28.

313 20 17
                                    

Robert Biedroń

Siedziałem na kanapie i oglądałem mój ulubiony serial na Netflixie. Nagle dostałem wiadomość od Bosaka. Od razu rzuciłem się na telefon.

Krzysiu Bosaczq | aktywny

Krzysiu: Idziesz na najlepszą imprezę za tydzień po wyborach, o 18:00, która odbędzie się w rezydencji Trzaska? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ja: To zaproszenie jest do nieodmówienia

Krzysiu: Już nie mogę się doczekać...

Uśmiechnąłem się do telefonu jak głupi i znów zacząłem oglądać serial. Taka wiadomość od mojeg- od Bosaka, a tyle radości.

***

- Nie sądzisz, że za bardzo angażujesz się w wygranie w tych wyborach? - moja matka zapytała się i przyglądała jak jem sałatę, kiedy ona je schabowe.

- Nie. - odpowiedziałem prosto - Wtedy będę mógł robić dużo pożytecznych rzeczy dla naszej szkoły, więc warto. - wzruszyłem ramionami i wziąłem kolejny liść sałaty do buzi.

- A ten Krzysztof, to On też startuje na przewodniczącego? - zapytała i się uśmiechnęła na myśl o nim, co mnie trochę zniesmaczyło. Rozumiem, że go lubi oraz że jest ładny, ale bez przesady.

- T-tak. - uśmiechnąłem się krzywo i napiłem soku jabłkowego.

- To świetnie, mam nadzieję, że kiedyś znów tu wpadnie. - też się napiła soku i wykonała telefon do swojej przyjaciółki. Nudziłem się, więc postanowiłem zobaczyć co się dzieję na fejsie.

Wyciągnąłem telefon i spojrzałem w wyświetlacz. Wiadomość od Adriana. Dawno do mnie nie pisał.

Adrian Zendberg | aktywny

Adrian: I jak? Opamiętałeś się i chcesz wygrać czy jednak dalej kochać jakiegoś katolika, który ma Cię gdzieś?

Zdenerwowałem się, ale dobrze to ukryłem. Wiem, że chce mnie sprowokować do tego, abym zniszczył Krzysztofa, lecz nie potrafię.
Olałem wiadomość i schowałem komórkę do kieszeni.

Dopiero co ułożyłem wszystko pomiędzy mną, a Bosakiem i już miałbym wszystko zniszczyć dla jakiejś wygranej w wyborach? Pomimo, że chciałbym zostać przewodniczącym szkoły, to nie jest to dla mnie tak ważne jak mój ukochany. Właśnie...chyba coraz bardziej go kocham. Myślałem, że to będzie proste - podkocham go w sobie i tyle, a tu jednak wyszła kompletnie inna sytuacja. Nigdy bym się nie spodziewał, że to właśnie On będzie moją miłością.

***

- I jak Ci idzie, wygrywasz? - zapytałem i upiłem łyk wody mineralnej.

- Chyba tak. - odpowiedział Rafał i położył się na ławce, patrząc w gwiazdy. Zapalił jakiegoś dziwnego papierosa, który nie zbyt wyglądał legalnie.

- A chciałbyś wygrać? - ponownie zadałem kolejne pytanie w jego stronę.

- Oczywiście, że tak. - westchnął i upił łyk wina - Z ostatniego sondażu wynika, że wygrywam, ale Bóg wie czemu. - ruszył ramionami i wypuścił dym z płuc.

- Sam się dziwię, ludzie Cię nie znają, a wybierają. - zaśmiałem się cicho i usiadłem na oparciu ławki, na której leżał Trzaskowski.

- Właśnie, będziesz na tej imprezie po wyborach? - chłopak przymrużył oczy i znów upił kolejny łyk.

- Tak, Krzysiu mnie zaprosił. - uśmiechnąłem się promiennie.

- Oh, nawet nie wiesz ile on mi o Tobie wspomina. - machnął ręką i zamknął oczy.

- Naprawdę? - zdziwiłem się i podniosłem wzrok na chłopaka.

- Tak, - kiwnął głową w dół i górę - jesteście sobie przeznaczeni jak nikt...oczywiście oprócz mnie i Andrzejka. - zaśmiał się.

- Ta. - uśmiechnąłem się i kopnąłem go lekko w łydkę.

------------
Witam i o zdrowie pytam

BIEDROŃ X BOSAKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz