet największego homofoba da się przekonać. - posłał mi oczko i odszedł zadowolony.

Te słowa dały mi dużo do myślenia, lecz szybko próbowałem o nich zapomnieć.

***

Podszedłem do ławki, która znajdowała się za szkołą i chciałem zasiąść, ale plecak Korwina, który go tam podłożył pokrzyżował te plany. Żółtek, Stonoga, Braun jak i Janusz ciągle spoglądali na mnie wrogim wzorkiem.

- Coś się stało? - zaśmiałem się cicho i założyłem ręce na klatce piersiowej - Gdzie Duda? - zapytałem widząc, że nie ma go w naszym składzie.

- Nie zadajemy się z homusiami. - odpowiedział Korwin-Mikke i zacisnął pięść na swojej bluzie.

- No dobrze, - westchnąłem głośno i wzruszyłem ramionami - mogę usiąść? - wskazałem na plecak chłopaka.

- Janusz wyraził się jasno. - oznajmił przez zagryzione zęby Stonoga - Nie zadajemy się z homusiami. - powtórzył, a ja się zdziwiłem.

- Chłopaki, - zaśmiałem się - nie róbcie sobie beki. - wbiłem wzrok w każde z nich.

- Problem? - żółtek wstał i spojrzał mi się prosto w oczy. Serce zaczęło bić szybciej, a nogi się wręcz uginać pode mną - Lepiej spierdalaj do tego twojego jebanego Robercika, pedały. - dodał po chwili.

- Przepraszam, ale...jebanego? - spojrzałem się z niedowierzaniem i podciągnąłem rękawy.

------------
to się porobiło
Trzaskowski przeleciał Dude
Bosak broni Biedronke no ciekawie
A no i dziś wstawiam 4 rozdziały, bo ostatnio nie wstawiałam <3

BIEDROŃ X BOSAKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz